Google

5 darmowych dodatków do Dokumentów Google, które przyspieszą pracę z tekstem

Patryk Koncewicz
5 darmowych dodatków do Dokumentów Google, które przyspieszą pracę z tekstem
1

Sporządzasz dokumenty tekstowe za pomocą oprogramowania od Google? Te dodatki ułatwią Ci pracę.

Google udostępnia w ramach Workspace pakiet przydatnych narzędzi do pracy biurowej i choć domyślne wersje zawierają już zestaw wielu rozwiązań, to nic nie stoi na przeszkodzie, by jeszcze mocniej podkręcić ich przydatność dzięki dedykowanym dodatkom. W tej publikacji przyjrzymy się Dokumentom Google, a mówiąc dokładniej, kilku darmowym rozszerzeniom, które zoptymalizują i ułatwią pracę nad dokumentami tekstowymi.

Na początku zacznijmy od tego, jak w ogóle znaleźć dodatki do Google Docs, a następnie rozpocząć proces instalacji. To bardzo proste – wystarczy, że z górnego paska nawigacyjnego wybierzemy następujące opcje Rozszerzenia -> Dodatki -> Pobierz dodatki. Ta procedura przeniesie nas do Google Workspace Marketplace, gdzie wyposażymy się zarówno w płatne, jak i darmowe rozszerzenia. Wszystko jasne? To przejdźmy do konkretów.

Text Cleaner

Gdy kopiujemy treści z danego źródła, często musimy liczyć się irytującymi stylami i formatowaniem tekstu, który nijak nie zgrywa się z tworzonym dokumentem. Text Cleaner jest prostym dodatkiem, rozwiązującym te problemy w szybki sposób.

Wiem, że w Dokumentach Google istnieje taka opcja jak Wyczyść formatowanie, ale rozszerzenie robi to w nieco bardziej wyrafinowany sposób – pozwalając przykładowo na usunięcie podziałów wierszy przy jednoczesnym zachowaniu kursywy czy pogubienia. Przydatne zwłaszcza przy tworzeniu skryptów prezentacji czy opracowywania publikacji, które wymagają cytowania z różnego rodzaju źródeł.

Mail Marge

Jeśli prowadzisz dużo korespondencji mailowej i często przed wysłaniem wiadomości tworzysz gotowe szablony, dostosowane do konkretnych odbiorców, to być może Mail Marge ułatwi Ci zadanie.

Wtyczka ta umożliwia tworzenie spersonalizowanych maili bezpośrednio z Google Docs, bez konieczności pobierania dodatkowego oprogramowania. Kompatybilna jest z dowolnymi skrzynkami (i ich aliasami). Za jej pomocą można przesłać stworzony dokument (także w formie PDF) z wyróżnieniem ukrytych adresatów i zaplanować wiadomość na konkretną datę i godzinę. Z poziomu Mail Marge można tworzyć też oferty handlowe, wiadomości PR-owe dla zróżnicowanych klientów czy aplikować na wiele ofert pracy jednocześnie.

GPT Workspace

O Chat GPT słyszał już chyba każdy, ale czy wiecie, że chatbot został zsynchronizowany z usługami Google? Co najlepsze, działa równie dobrze co na dedykowanej witrynie Open AI. Poprosiłem bota o wygenerowanie tekstu do publikacji w mediach społecznościowych, reklamującego otwarcie nowego salonu fryzjerskiego. Oto efekty:

Wszystko to bezpośrednio z poziomu Dokumentów Google, klikając w ikonę GPT, zlokalizowaną na prawym pasku z narzędziami. Ciekawe jest to, że w tej wersji możemy nie tylko zlecić botowi napisanie tekstu, ale także określić jego długość i stopień kreatywności. Możliwości sztucznej inteligencji wykraczają oczywiście dalece poza proste teksty reklamowe – za jej pomocą możecie tworzyć całe opowiadania, rozprawki czy służbową korespondencję, a następnie przesyłać ją w spersonalizowanej formie do wielu odbiorców dzięki Mail Marge. Warto pamiętać jednak, że GPT w Google Docs wciąż znajduje się w fazie beta i póki co liczba wygenerowanych tekstów jest nieograniczona, trzeba mieć na uwadze, że niebawem i tam może zawitać płatne rozszerzenie – dokładnie tak, jak na stronie Open AI.

Language Tool

Czas na ulubiony i najczęściej używany przeze mnie dodatek, czyli Language Tool. W natłoku pisanych tekstów trzeba wspierać się czasem dodatkowym oprogramowaniem, które wyłapie literówki czy błędy interpunkcyjne. I tu z pomocą przychodzi świetne narzędzie autorstwa Daniela Nabera i Marcina Miłkowskiego.

Osobiście korzystam z niego nie tylko w Wordzie czy Pages, ale także w przeglądarce i co ciekawe, Language Tool ma też swoją wersję dla Google Docs, którą gorąca rekomenduje. Dlaczego? Bo po pierwsze jest kompatybilna z wieloma językami (w tym także z polskim), a po drugie automatycznie wykrywa błędów różnego rodzaju – od ortograficznych, przez stylistyczne aż po językowe.  Oprogramowanie sugeruje też alternatywne wersje zdań, które w konkretnym przypadku mogą brzmieć lepiej, co znajduje zastosowanie w korespondencji, pracach naukowcy czy nawet zwykłych tweetach. Po zainstalowaniu wtyczki nie musicie już w zasadzie nic robić – program samoistnie wychwyci pomyłki i wyświetli je w okienku po prawej stronie ekranu. Language Tool może pochwalić się niespełna 3 milionami pobrań, a to stanowi rekomendację samą w sobie.

EasyBib

Na koniec mały ukłon w stronę studentów, wykładowców i pracowników naukowych – z tym rozszerzeniem stworzenie bibliografii będzie dużo prostsze.

EasyBib ma jedną istotą zaletę, z którą oddałby nerkę za czasów studenckich – automatyczne tworzenie bibliografii na podstawie samego adresy URL strony internetowej czy artykułu z czasopisma online. Ci, którzy nigdy nie mieli z tym styczności, mogą nie wiedzieć, że w przypadku źródeł internetowych zasady tworzenia bibliografii są dość… kłopotliwe. Uniwersyteckie systemy tworzenia takich opisów wciąż tkwią bowiem w przekonaniu, że to tradycyjne wydawnictwa są nadrzędne, a przecież coraz więcej treści znaleźć można tylko w sieci.

Dzięki EasyBib nie musisz się zastanawiać nad poprawnym zastosowaniem stylu – niezależnie od tego, czy będzie to wariant Harvardzki, APA, czy MLA. Wystarczy link do publikacji i kliknięcie opcji Generuj bibliografię. Zapamiętajcie to oprogramowanie przyszli studenci – podziękujecie mi później.

To byłoby na tyle z polecanych przeze mnie dodatków do Dokumentów Google, ale pozostając w temacie usług Wielkiego G, polecam zerknąć do publikacji Kacpra, w której przedstawił 5 ciekawych rozszerzeń do Gmaila. Znajdziecie ją pod tym adresem.

Stock image from Depositphotos

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu