Nexusy nie mają jednego producenta. Nigdy nie miały. Żadna z firm nie wzięła ich pod swoje skrzydła na dłużej niż dwie generacje. Przez lata znaczenie...
Nexusy nie mają jednego producenta. Nigdy nie miały. Żadna z firm nie wzięła ich pod swoje skrzydła na dłużej niż dwie generacje. Przez lata znaczenie tych urządzeń zmieniało się. Dziś w rękach Google'a nie służą one sprzedaży - kalifornijska firma nigdy nie miała na celu handlowania hardware'm. To raczej marchewka wysuwana w kierunku innych firm. Czy tym razem chińskich?
Jeszcze za wcześnie aby rozmawiać na serio o nowym Nexusie. Smartfon zadebiutuje najprawdopodobniej jesienią i poprzedzi go cała seria interesujących premier: od HTC i Samsunga na MWC, przez LG krótko potem, Galaxy Note'a we wrześniu po iPhone'y w październiku. Mimo to już teraz pojawiają się nieoficjalne pogłoski, że Google chce zaangażować w produkcję smartfona jednego z chińskich producentów.
Którego? To właśnie pozostaje tajemnicą. Może to zatem być prężnie rozwijający się i szukający swojej furtki na zachód Xiaomi, może być Lenovo mające w swoich rękach odkupioną od Google'a Motorolę. Na liście kandydatów znajdują się również Huawei i ZTE, choć to akurat mniej prawdopodobny scenariusz.
Za Xiaomi przemawia fakt, że wiceprezesem firmy jest niegdyś bardzo ważna postać w szeregach Google'a - Hugo Barra. Chińczycy rozwijają się w niesamowitym tempie, ale na zachodnie rynki ciągle nie wchodzą. Ostatnio zapowiedzieli jedynie dostępność swoich akcesoriów w USA. Powodó jest wiele: zbyt duże koszty, ogromne ryzyko, patenty... Partnerstwo z Google wyeliminowałoby część problemów. Dzięki niemu Xiaomi mogłoby skorzystać ze wszystkich posiadanych przez kalifornijską firmę zarejestrowanych technologii i nie obawiać się pozwów. Google partycypowałby też zapewne w kosztach związanych z produkcją, logistyką i sprzedażą nowego Nexusa. A ryzyko? Znikome, bo wszyscy wiemy, że sprzedaż będzie satysfakcjonująca. Nexusy mają bardzo mocną markę na rynku.
W internecie dyskutuje się, że to Sony powinno teraz otrzymać pomocną dłoń od twórców Androida i "zarobić sobie" trochę na mobile'u. Sęk w tym, że Sony nie potrzebuje zarabiać - pieniądze płyną do firmy strumieniami z wielu stron, co sprawia, że może inwestować w swój dział mobilny właściwie w nieskończoność. Google'a noga tutaj na pewno nie stanie.
Co innego Xiaomi. To młody startup z inwestorami. Dynamiczny rozwój sprawia, że staje się łakomym kąskiem. Nie tak dawno było głośno o planach Zuckerberga, który chciał tutaj ulokować środki. Google, dając Chińczykom szansę na zachodzie pod postacią Nexusa, mógłby sobie zapewnić ich lojalność i zablokować współpracę z innymi.
To tylko jeden ze scenariuszy i rzeczywistość może być zgoła odmienna. Same pogłoski o chińskim Nexusie również wydają się na razie jedynie plotkami, na które warto patrzeć z dużym dystansem. Taki obrót spraw byłby jednak niewątpliwie interesujący. Jedno jest póki co pewne - nie będzie to Nexus 7.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu