Co za ciekawe czasy, jesteśmy w momencie, w którym ludzie określają iPhone mianem drogiego i bezużytecznego śmiecia. Czy jesteśmy na początku rewolucji?
95% respondentów prędzej wyrzuci swojego iPhone do śmieci niż zrezygnuje z WeChat
Niedawno pisałem o analizach dotyczących sytuacji Apple w kontekście bana WeChat. To co jest tu kluczowe to fakt, że w przypadku całkowitego zakazu współpracy z właścicielem popularnego komunikatora, Apple może zostać zmuszone do jego usunięcia z App Store.
Musicie pamiętać, że WeChat jest dla Chińczyków czymś więcej niż aplikacją do rozmawiania ze znajomymi i rodziną. To też główne narzędzie płatnicze zarówno w sklepach stacjonarnych jak i internetowych. WeChat jest spięty z rządową platformą do walki z koronawirusem. Co więcej, jak zaznacza jeden z naszych czytelników, trwa program pilotażowy w którym WeChat jest zintegrowany z systemem punktów przyznawanych obywatelom za ich zachowanie. Jak widzicie…zdecydowanie więcej niż komunikator.
Spadki w sprzedaży
W przypadku najgorszego scenariusza, czyli całkowitej blokady, spodziewane są spadki sprzedaży na poziomie nawet do 30% globalnej sprzedaży samych tylko smartfonów iPhone. Oczywiście to tylko przewidywania analityków, ale coś jest na rzeczy.
[okladka rozmiar=srednia]
[/okladka]
W związku z tą sytuacją Bloomberg przeprowadził szereg wywiadów i analiz na temat tego jak do całej sytuacje odnoszą się osoby, które na co dzień korzystają z WeChat w tamtejszych rejonach. Pojawiają się w nich komentarze podobne do tego co pisałem w moim ostatnim artykule.
Expensive electronic trash
Drogi, elektroniczny śmieć, czyli coś na wzór tego jak wielu z nas odnosi się np. do Huawei P40 Pro+, który obecnie jest pozbawiony wszystkich usług Google. iPhone może podzielić los chińskiego producenta i posiadać fantastyczne urządzenie, które mimo wszystko nie jest w stanie realizować głównych zadań przez co staje się bezwartościowe.
Wyniki ankiety
Bloomberg publikuje również wyniki ankiety, która została przeprowadzona na Weibo. Jest to chińska platforma społecznościowa do mikroblogowania z której korzysta blisko pół miliarda ludzi każdego miesiąca.
W ankiecie wzięło udział 1.2 miliona ludzi i 95% z nich powiedziało, że prędzej zrezygnują ze swojego iPhonea niż WeChata. Oczywiście to tylko deklaracje, więc finalny wynik na pewno będzie mniejszy, jednak i tak będziemy schodzić z pułapu 95%!
Czy Apple ma się czym martwić?
I tak i nie. Oczywiście Chiny nie stanowią trzonu sprzedaży giganta z Cupertino, więc nie mówimy tu o jakimś upadku, jednak skala jest na tyle duża, że będzie to spory cios. W zeszłym roku Chiny odpowiadały za 17% przychodów Apple co daje 43.7 miliarda dolarów. W czerwcu 2020 roku 20% użytkowników smartfonów w Chinach było użytkownikami telefonów Apple. Jest się o co bić!
Na koniec dodam, że sytuacja może się bardziej skomplikować. Ciągle mówimy o Apple, analizy spadku ich sprzedaży i tak dalej i tak dalej. Można sobie pomyśleć, że producenci smartfonów z Androidem zacierają ręce. Jednak, jeśli pójdziemy w najgorszy scenariusz, czyli całkowite usunięcie WeChat z App Store to to samo będzie dotyczyć Google. Robi się coraz ciekawiej.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu