O bańkach informacyjnych mówiliśmy już ponad dekadę temu, gdy zaczynałem jeszcze pracę na Antywebie. To wrasta w niemal każdą warstwę codzienności – od rozmów o szczepieniach, przez spory o klimat, aż po to, czy kawa nam szkodzi czy pomaga. Klasyczne bańki kojarzymy z mediami społecznościowymi i partiami politycznymi. Natomiast badania pokazują, że równie mocno działają na nas same wyszukiwarki. Nasze palce, wpisując frazy w polach tekstowych Google’a, niejako wpędzają się w te bańki, a wyszukiwarki nam tego nie utrudniają.

Eksperyment opublikowany w Proceedings of the National Academy of Sciences to wręcz banał. Badani mieli wskazać swoje poglądy w sześciu tematach – od energetyki jądrowej po wpływ kofeiny. Następnie wpisywali w wyszukiwarkę pytania, które miały poszerzyć ich wiedzę. Problem w tym, że od 9 do 34 procent fraz zidentyfikowano jako "wąskie". Zamiast neutralnego caffeine health effects pojawiało się caffeine negative effects albo, z drugiej strony, benefits of caffeine. Użytkownicy samodzielnie wprowadzali pewne "uprzedzenie" do pola tekstowego i wyszukiwarka (działając w sposób zamierzony według jej twórców), zwracała najbardziej pomocne wyniki. Pokazały najbardziej trafne odpowiedzi na zadane pytanie. Odchodząc tu już od treści samego opracowania, podsumowania tworzone przez AI w Google indukują to zjawisko jeszcze mocniej.
Potęga przypadku
Ciekawszy fragment badania zaczyna się wtedy, gdy badacze celowo losowali uczestnikom wyniki. Osoby trafiające na treści zbudowane wokół frazy nuclear energy is good zaczynały oceniać atom jako bardziej bezpieczny i pożyteczny. Analogicznie, ktoś kto czytał o korzyściach zdrowotnych kofeiny, chętniej sięgał po kawę. Nawet pozornie neutralne wyszukiwanie zakrzywia nam rzeczywistość. Kierunek zakrzywienia zależy od jednego słowa w polu tekstowym wyszukiwania.
Co istotne, mniej niż 10 procent badanych zdawało sobie sprawę, że wybór frazy odzwierciedla ich własne przekonania. A to akurat mechanizm czysto automatyczny. Ludzie wybierają słowa, które współgrają z tym, w co wierzą, często bez świadomości tego procesu. Wskazanie im tego faktu ma minimalny wpływ na ich zachowanie. Człowiek nie przestaje szukać "po swojemu" tylko dlatego, że ktoś powie mu, iż jest stronniczy. Skoro nie zmienimy ludzi, to może warto zmienić coś w technologiach? Niech pokazują dobre i złe strony niezależnie od pytania i pozwolą całościowo ocenić temat samodzielnie? Z drugiej strony... czy to w ogóle cokolwiek da? Jeśli ktoś uważa, że np. banan jest radioaktywny i nie należy go jeść, to choćbyśmy mu pokazali to z pomocą dozymetru, nie uzna magicznie, że jest bezpieczny. A może jednak nie?
Korekta algorytmu
Badacze sprawdzili, co się stanie, gdy algorytm wyszukiwania będzie konsekwentnie podsuwał szersze wyniki albo "wyrównywał" wąskie frazy użytkownika treściami neutralnymi. Okazało się, że polaryzacja słabnie, a użytkownicy wcale nie oceniają takich wyników jako mniej trafnych. Wręcz przeciwnie, uznają je za równie użyteczne. To akurat ciekawa wskazówka: technologia może działać dla użytkowników, a nie tylko dla ich przekonań. Brzmi fajnie, ale czy gigantom zależy na tym, by to tak działało? Jeżeli na tym nie zarobią, to raczej nie mamy co oczekiwać niczego lepszego pod tym względem. Zapomnijcie.
I jest jeszcze jedno. Wyszukiwarki nie są przecież tylko narzędziem wiedzy – są przedłużeniem naszych myśli. Jeśli w głowie pojawia się fraza zabarwiona emocją, to właśnie taka fraza ląduje w pasku wyszukiwania. Algorytm wzmacnia to, co mówimy z wnętrza bańki, bo przecież nie słyszymy w niej niczego innego.
Czytaj również: Olbrzymia wpadka Google – pokazało, że jego algorytmy są naprawdę beznadziejne
I tak oto, okazuje się, że żyjemy w epoce nie braku informacji, lecz w epoce, która wzmacnia w nas przekonania mimo tejże posiadania. Jeden wyraz decyduje o tym, w jakim świecie faktów spędzimy kolejne minuty. Jeden krok i lądujemy w miejscu, gdzie ziemia jednak jest płaska, a światem rządzą wiecznie głodne naszych dusz jaszczury, a ludzi czipuje się za pomocą strzykawek w systemie ochrony zdrowia.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu