Nie wszystkie komety są z "naszego podwórka". 3I/ATLAS – trzeci znany obiekt międzygwiezdny – przecina Układ Słoneczny, zostawiając za sobą ślad gazów i pyłu. James Webb Space Telescope po raz pierwszy skierował na niego swoje instrumenty i zarejestrował coś, co wywołuje w środowisku niemałą sensację.

Dotąd znaliśmy dwóch takich przybyszy: 'Oumuamua w 2017 roku i Borissowa dwa lata później. 3I/ATLAS, odkryty 1 lipca 2025 roku przez teleskopy ATLAS, uzupełnia ów (na razie) skromny katalog. Dla astronomów to niepowtarzalne okno w przeszłość i szansa na porównanie procesów formowania się gwiazd i planet poza naszym Słońcem z tymi, które zaszły 4,6 miliarda lat temu.
Skład inny, niż się spodziewaliśmy
Komety zdradzają swoje sekrety, gdy zbliżają się do Słońca. Ciepło sprawia, że lód przechodzi bezpośrednio w gaz, wyrzucając w przestrzeń charakterystyczną smugę – to tzw. outgassing. Webb, używając spektrografu NIRSpec, uchwycił w komecie 3I/ATLAS wodę, lód, tlenek węgla, siarczek karbonylu oraz ogromne ilości dwutlenku węgla. I to właśnie ta ostatnia substancja okazała się sporym zaskoczeniem: stosunek CO₂ do wody jest najwyższy, jaki kiedykolwiek widziano w komecie.
To zaś może oznaczać, że 3I/ATLAS uformowała się w regionie swojej macierzystej mgławicy, gdzie panowały temperatury pozwalające na krystalizację dwutlenku węgla – w tzw. linii śniegu. Z drugiej strony, nadmiar CO₂ mógłby być skutkiem silniejszego napromieniowania, którego doświadczyła w swoim rodzimym systemie. W obu przypadkach mamy do czynienia z sygnałem: to ciało powstało w warunkach zupełnie innych niż te, jakie znamy z Układu Słonecznego.
Przybyłej komety "suchoty"
Jeszcze dziwniejsze są obserwacje dotyczące pary wodnej. W komecie 3I/ATLAS jest jej zaskakująco mało. Może to wskazywać, że jej jądro zawiera warstwy izolacyjne blokujące ciepło przed dotarciem do lodowego wnętrza. I tak, podczas gdy dwutlenek węgla i tlenek węgla gwałtownie ulatują, woda pozostaje uwięziona w głębszych warstwach. To istotna informacja o budowie samego obiektu i o tym, jak ułożyły się i przetrwały jego warstwy przez miliardy lat.
Jeszcze zanim Webb zaczął swoje obserwacje, inne teleskopy sugerowały, że 3I/ATLAS ma wiek rzędu 7 miliardów lat. To aż o trzy miliardy więcej niż Układ Słoneczny. Nie bez znaczenia była trajektoria: stroma, wybiegająca z grubej dysku Drogi Mlecznej – regionu starszego niż cienki dysk, w którym narodziło się Słońce. Mówiąc w skrócie: 3I/ATLAS krążyła po galaktyce, gdy Ziemia jeszcze nie istniała. Każdy spektroskopowy pik, każde zdjęcie to w istocie zapis pradawnej historii, która wyprzedza nasze początki.
Czytaj również: 3I ATLAS może być naprawdę stara. Oto jak bardzo
Co dalej
Kometa nie zostanie z nami długo. Wkrótce znów zniknie w międzygwiazdowym mroku, zabierając ze sobą część swoich tajemnic. Jednak zanim to nastąpi, James Webb i inne obserwatoria będą wciąż rejestrować każdy jej ruch. To okazja, by poznać lepiej naszego przybysza i dowiedzieć się więcej o tym, co mówi nam o narodzinach gwiazd i planet w zupełnie innych zakątkach galaktyki. Innej i tak samo dobrej okazji obecnie nie mamy. Ale najpewniej będziemy ją mieć jeszcze nie raz i nie dwa razy.
Grafiki:
ESA/Hubble, CC BY 4.0, via Wikimedia Commons
Филипп Романов, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu