Apple

28 lat później – to najdroższy film nakręcony iPhone'em.

Patryk Koncewicz
28 lat później – to najdroższy film nakręcony iPhone'em.

Tak, iPhone nadaje się do kręcenia profesjonalnych filmów. Szkoda tylko, że potrzebuje do tego obiektów wartych krocie.

Jeszcze kilka lat temu na technologicznych eventach czy branżowych targach można było zobaczyć tłumy dziennikarzy z kamerami i profesjonalnym sprzętem, ale dziś ten widok jest rzadkością. Lwia część twórców przerzuciła się na smartfony, które są wystarczająco potężne, by tworzyć przy ich pomocy wysokiej jakości materiały, przeznaczone do publikacji w internetowych mediach. Film na YouTube to jednak zupełnie inny kaliber, niż  film pełnometrażowy, ale najwyraźniej doszliśmy już do momentu, kiedy to iPhone stał się wystarczającym narzędziem do nakręcenia blockbustera. Nie dajcie się jednak nabrać na marketingowe gadki Apple – smartfon wciąż potrzebuje masy sprzętu.

Po co kamera, skoro masz iPhone'a

Pamiętacie, jak podczas prezentacji iPhone’a 15 Pro Max gigant z Cupertino stawał na głowie, by przekonać konsumentów, że smartfon z nadgryzionym jabłkiem to sprzęt, który bez problemu zastąpi kamerę? Cóż, to po części prawda, ale tylko w ograniczonych przypadkach. W lipcu ukazał się na przykład pierwszy polski teledysk, nakręcony iPhone’em i trzeba przyznać, że efekt jest całkiem profesjonalny – warto jednak zaznaczyć, że już wtedy zastosowano kilka dodatkowych akcesoriów.

Źródło: Depositphotos

To potwierdza, że iPhone nadaje się do filmów na YouTube, ale co z poważniejszymi produkcjami? Było kilka pomniejszych filmów niezależnych, jak Sugar Man czy Niepoczytalna, gdzie wspomagano się smartfonem od Apple, ale dopiero teraz – za sprawą Dannego Boyle’a – można mówić o wykorzystaniu iPhone’a do nakręcania produkcji z górnej półki. Pamiętacie 28 dni później, czyli szlagierowy film o zombie z 2002 roku? To właśnie podczas kręcenia kontynuacji iPhone 15 Pro Max pokazał pazur, choć kamerzyści musieli wspomagać się naprawdę profesjonalnymi dodatkami.

Bez drogich akcesoriów nic by z tego nie wyszło

Film 28 Years Later pojawi się w przyszłym roku i wcale nie zdziwię się, jeśli Apple wspomni o nim na jednej ze swoich słynnych konferencji. Część scen została bowiem nakręcona przy pomocy iPhone’a 15 Pro Max, co samo w sobie może robić wrażenie, ale nie był to po prostu smartfon ustawiony na statywie. Każdy z iPhone’ów wykorzystanych na planie został wzbogacony profesjonalnymi obiektywami DSLR, umieszczonymi w specjalnej obudowie osłonnej i osadzonymi na szynie – dopiero w takiej konfiguracji udało się uzyskać zadowalające efekty.

Ktoś może zapytać, po co te kombinacje? Cóż, wydaje się to po prostu fanaberią twórców. 28 dni później nakręcono innowacyjną i niestandardową wówczas kamerą Canon XL-1, stosując techniki spoza standardów produkcyjnych. Być może więc zastosowanie iPhone'a było więc swoistą próbą przełamania kolejnych barier.

O samym filmie 28 Years Later nie wiadomo za wiele, oprócz tego, że będzie to najdroższa produkcja nakręcona przy pomocy smartfonów. W głównych rolach zobaczymy takich aktorów jak Jack O’Connell, Jodie Comer, Aaron Taylor-Johnson oraz Ralph Fiennes, a zapowiedziana na przyszły rok produkcja ma być pierwszą częścią trylogii o zombie. Efektów możemy spodziewać się w czerwcu 2025.

Stock image from Depositphotos

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu