Facebook

Zuckerberg wie, jak wycisnąć pieniądze z rynku. Ale u nas wychodzi to słabo

Maciej Sikorski
Zuckerberg wie, jak wycisnąć pieniądze z rynku. Ale u nas wychodzi to słabo
Reklama

Kolejny raport kwartalny Facebooka i kolejne ciekawe informacje. Gdybym kilka lat temu usłyszał, że serwis Zuckerberga będzie się rozwijał w tych kier...

Kolejny raport kwartalny Facebooka i kolejne ciekawe informacje. Gdybym kilka lat temu usłyszał, że serwis Zuckerberga będzie się rozwijał w tych kierunkach i w takim tempie, to pokręciłbym głową z niedowierzaniem. Ale teraz patrzę na twarde dane i widzę, że niebieska społecznościówka ewoluuje w ciekawy sposób. To już nie tylko królestwo mobile – mocną stroną staje się także wideo.

Reklama

Relatywnie niedawno pisałem o przekroczeniu przez Facebooka granicy miliarda użytkowników aktywnych każdego dnia. Możliwe, że niebawem napiszę o miliardzie użytkowników aktywnych każdego dnia z poziomu mobile. W poprzednim kwartale ich liczba wyniosła już ponad 930 mln, więc droga do przebycia nie jest daleka. Jednocześnie zastanawiam się, kiedy będę mógł napisać o 2 mld aktywnych użytkowników miesięcznie (ich liczba dobija już do 1,6 mld)? Czy uda się to osiągnąć w ciągu kilku kwartałów?


Wiele zależy pewnie od rozwoju projektu Internet.org, czyli „darmowego” Internetu dostarczanego przez Facebooka i jego partnerów mieszkańcom ubogich państw. W USA czy w Europie Zachodniej perspektywy wzrostu o kilkaset milionów użytkowników są raczej nikłe, więc pozostaje spoglądać na Afrykę, Amerykę Południową czy Azję. Tam Facebook będzie rósł, ale zapewne nie zarobi kroci – warto spojrzeć na tabelki, w których prezentowane są przychody według rynków. Widać wyraźnie, że na tzw. rynkach wschodzących zarabia się słabo – to w USA Facebook zarabia najwięcej na jednym użytkowniku i różnica jest naprawdę duża. Pytanie, jak szybko uda się zmniejszyć dystans dzielący owe wyniki? Kiedy Facebook zacznie wyciskać znacznie więcej pieniędzy np. z europejskiego rynku?

Przybywa mobilnych (nierzadko "jedynie mobilnych") użytkowników, to z mobile pochodzi zdecydowana większość wpływów z reklamy: w czwartym kwartale ubiegłego roku reklama mobilna stanowiła 80% przychodów z tego źródła. Skoro mowa o przychodach – w poprzednich trzech miesiącach wyniosły one 5,84 mld dolarów. To o blisko 52% więcej niż w analogicznym okresie 2014 roku. Jeszcze ciekawiej sprawa wygląda w przypadku zysku: ten wzrósł o ponad 120% i wyniósł 1,56 mld dolarów. Facebook zaczyna gonić pod tym względem amerykańską czołówkę branży tech.


Paliwem Facebooka jest oczywiście reklama. Za jakiś czas może to być reklama wideo, bo serwis Zuckerberga kładzie coraz większy nacisk na rozwój w tym kierunku. To wiemy nie od dzisiaj, sami pisaliśmy niejednokrotnie o poczynaniach serwisu na tym polu. Ale przybywa ciekawych danych związanych z tym segmentem rynku. Jakiś czas temu korporacja informując o swoich postępach podawała liczbę odtworzeń filmów. Było to wyrażane w miliardach (jesienią 8 mld dziennie) i mogło robić wrażenie, ale zwracano uwagę, iż liczbę zawyża automat: filmy same odtwarzały się, gdy użytkownicy przeglądali zasoby serwisu.


Reklama

Korporacja zaczyna prezentować rozwój swojego biznesu wideo w taki sposób, w jaki robi to YouTube. Przynajmniej, w jaki to robił, bo od dawna nie ma z tego pola żadnych wieści. Jednak wedle branżowych wyliczeń, ludzie odwiedzający serwis wideo Google każdego dnia oglądają około 650 mln godzin filmów. W przypadku Facebooka jest to obecnie 100 mln (mowa jedynie o własnym playerze fb – nie liczą się np. filmy wrzucane z YT i odtwarzane w przestrzeni Facebooka). Różnica spora, ale niebieska społecznościówka dołoży starań, by ją niwelować. Z zapowiedzi wynika, że serwis będzie mocno rozwijany pod kątem wideo. Można przy tym dodać, że Facebook nie chce i nie zamierza rywalizować z telewizją - raczej podejmie z nią współpracę, by skorzystały obie strony.


Reklama

Mamy mobile, mamy wideo – co jeszcze? Przede wszystkim poboczne aplikacje – tu wystarczy wymienić Instagram, który zaczyna odgrywać coraz większą rolę. Kolejne segmenty rynku, na których chce się skupić korporacja to wirtualna rzeczywistość (wystartowała już przedsprzedaż gogli Oculus Rift), podnoszenie na wyższy poziom sztucznej inteligencji i dostarczanie Internetu do zakątków świata, do których jeszcze nie dotarł. Na to Zuckerberg zamierza wydawać pieniądze, po tym spodziewa się zysków w bliższej lub dalszej perspektywie. Chociaż sam znowu mówi o misji dziejowej, a nie o zarabianiu. W takich chwilach inwestorzy pewnie ziewają.

Podsumowując cały rok 2015 wypada napisać, że przychody Facebooka wyniosły blisko 18 mld dolarów (wzrost o 44%), a zysk 3,7 mld dolarów (rok wcześniej było o 800 mln dolarów mniej). Biznes się kręci, oznak przegrzania brak, akcjonariusze się cieszą - po publikacji tych wyników akcje Facebooka podrożały. Nie można wykluczać, że ci, którzy wycofują pieniądze z inwestowania w Apple, przerzucają się na nową gwiazdę IT. Ciekawe, kto i kiedy zastąpi na tym polu Facebooka?


Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama