Felietony

Życzenia świąteczne dawniej i dziś – od pocztówki po relacje w mediach społecznościowych

Tomasz Szwast
Życzenia świąteczne dawniej i dziś – od pocztówki po relacje w mediach społecznościowych
Reklama

Życzenia świąteczne, na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat, przeszły prawdziwą rewolucję. Choć sens i treść pozostają te same, zmienia się forma ich przekazywania. Jak internet zmienił to, w jaki sposób składamy życzenia? Zapraszam na krótką podróż do przeszłości.

Zbliżające się święta Bożego Narodzenia to prawdopodobnie najpopularniejsza okazja w roku, by składać sobie nawzajem życzenia. Owszem, takich świąt jest sporo więcej, jednak to właśnie te zimowe kojarzą się z życzeniami szczególnie mocno. Oczywiście, zawsze najlepiej wybrzmiewają te składane bezpośrednio, twarzą w twarz. Choć ludzkość wciąż stara się wymyślać nowe formy komunikacji zdalnej, nigdy nic nie zastąpi fizycznej bliskości. Zdecydowana większość z nas najlepiej czuje się w towarzystwie drugiej osoby i nigdy tego nie zmienimy. W niniejszym materiale nie będziemy jednak zajmować się spotkaniami, a życzeniami przesyłanymi na odległość. Skąd ten temat? Między innymi stąd, że pewnego wieczoru wróciły do mnie wspomnienia z dzieciństwa. Wspomnienia, w których nieodłącznym elementem przygotowań świątecznych było właśnie składanie życzeń. Nie było jednak wówczas SMSów, komunikatorów internetowych czy mediów społecznościowych. Była za to kartka pocztowa.

Reklama

Choć może trudno w to uwierzyć, od czasów, gdy najczęstszą formą składania życzeń na odległość były kartki, wcale nie minęło wiele czasu. Pierwsze lata XXI wieku to wciąż czasy, gdy nie wszyscy mogli cieszyć się z dostępu do internetu, a łączność mobilna była relatywnie droga, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę ówczesne zarobki. Ile może zmienić się przez dwadzieścia lat? Życzenia świąteczne, a raczej to, w jakiej formie są przekazywane, udowadniają, że bardzo wiele. Szczególnie wtedy, gdy mowa o latach intensywnego rozwoju technologicznego, zwłaszcza w kwestii komunikacji.

W niniejszym materiale chciałbym opowiedzieć Wam o tym, jak zmieniały się życzenia świąteczne przez ostatnie lata. Kto wie, być może najmłodsi czytelnicy Antywebu nie pamiętają tego, co dla mnie, jako trzydziestolatka, było jednym z przyjemniejszych wspomnień z dzieciństwa. Zacznijmy od lat, kiedy na posiadanie komputera z dostępem do internetu mało kto mógł sobie pozwolić.



Kartka pocztowa – jej treść zależała wyłącznie od nadawcy

Życzenia świąteczne przynosił listonosz. Całymi garściami

Współcześnie, gdy do naszych drzwi puka listonosz, z reguły nie oznacza to nic dobrego. Jego wizyta często oznacza, że właśnie otrzymaliśmy mandat, znowu wzrosła rata kredytu hipotecznego czy inna opłata, a czasem również konieczność osobistego stawiennictwa przed jednym z urzędów. Krótko mówiąc, raczej mało przyjemne sprawy. Tymczasem jeszcze nie tak dawno temu wizyta listonosza oznaczała zupełnie coś innego, zwłaszcza w okresie świątecznym. Listonosz przynosił kartki z życzeniami. Nierzadko całe mnóstwo kartek, których oglądanie przynosiło bardzo wiele radości.

Doskonale pamiętam, te lata, gdy czas przygotowań świątecznych spędzałem na pomaganiu babci. Z każdym kolejnym dniem stos kartek pocztowych powiększał się, by tuż przed wigilią osiągnąć liczbę kilkudziesięciu sztuk korespondencji. Wśród nich życzenia od rodziny, tej bliższej i tej dalszej, znajomych czy różnych instytucji. Było tego naprawdę sporo, przez co każdorazowe przeglądanie kartek potrafiło zająć dłuższą chwilę.

Choć kartki były do siebie raczej podobne, ozdobione popularnymi motywami bożonarodzeniowymi, ich treść potrafiła różnić się od siebie znacząco. Podczas gdy jedni nadawcy decydowali się na umieszczenie na kartce tylko kilku najprostszych słów, inni drobnym drukiem zmieniali kartkę pocztową w krótki list. Najgorszy moment? Dla mojej babci był to ten, w którym uświadamiała sobie, że o kimś zapomniała dopiero w momencie, gdy otrzymała kartkę od tej osoby. Na szczęście zawsze była przygotowana na taki scenariusz, dlatego wystarczyło tylko sięgnąć po jedną z pustych kartek, nakleić znaczek, zaadresować, napisać życzenia i można było biec do skrzynki.

Nie da się nie zauważyć, że przesłanie życzeń w tamtych czasach wymagało od nas dużo więcej sił i środków. Wysyłając SMSa czy wiadomość w komunikatorze internetowym nie trzeba kupować niczego specjalnego ani nigdzie chodzić. Parę kliknięć i gotowe. Choć to znacznie prostsze i wygodniejsze, ja nigdy nie zapomnę klimatu z czasów dzieciństwa, gdy życzenia świąteczne przesyłaliśmy sobie przez kartki pocztowe. Wygodniej nie zawsze oznacza lepiej.



Życzenia świąteczne na kartkach pocztowych? To były czasy!

Sieć nie wytrzymywała takiej ilości połączeń

Od czego zaczęło się odchodzenie od kartek pocztowych? Od rosnącej popularności telefonów komórkowych. Z biegiem czasu koszt połączeń głosowych zmalał do tego stopnia, że na posiadanie i swobodne korzystanie z popularnej komórki mógł pozwolić sobie praktycznie każdy. A skoro dzwonimy, to również w ten sposób przekazujemy życzenia świąteczne. Owszem, to już nie ta magia, co w przypadku kartek pocztowych, jednak zawsze to miło usłyszeć czyjś głos i zamienić kilka słów. Zwłaszcza w tak szczególnym czasie, jakim są święta.

Reklama

W pewnym momencie dzwoniliśmy tak chętnie, że sieci operatorów ulegały przeciążeniu. Sztandarowy przykład? Kilka dni po Bożym Narodzeniu przychodziła pora na życzenia noworoczne. A skoro telefon, to najlepiej tuż przed albo tuż po północy. W pewnym momencie dodzwonienie się z życzeniami noworocznymi wymagało naprawdę sporej porcji szczęścia. Na święta wielkanocne czy bożonarodzeniowe problem nie był aż tak duży, choć również występował.

Nie trwało to jednak długo, by życzenia telefoniczne również się znudziły. Telefony komórkowe, poza funkcją dzwonienia, potrafiły również wysyłać wiadomości SMS. Nie minęło wiele czasu, by życzenia świąteczne popłynęły właśnie tą drogą.

Reklama

Życzenia rymowane, SMSem wysyłane

Jak wyglądały życzenia świąteczne przekazywane przez SMS? Początkowo bardzo podobnie do tych z kartek pocztowych. Kilka prostych słów, czasem krótki wierszyk, a na końcu podpis. Z biegiem czasu wielką popularność zdobyły życzenia w formie krótkich, bardzo często zabawnych rymowanek. Otrzymując jedną z nich, której treść trafiła w nasz gust, często przesyłaliśmy dalej jako własne życzenia.

O ile kartki świąteczne niektórzy wysyłali dziesiątkami, tak SMSy szły w setkach. Zwłaszcza w przypadku osób, które cieszą się dużym gronem znajomych i liczną rodziną. Oczywiście, z biegiem czasu wiadomości z życzeniami zaczęły się powtarzać i trudno było pokusić się o oryginalność. Swoją drogą, krótka wiadomość tekstowa nie pozwalała na wiele. A gdyby tak dołączyć do tego obraz? Pozwoliły na to MMSy.

W czasach, gdy życzenia przesyłaliśmy głównie przez wiadomości tekstowe, dostęp do internetu stawał się powszechny. Skoro zatem otrzymaliśmy nowe narzędzie komunikacji, również je wykorzystywaliśmy do przesyłania życzeń. Tak powstały kartki internetowe.



Tak mogła wyglądać typowa kartka internetowa

Życzenia świąteczne w formie kartki? Tak, ale bez używania papieru

Czym były kartki internetowe chyba nikomu nie trzeba przypominać. Co do zasady była to ilustracja (czasem również animacja), do której dołączaliśmy życzenia własnego autorstwa. Taką kartkę internetową można było przesłać przy pomocy poczty e-mail. Niektóre kartki można było pobrać i wysłać jako załącznik, z kolei inne przesyłane były w formie linka do strony internetowej, na której można było obejrzeć przygotowaną kartkę.

Czy kartka internetowa mogła zastąpić pocztową? Choć wyglądała całkiem podobnie, funkcjonowała jedynie w wirtualnym świecie. Niby przekaz i znaczenie to samo, jednak czegoś tu brakowało. Być może to właśnie z tego powodu kartki internetowe straciły popularność. Obecnie najczęściej występują jako życzenia przesyłane e-mailem, głównie w relacjach zawodowych. W życiu prywatnym ich rolę przejęły najpierw komunikatory internetowe, a później media społecznościowe, z których korzystamy do dziś.

Reklama

Jedne życzenia do wszystkich

Dopóki korzystaliśmy z komunikatorów internetowych, życzenia świąteczne wyglądały praktycznie tak samo jak te, które przesyłaliśmy SMSem. Niezależnie od tego, czy używaliśmy kartki pocztowej,  kartki internetowej, komunikatora czy telefonu komórkowego, życzenia trafiały od indywidualnego nadawcy do indywidualnego adresata. Zdecydowana większość życzeń adresowana była do konkretnego odbiorcy. Wymagało to jednak poświęcenia większej ilości czasu, którego współcześnie raczej nie mamy. Zwłaszcza, gdy mowa o tak gorącym okresie, jak przygotowania do świąt.



Choć współczesne metody składania życzeń są wygodniejsze, te tradycyjne wcale nie straciły swojego uroku

Jak poradziliśmy sobie z tym problemem? Doskonale wiadomo. Coraz częściej życzenia publikowane są czy to w formie wpisu w mediach społecznościowych, czy znikającej po upłynięciu określonego czasu relacji. Do życzeń tego typu dołączamy najczęściej jakąś grafikę, albo własne zdjęcie w gronie najbliższych, oczywiście przy pięknie udekorowanej choince. Coraz więcej osób decyduje się również na nagranie krótkiego filmu z życzeniami dla wszystkich, który następnie publikowany jest w relacji na Facebooku czy Instagramie. Nie da się ukryć, że tego typu życzenia nie mają już tego czegoś, a konkretnie indywidualnego charakteru podkreślającego relację nadawcy z odbiorcą. Nawet jeśli kiedyś otrzymywaliśmy ten sam, kopiowany dziesiątki razy wierszyk, ktoś wysyłał go właśnie do nas. Film czy zdjęcie adresowane jest do wszystkich, którzy obserwują nas w danym medium społecznościowym. Czy tak jest lepiej? Nie mnie to oceniać.

Mogę za to pokusić się o kilka słów do drogich czytelników. Życzę Wam wszystkim, by te święta przyniosły coś, o co współcześnie jest tak bardzo trudno: spokój i odpoczynek od codzienności. Niech każdy odnajdzie choć kilka ciepłych chwil, których wspomnienie będzie wywoływało błogi uśmiech na twarzy przez najbliższe miesiące. Wesołych Świąt!

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama