Technologie

Absurdalne ograniczenia regionalne, które Internet stworzył, zamiast znieść

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

6

Niedostępność wybranych usług i produktów w naszym kraju to chleb codzienny. Regularnie natrafiam na takie sytuacje, ale niektóre z nich są bardziej absurdalne od reszty.

I nie będę przedłużał, tylko wspomnę o tym na samym początku. Do niedawna ta sytuacja mogłaby mieć jakiekolwiek uzasadnienie, gdybyśmy się uparli potraktować niektóre wytyczne bardzo surowo, ale od momentu działalności Amazonu w Polsce pod adresem kończącym się na .pl, trudno mi znaleźć jakiekolwiek wytłumaczenie. Jako użytkownik głośnika Echo 4. generacji, który jest już w wersji międzynarodowej oficjalnie sprzedawany polskim klientom, chciałbym korzystać z niego także do słuchania muzyki.

Echo? Dostępne. Tidal? Dostępny. Ale nie skorzystasz

Moim wyborem jest dostępna od wielu lat usługa Tidal, która ruszyła w Polsce jak WiMP. Mamy więc do czynienia z obydwoma dostępnymi produktami/usługami i świadomą sprzedażą głośnika, na którym najczęściej wybieranym przez polskich klientów jest zapewne polski język. Co usłyszymy, gdy spróbujemy skorzystać z Aleksy wydając jej komendę odtworzenia muzyki z konta Tidal? Że usługa nie jest obsługiwana w naszym regionie.

Można by się spierać, że Tidal zrobił to celowo, ponieważ nawet polski klient mówiący po angielsku może nie być w pełni zadowolony ze świadczonej usługi, ale sprawa sięga znacznie dalej. Tidal nie działa z Aleksą >nigdzie< poza Stanami Zjednoczonymi, więc nawet w anglojęzycznej Wielkiej Brytanii użytkownicy muszą obejść się smakiem, o Hiszpanii, Francji czy Niemczech nie wspominając. Nie wiem, w jakim celu Tidal wykonałby taki krok, tym bardziej, że niektórym osobom Tidal na przeróżnych kontach Amazon (z różnych regionów) wcześniej działał, a teraz po prostu przestaje. Jaki jest cel obecności na platformie, jeśli tak sztucznie ogranicza się dostępność rozwiązania? I dlaczego Amazon pozwala na takie absurdy, skoro to bezpośrednio wpływa na ocenę ich platformy, produktu, asystentki? Można to obejść - wystarczy założyć konto na Amazon.com w regionie USA i do niego przyłączyć konto Tidal, więc mnóstwo osób tak na pewno robi, ale gdzie tu logika?

Do tej samej kategorii przypisać można brak dostępu polskich klientów do sklepów z urządzeniami i akcesoriami Google, których nie można zamawiać z niemieckiego czy brytyjskiego regionu, nawet jeśli bylibyśmy gotowi pogodzić się kosztami i innymi ograniczeniami. A usługa PlayStation Now? Sony wciąż wstrzymuje jej wprowadzenie na polski oraz wiele innych rynków. Przyczyna może leżeć w niewystarczająco wydajnej infrastrukturze, która nie sprosta oczekiwaniom graczy w nowych regionach, ale sytuacja nie zmienia się od wielu lat, a podobno Polska konsolą PlayStation stoi, bo Xbox wciąż sprzedaje się gorzej.

Nikt nie weryfikuje mnie przy kasie w tradycyjnym sklepie

Oczywiście, gdy skupimy się na jeszcze bardziej niszowych treściach lub usługach, to lista zablokowanych będzie znacznie, znacznie dłuższa. Sam mogę wymienić chociażby sklepy z muzyką w wysokiej rozdzielczości, które polskiemu użytkownikowi nie chcą nic sprzedać, a na rodzimym rynku brakuje kogokolwiek, kto wypełniłby tę lukę. Seriale? Sytuacja jest bardzo podobna, bo Amazon czy iTunes/Apple TV w USA pozwalają kupować i wypożyczać lokalnym widzom całe sezony lub pojedyncze odcinki, ale nie dopuszczą do tych treści kogokolwiek z polską kartą, nawet jeśli zrobiłbym to świadomie, to znaczy wybrał usługę bez języka polskiego w interfejsie i bez tłumaczenia materiałów.

Najzabawniejsze są jednak sytuacje, gdy sklepy nie chcą wysyłać fizycznych wydań książek, filmów, seriali czy albumów muzycznych do wybranych regionów, mimo że bylibyśmy gotowi pokryć niezbędne koszty. Komunikat o niedostępności irytuje wtedy ze zdwojoną mocą, bo będąc na miejscu nikt nie sprawdza mojego adresu zamieszkania, narodowości ani umiejętności językowych przy kasie upewniając się, że danego tytułu nie kupuje ktoś, kto nie powinien. Internet miał pomóc nam znieść pewne ograniczenia, ale czasami mam wrażenie, że za jego pomocą tworzone są nowe.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu