Internet

Zrobił Popcorn Time w przeglądarce, bo "chce uczynić świat lepszym"

Tomasz Popielarczyk
Zrobił Popcorn Time w przeglądarce, bo "chce uczynić świat lepszym"
74

Aplikacja Popcorn Time śni się wytwórniom filmowym po nocach niczym najgorszy koszmar. Wydawać by się mogło, że już nic gorszego nie powstanie, a tymczasem stało się. Browser Popcorn to przeglądarkowa wersja usługi, która ma być w pełni bezpieczna dla użytkowników. Popcorn Time działa w oparciu o...

Aplikacja Popcorn Time śni się wytwórniom filmowym po nocach niczym najgorszy koszmar. Wydawać by się mogło, że już nic gorszego nie powstanie, a tymczasem stało się. Browser Popcorn to przeglądarkowa wersja usługi, która ma być w pełni bezpieczna dla użytkowników.

Popcorn Time działa w oparciu o sieci P2P, co sprawia, że oglądając filmy nie tylko pobieramy je z sieci (co w świetle m.in. polskiego prawa jest legalne), ale również udostępniany (a to już nie jest). Dlatego stanowiło to psychologiczną barierę dla wielu internautów. Okazuje się, że kreatywność i możliwości piratów nie znają granic. W sieci pojawiła się strona Popcorn Time, która do działania wymaga tylko i wyłącznie przeglądarki. Jak informuje jej twórca:

Safe for you (it's using SSL + no torrents), not safe for me, but I don't care. I'm here to make the world a better place no matter the cost.

Serwis nie posiada (jeszcze) pełnej bazy filmów i jest całkowicie pozbawiony seriali. Jednak działa. Wideo buforuje się zaskakująco szybko, a player pozwala na wyświetlanie napisów. Dla większości filmów są dostępne nawet i polskie wraz z obsługą rodzimych znaków diakrytycznych.

Nie pochwalam nowej usługi, co jednak nie zmienia faktu, że jestem pod ogromnym wrażeniem. Wytwórnie, producenci filmowi i właściciele praw autorskich muszą dziś borykać się z piractwem zupełnie nowego typu. Wydawać by się mogło, że zamknięcie ThePirateBay nie stanowi większego wyzwania i zakończy większość problemów. Tymczasem "Zatoka" stoi, a form i narzędzi pozwalających na nielegalną dystrybucję treści chronionych prawem autorskim przybywa. Przy czym nie przypominają one pisanych na kolanie serwisów z archaicznym interfejsem. Są bardziej jak profesjonalne (web)aplikacje zaprojektowane w sposób, którego nie powstydziłby się pewnie niejeden polski serwis VOD.

Jak walczyć z takim typem piractwa? A może w końcu ktoś uświadomi sobie, że walka nie ma sensu i zaproponuje inne rozwiązanie. Jeżeli przeglądarkowy Popcorn Time się do tego przyczyni, faktycznie będę skłonny uwierzyć w deklaracje jego autora. Sęk w tym, że sam nie mam pojęcia, jak sprawić, aby wilk (wytwórnie) był syty i owca (internauci) cała.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu