Recenzja

Test Ultimate Ears Boom 2 i Mega Boom. O mamo, jak te głośniki grają?!

Tomasz Popielarczyk
Test Ultimate Ears Boom 2 i Mega Boom. O mamo, jak te głośniki grają?!
Reklama

Rynek głośników bezprzewodowych rośnie niezwykle dynamicznie. Idzie to na szczęście w parze z coraz lepszą technologią. Jeszcze kilka lat temu trudno było wyobrazić sobie dobrze grający, mobilny głośnik Bluetooth, a dziś od ręki można wymienić przynajmniej kilka marek, które takowe mają w swojej ofercie. Dołącza do nich Ultimate Ears, którego produkty od niedawna możemy kupić nad Wisłą. Czy warto?

Głośniki Bluetooth sprzedają się jak ciepłe bułeczki. Nie dziwi zatem, że przybywa firm w tym segmencie. Marka Ultimate Ears nad Wisłą jest nowa i raczej dotąd nieznana. A tymczasem na zachodzie głośniki oznaczone tym logo zbierają naprawdę dobre oceny. Sama firma jest częścią większego koncernu - Logitecha, który dokonał jej przejęcia jakiś czas temu.

Reklama

W ofercie Ultimate Ears znajdziemy kilka głośników różniących się rozmiarami oraz możliwościami. W Polsce debiutują trzy z nich: Wonderboom, Boom 2 oraz Megaboom. Widziałem wszystkie, ale na dłużej zaprzyjaźniłem się z dwoma ostatnimi. Co mogę napisać po kilku tygodniach słuchania?

Design z mimowolnym skojarzeniem

Głośniki mają kształt walca. Boom mierzy ok 180 mm, a Megaboom - 226 mm. Mniejszy z nich przypomina trochę butelkę z napojem. Nic nie stoi zatem na przeszkodzie, by umieścić go np. w koszyku na bidon w naszym rowerze. Głośniki Ultimate Ears stawiamy oczywiście pionowo, co pozwala nam rozchodzenie się dźwięku w 360 stopniach. Część konstrukcji, w tym wierzch i spód stanowi gumowane tworzywo, które pozwala też na pewniejszy chwyt urządzenia.


U góry mamy przyciski zasilania oraz parowania przez Bluetooth. Miejsce to jest też wyczulone na stuknięcia. Uderzając w głośnik, niczym w bębenek, możemy zatrzymywać i wznawiać odtwarzanie lub przełączać się między utworami. To sprytne i wygodne rozwiązanie, ale niestety nie zawsze działa tak dobrze, jakby się tego oczekiwało.

Na przodzie umieszczono wielki plus i minus, które razem układają się w kształt krzyża. Wygląda to nieco dziwnie - niejednokrotnie słyszałem żarty, że głośnik wygląda trochę jak znicz. Trzeba przyznać, że to dość niefortunne skojarzenie. Same przyciski służą oczywiście do regulacji głośności.



Reklama

Na spodzie umieszczono haczyk pozwalający na powieszenie głośnika. Odkręcając go uzyskamy dostęp do gwintu pozwalającego ustawić głośnik na statywie. Zdejmując natomiast zaślepkę pod śrubką, zobaczymy złącze minijack i port MicroUSB (wraz z małą diodą LED) służący do ładowania. Ten ostatni został jednak umieszczony w znacznym wgłębieniu, co sprawia, że nie wszystkie kable będa tu pasowały. Warto mieć to na uwadze.


Reklama

Co szczególnie ważne, cała konstrukcja jest zgodna z normą IPX7. Oznacza to, że głośniki możemy zanurzyć w wodzie na głębokości 1 metra na maksymalnie 30 minut. Polska premiera tych urządzeń odbyła się na basenie do nurkowania, gdzie głośniki znajdowały się o wiele głębiej i znacznie dłużej. Przetrwały - po wszystkim grały dalej. To tylko dowodzi, z jak solidnym i trudnym do zniszczenia sprzętem mamy do czynienia. Producent podkreśla też, że głośnikom nie są straszne upadki z niewielkich wysokości (zakładam, że mowa o maksymalnie 1-2 metrach).

Ultimate Ears Boom 2 i MegaBoom są dostępne w ogromnej liczbie kolorów. Mało tego, na rynku pojawiają się też specjalne edycje z kolorowymi wzorkami. Spektrum możliwości jest zatem na tym polu ogromne.

Dwa zdania warto napisać o pudełku, które ma kształt dużej tuby. Dość niekonwencjonalne. W środku poza głośnikiem znajdziemy ładowarkę w jaskrawożółtym kolorze oraz kabel USB. Ten ostatni ma postać tasiemki, dzięki czemu ma się nie plątać podczas przewożenia w torbie czy plecaku.

Sprytna aplikacja mobilna i duże możliwości

A właściwie dwie aplikacje. Ku mojemu zdziwieniu Boom 2 i Megaboom potrzebują osobnych programów, które znajdziemy zarówno w sklepie Google Play jak i AppStore. Co jeszcze bardziej dziwne, aplikacje są identyczne. Czemu zatem producent nie połączył ich w jedną?


Reklama

Po zainstalowaniu i uruchomieniu aplikacji zobaczymy prosty interfejs. Główny ekran to charakterystyczny plus i minus do regulacji głośności oraz guziczek power. Mamy tutaj też informacje o stanie baterii. Przesuwając palcem w bok, możemy przeskoczyć szybko do ekranu łączenia głośników w jeden system. I tu ciekawostka, bo możemy ze sobą łączyć zarówno modele Boom jak i Megaboom. Potrzebujemy jednak aplikacji dla większego z nich. Z poziomu aplikacji dla Booma nie podłączymy do naszego systemu Megabooma. Dziwne. W każdym razie ogólna liczba głośników, które możemy połączyć ze sobą jest nieskończona. Twórcy zresztą pobili rekord Guinessa i sparowali ze sobą 208 urządzeń jednocześnie podczas jednego z eventów we Francji. Niesamowite! Cały proces jest banalnie prosty - na ekranie widzimy ikonkę naszego głośnika, a poniżej ikonki innych głośników. Przeciągamy je z dołu na górę i voila!


Oprócz tego aplikacja posiada również equalizer, funkcję alarmu (wraz z integracją z np. Spotify), aktualizację firmware głośników oraz tryb imprezowy, w którym dwie osoby mogą na zmianę pełnić funkcję DJ-a. Tu od razu zaznaczę, że jednocześnie do głośnika mogą być podłączone dwa smartfony/tablety/komputery, ale możemy go sparować z aż 8 źródłami dźwięku.

Warto od razu dodać, że głośniki posiadają też wbudowany mikrofon, a więc możemy za ich pomocą prowadzić rozmowy głosowe. Nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy wykorzystywali je też do asystentów głosowych - wystarczy przytrzymać wypukły przycisk na wierzchu.

Zastosowane baterie są bardzo pojemne. UE Boom 2 posiada ogniwo, które ma wystarczyć na 15 godzin grania. W przypadku Megaboom jest to aż 20 godzin. I są to obietnice jak najbardziej do zrealizowania. Nie mierzyłem co prawda czasu co do minuty, ale w moim przypadku przy odtwarzaniu muzyki ze smartfona na ok. 70-75 proc. skali głośności, czas pracy wahał się w granicach tych 15 i 20 godzin.

Jakość dźwięku i możliwości

Przejdźmy jednak do najważniejszego pytania - jak to gra?

UE Boom 2 posiada dwa 45-milimetrowe aktywne przetworniki oraz dwa 45-milimetrowe pasywne radiatory. Pasmo przenoszenia waha się między 90 Hz i 20 kHz. Maksymalna głośność wynosi 90 dBA.

Megaboom wygląda podobnie, z tym, że zastosowano tutaj 2-calowe przetworniki i 4-calowe pasywne radiatory. Pasmo przenoszenia to 65 Hz - 20 kHZ. Maksymalna głośność to również 90 dBA.

Oba urządzenia oferują fantastyczną jakość dźwięku w stosunku do swoich gabarytów. Byłem pod ogromnym wrażeniem, kiedy je usłyszałem pierwszy raz, o czym zresztą pisałem przy okazji polskiej premiery Ultimate Ears. Dźwięk jest bardzo czysty i szczegółowy. W bardziej sopranowych utworach nabiera nieco metalicznego charakteru, ale nie jest to jakoś szczególnie dokuczliwe. Równoważy to odczucie bowiem przyjemny, mocny, ciepły i zaskakująco niski bas, który nadaje całości balansu. Szczególnie dobre wrażenie robi środek, gdzie poszczególne dźwięki są od siebie w wyrazisty sposób odseparowane. W większości utworów daje się wyczuć głębię sceny i przestrzeń.


Megaboom charakteryzuje się większą mocą, a także, ze względu na zastosowanie większych przetworników, oferuje nieco więcej. Bas jest tutaj o wiele bardziej wyrazisty i mocniejszy, a środek i góra wydają się bardziej szczegółowe. I to właściwie jedyne, czym się różni od mniejszego brata.

UE Boom 2 i MegaBoom - opinia końcowa

Głośniki Ultimate Ears robią piorunujące wrażenie. Na pierwszy rzut oka wyglądają nieźle - ot przyjemny dla oka kolorowy głośniczek. Po włączeniu jednak zbierałem szczękę z podłogi, bo trudno mi było uwierzyć, że takie maleństwo może tak dobrze grać.


Za UE Boom 2 musimy zapłacić 600 złotych, a cena Megaboom sięga 1000 złotych. Nie są to małe kwoty, ale w segmencie mobilnych głośniczków Bluetooth klasy premium raczej często spotykane. Sami musicie zdecydować, czy jesteście gotowi tyle wydać.

Moim zdaniem oba modele są warte swojej ceny (szczególnie Boom 2, który od Megaboom nie różni się jakoś szczególnie mocno). Możliwość łączenia w pary, pracy jako budzik, upuszczania na ziemię czy zanurzania w wodzie idzie w parze z naprawdę dobrym brzmieniem i niezłą mocą, która w zupełności wystarczy nawet jako nagłośnienie na domowych imprezach.

Ocena: 9/10

Kup Ultimate Ears Megaboom już teraz! Kliknij!

Ultimate Ears Boom 2 w Komuptronik za 499 PLN. Kup teraz!

P.S. Tak się składa, że akurat na skrzynkę redakcyjną wpadła prasówka z informacją o czarnopiątkowej promocji na te głośniki. Przeklejam poniżej:

W polskich sklepach stacjonarnych oraz internetowych (Saturn, Media Markt, RTV Euro AGD) pojawią się następujące modele limitowanych edycji głośników:

  • BOOM2 w czarno-żółtej wersji Panther – przewidywana cena w sklepach to 499 zł (aktualna cena rynkowa to 599 zł)
  • MEGABOOM Panther w przewidywanej cenie 799 zł (aktualna cena rynkowa 999 zł)
  • Pakiet 2 głośników BOOM2 (kolory Phantom i Brainfreeze) w przewidywanej cenie 899 zł (aktualna cena rynkowa 2 głośników to 1198 zł)
  • Pakiet 2 głośników WONDERBOOM (kolory Stone i Phantom) w przewidywanej cenie 649 zł (aktualna cena rynkowa 2 głośników to 798 zł)

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama