Konto w Allegro mam od kilkunastu lat. Nie mam pojęcia ile przez ten czas dokonałem tam zakupów, ale było ich kilkadziesiąt. Kupowałem od sklepów i osób prywatnych. Zdarzało mi się brać udział w licytacjach, chociaż ze względu na specyfikę platformy — zdecydowanie częściej jednak korzystałem z opcji kup teraz. Nigdy nie uświadczyłem tam większych problemów — jeżeli wysyłka się opóźniała, najczęściej wystarczał kontakt mailowy, a sprawa szybko się wyjaśniała. Aż do teraz, kiedy przekonałem się na własnej skórze, że wszystko dobrze, póki działa jak należy.
Zostałem oszukany na Allegro. Odzyskanie moich pieniędzy nie jest tak łatwe, jak myślałem
Na początku roku kupiłem drobiazg, za który włącznie z wysyłką zapłaciłem niespełna 50 złotych. Kiedy po kilku tygodniach nie otrzymałem przesyłki, skontaktowałem się ze sprzedawcą. Najpierw prywatnie (Zadaj pytanie sprzedającemu), a kiedy to nie przyniosło żadnych rezultatów — otworzyłem na platformie dyskusję. Cisza, skorzystałem więc z opcji powiadomienia pracowników — tutaj reakcja była natychmiastowa.
Proszę Sprzedającego o odniesienie się w ciągu 24h do problemów z przedmiotem zgłoszonych przez Kupującego. W przypadku braku reakcji, na konto Sprzedającego możemy nałożyć blokadę. Jeżeli sprawa nie zostanie wyjaśniona w ciągu 24 h, Kupującego proszę o wezwanie Allegro w dyskusji.
Cisza — dzień później administracja serwisu zablokowała konto sprzedającego do czasu wyjaśnienia sprawy. To było kilkanaście dni temu i od tego czasu właściwie nic się nie zmieniło. Firma poinformowała mnie jednak o możliwości ubiegania się o rekompensatę w ramach Programu Ochrony Kupujących. Myśląc że działa to jak w duecie eBay + PayPal, gdzie ubieganie się o chargeback to kwestia paru kliknięć, zajrzałem i... nie powiem — nieco się zdziwiłem. Artykuł do którego mnie odesłano uświadomił mi, że to nie będzie wcale takie proste. Bez policji nic się nie da w tej sprawie zrobić — do ubiegania się o zwrot pieniędzy niezbędne jest złożenie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa.
Jeśli zgłoszenie dotyczy przedmiotu, który do Ciebie nie dotarł, możesz złożyć zawiadomienie samodzielnie lub poprosić nas, abyśmy to zrobili. Pamiętaj, że jeśli to my zgłosimy sprawę, Policja wciąż może Cię wezwać w celu złożenia wyjaśnień.
Plus taki, że nie trzeba robić tego osobiście i można skorzystać z pomocy administracji serwisu. Ale to jednak wciąż dużo więcej zachodu, niż kilka stuknięć w klawiaturę. Do tego komunikat jasno informuje, że istnieje prawdopodobieństwo, iż będę musiał stawić się na policji i złożyć stosowne wyjaśnienia. Szybka kalkulacja: nerwów, stresów i czasu który prawdopodobnie będę musiał poświęcić by odzyskać tych kilkadziesiąt złotych sprawiła, że zdecydowałem się nie reagować. Tym bardziej, że za kilka dni wybieram się na wyczekany urlop i po powrocie wolałbym w skrzynce zastać milsze rzeczy, niż wezwanie na komendę ;-). Gdyby suma była większa — prawdopodobnie bez wahania bym z tej opcji skorzystał. Ale przy tak śmiesznej kwocie — zwyczajnie szkoda mi czasu i zdrowia, na szarpanie się z nieuczciwym sprzedawcą.
I z jednej strony jest mi wstyd — bo wiem, że nie powinienem tego tak zostawiać. Prawdopodobnie moja sprawa nie jest odosobnioną i na Allegro na co dzień dzieją się setki podobnych historii, w których poszkodowani ze względu na drobne kwoty decydują się machnąć ręką i kupić innego sprzedawcy. Z drugiej jednak szczerze się zdziwiłem jak to skomplikowany proces — ochrona kupujących na eBayu oraz w PayPal to proces natychmiastowy i dziecinnie prosty. Tutaj — no jednak nie do końca. W żaden sposób, rzecz jasna, nie zraża mnie to do zakupów w serwisie — od teraz jednak będę liczył na większe szczęście do sprzedających.
Aktualizacja
Po publikacji artykułu, dostaliśmy komentarz od Pawła Klimiuka, rzecznika prasowego Allegro, publikujemy go w całości:
Przede wszystkim warto zaznaczyć, że w porównaniu do ogromnej liczby transakcji na Allegro (1,2 miliona przedmiotów sprzedanych dziennie), tego rodzaju przypadki, gdy zamówiony produkt nie dotrze do klienta, są absolutnie marginalne. Jeżeli jednak zdarzy się taka sytuacja, nasz Program Ochrony Kupujących działa od momentu zgłoszenia przez klienta praktycznie natychmiast, a rekomensata jest wypłacana niezwłocznie. Tego rodzaju program jest na polskim rynku wyjątkowy, a jego wymogi formalne są absolutnie minimalne: wystarczy zgłoszenie do Allegro. Zgłoszenie sprawy na Policję, które może za klienta zrobić Allegro, jest konieczne, aby uniknąć sytuacji nadużyć. Przykro mi, że taka sytuacja zdarzyła sie redaktorowi Świtalskiemu. Zachęcam na przyszłość do korzystania z narzędzi chroniących klientów, w razie ostatecznej potrzeby - także POK, bo ich działanie jest natychmiastowe i stuprocentowe. Jednocześnie zgłoszenia w przypadku nieprawidłowego zachowania sprzedawców pozwalają nam eleminować tych spośród nich, którzy nie powinni sprzedawać na platformie.
Reklama
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu