Co i rusz na rynku pojawiają się kamery, które mają uszczknąć kawałka tortu GoPro. Ich problem jest jednaka taki, że w dużej mierze naśladują oryginał...
Co i rusz na rynku pojawiają się kamery, które mają uszczknąć kawałka tortu GoPro. Ich problem jest jednaka taki, że w dużej mierze naśladują oryginał, a przecież wiadomo, że podróbki są zawsze gorsze. Tym razem jednak, na horyzoncie widać produkt, który do materiałów wideo ma zamiar podejść w innowacyjny sposób, choć jego największym konkurentem wciąż pozostawałby GoPro właśnie.
W ciągu kilku ostatnich lat ciężko o przykład bardziej spektakularnego startupa niż GoPro. Użytkownicy pokochali kamerę, którą można przyczepić praktycznie wszędzie. Sukces GoPro jest połączeniem znakomitego pomysłu i marketingu na najwyższym poziomie. Tym bardziej, że tworzenie treści, wpływających na popularność wszystko-odpornej kamer, często było bardzo spontaniczne. W sieci panuje moda na dziele się własnymi materiałami nagranymi na GoPro. Przy jej pomocy swoje dokonania uwiecznia cały świat sportów ekstremalnych od basejumperów, przez deskorolkowców, na kozakach od parkouru skończywszy. Ciężko nie pokochać produktu, który dostarcza tylu emocjonujących materiałów.
Wczoraj przeglądając w sieci różne ciekawe sartupy natrafiłem w sieci na urządzenie o nazwie 360fly, które usilnie reklamuje się jako "GoPro killer". Oczywiście w tego typu stwierdzeniach zazwyczaj chodzi o marketingową zagrywkę i nie koniecznie musi ona być zgodna z rzeczywistością. Ale do rzeczy. 360Fly to kamera, która umożliwia nagrywanie filmów zbierając obraz z 360 stopniowym polem widzenia. Kamera, rejestruje wszystko co dzieje się wokół niej, a także zbiera obraz w pionie o zakresie 240 stopni. Dzięki temu otrzymujemy interaktywny materiał wideo, z pełnym przeglądem miejsca w którym był nagrywany.
Kamera, podobnie do GoPro, posiadać możliwość montowania jej na akcesoriach do sportów ekstremalnych, jak chociażby kaski. W ten sposób nagrane materiały raz na zawsze musiałby przedefiniować czym są filmy z ekstremalnych wypadów czy materiały z imprez. Stawiamy taką kamerę na stole i dzięki temu mamy pełny przegląd tego co działo się w trakcie wspomnianej imprezy. Bez denerwujących zagrywek niedoświadczonego operatora, gubiącego ostrość i ciągle trzęsącego kamerą. Oto dostajemy narzędzie, które umożliwia nam obejrzenie tego samego materiału na kilkanaście różnych sposobów, za każdym razem możemy skupić się na innym wycinku filmu. Jakie są pełne możliwości 360fly pozostaje jeszcze poczekać na inwencje potencjalnych nabywców, którzy na pewno wpadną na nieszablonowe zastosowania.
Choć 360fly robi niezwykłe wrażenie, to zastawiam się czy zmieni oblicze tradycyjnych filmów. Wydaje mi się, że raczej nie. Jednak może namieszać dużo w świecie krótkich internetowych filmików i różnych materiałów wirusowych. Oto po raz pierwszy od wynalezienia kamery dostajemy urządzenie, które zmienia sposób nagrywania filmów wideo, robiąc z niej interaktywną rozrywkę. Ciężko rozsądzić czy będzie to rewolucja na miarę dodania dźwięku czy kolorów, musimy poczekać na debiut 360fly do jesieni tego roku i zobaczyć jakie zastosowanie dla niej wymyślą pierwsi nabywcy. Mam nadzieję, że wkrótce trafimy na pierwsze materiały zrealizowane przy użyciu 360fly.
Oficjalna strona producenta www.360fly.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu