W miniony poniedziałek, dzieliłem się z Wami sposobami na skuteczne zabezpieczenie Gmaila przed dostępem do naszej poczty e-mail przez niepowołane osoby. Dziś postaram się Was przekonać do zalet korzystania z Gmail w przeglądarce.

Przetestowałem już chyba wszystkie możliwe i znane desktopowe aplikacje do obsługi poczty e-mail (wystarczy wpisać w Google: desktopowy klient poczty e-mail ułan antyweb). Również te domyślne na systemie Windows i macOS, jednak i tak za każdym razem wracałem do przeglądarkowej swojej głównej poczty Gmail.
Odbiór wiadomości e-mail w czasie rzeczywistym
Zawsze składało się na to kilka czynników. Przede wszystkim synchronizacja i natychmiastowy dostęp do przychodzącej korespondencji. Przy przesiadce na macOS i iOS za nic nie dało się przekonać domyślnego klienta poczty, by ten pobierał pocztę Gmail w czasie rzeczywistym. Pobranie nowych wiadomości działało dopiero po każdorazowym wejściu do aplikacji.
Obsługa wielu kont w przeglądarkowej wersji
Na swojej głównej poczcie mam dodane kilka kont pocztowych - prywatne, firmowe i do newsletterów. Każde z tych kont ma przyporządkowane własne etykiety, a każda przychodząca na nie korespondencja (bez konta głównego), pomija skrzynkę odbiorczą i ląduje w tych etykietach.
Obsługa etykiet w przeglądarkowej wersji
Tworzenie filtrów w przeglądarkowej wersji
Samo tworzenie filtrów w przeglądarkowej wersji Gmail jest bajecznie proste i przy tym mocno rozbudowane. Reguły w nich zawarte można później zastosować do bieżącej jak i przeszłej korespondencji, co ułatwia uporządkowanie skrzynki pocztowej.
Inne zalety przeglądarkowej wersji
W przeglądarkowej wersji Gmail korzystam często z wysyłania wiadomości w terminie późniejszym. Na przykład, gdy potrzebuje coś wydrukować, znajoma prosi mnie wówczas o wysłanie tego w załączniku o konkretnej godzinie, kiedy już będzie wolna. Przydaje się też odkładanie przychodzącej korespondencji na później, by pojawiła się z powrotem w skrzynce odbiorczej, gdy już będę mógł się danym tematem zająć.
Na swoją skrzynkę dostaje też dużo załączników, które mogę wygodnie zapisać czy edytować w Google Dokumenty. W przypadku desktopowego klienta poczty musiałem je najpierw zapisać na dysku komputera, później zaimportować w Google Drive i dopiero edytować.
Na koniec funkcja, z której nie korzystam, ale może przekonać pewne grono osób - nie jest mi ona przy tym znana z desktopowych klientów poczty. Otóż wybrane wiadomości możemy wysyłać swoim nadawcom w trybie poufnym, do tego możemy w nich ustawić termin ważności, po którym ulegną skasowaniu. Przyda się, gdy piszemy do kogoś w sprawie, która jeśli nie zostanie odebrana i odczytana w określonym czasu ulegnie dezaktualizacji.
Stock Image from Depositphotos.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu