Świat

Inflacja nie jest straszna, kiedy masz cztery prace naraz. Jak przechytrzyć system w erze postpandemicznej

Kacper Cembrowski
Inflacja nie jest straszna, kiedy masz cztery prace naraz. Jak przechytrzyć system w erze postpandemicznej
Reklama

Inflacja i coraz bardziej kosztowne życie? Nic nie jest straszne, kiedy po kryjomu pracujemy na czterech etatach.

Chociaż wydaje się to nieprawdopodobne, to w istocie technika żonglowania pracami jest coraz bardziej popularna i na takie rozwiązanie decyduje się coraz więcej osób. W związku z coraz gorszą sytuacją dotyczącą inflacji na całym świecie, każdy chce się możliwie jak najbardziej zabezpieczyć finansowo i poprowadzić wszystko tak, żeby móc pozwolić sobie na pewne udogodnienia - jest to jak najbardziej naturalne. Trzeba jednak przyznać, że taka ilość etatów w jednej chwili jest nieco przerażająca.

Reklama

Praca zdalna, czyli przepustka do czterech etatów w jednym momencie

Pandemia COVID-19 zmieniła naprawdę wiele, lecz jedną z różnic, które możemy odczuć mając na uwadze swoje codzienne życie, to sposób i kultura pracy. Jak już wielokrotnie informowaliśmy, mnóstwo firm do tej pory działa w trybie zdalnym - większość pracowników nie protestuje, bowiem oszczędza czas i pieniądze chociażby na dojazd, a pracodawca nie musi martwić się o utrzymanie placówki.

Okazuje się, że brak konieczności wstawania wcześniej, szykowania się do pracy i dojazdu, to zaledwie kilka z “pozytywnych cech” takiego rozwiązania. WIRED dokładniej zbadało sprawę i przeprowadziło rozmowy z kilkoma osobami, które pracują w kilku firmach w jednej chwili, mając na głowie nawet cztery etaty - oczywiście, trzymając wszystko w tajemnicy przed pozostałymi pracodawcami.

Domowe biura i specjalna społeczność na Reddicie to klucz do sukcesu?

Wszystkie osoby, które mają kilka etatów w jednej chwili, bardzo sobie chwalą elastyczność, jaką gwarantuje domowe biuro. Jednym z najbardziej kłopotliwych zagadnień są spotkania - całe szczęście, kiedy odbywają się one wirtualnie, są niezwykle łatwe do zatuszowania i przy niewielkiej organizacji bez problemu można żonglować kilkoma rolami, bez konieczności tłumaczenia się swoim przełożonym czy powoływania się na kwestie osobiste - a przynajmniej tak twierdzą osoby, z którymi rozmawiało WIRED.

To również taktyka, która pozwala zachować spokój dotyczący sytuacji finansowej. Niestety, chociaż mamy do czynienia ze stale rosnącymi kosztami życia i najmniejszą stopą bezrobocia od lat, to masowe zwolnienia i redukcja etatów cały czas się zdarzają. Dla osób mających kilka prac w jednej chwili, nie jest to jednak szczególnie zmartwienie - źródło (a właściwie źródła) dochodu cały czas są, a taki komfort pozwala na bezstresowe rozsyłanie CV i szukanie kolejnych prac, które zapełnią “lukę”.

Okazuje się, że ludzie łączący ze sobą kilka etatów naraz, zdecydowali się na założenie społeczności na Reddicie. r/Overemployed - które w tej chwili liczy ponad 92 tysiące członków - udziela porad i wskazówek, jak żonglować pracą tak, aby nikt tego nie zauważył, oraz pokazuje, jak pracownicy “uwolnieni” od swoich stacjonarnych biur mogą działać bez wykrycia.

Zainteresowanie takim rozwiązaniem stale rośnie - ale nie wszyscy są w stanie to udźwignąć

Jedna z osób, która wzięła udział w rozmowie z WIRED, prowadzi cotygodniową sesję porad na kanale Discord. Cel jest taki, aby pomóc ludziom „zoptymalizować ich potencjał zarobkowy” - prowadzący (prawdziwego imienia nie ujawniono w celu zachowania prywatności) nie wierzy jednak, że wiele osób faktycznie pracuje na wielu zdalnych stanowiskach:

Zaryzykuję stwierdzeniem, że na każde 100 osób zainteresowanych zrobieniem tego, tylko 20 jest w stanie to zrobić, a z tej liczby tylko połowa faktycznie to robi.

Duże pieniądze i jeszcze większe ryzyko

Chociaż wszystkie osoby wymienione przez WIRED mogą pochwalić się roczną pensją na poziomie kilkuset tysięcy dolarów, to cała “działalność” jest niezwykle ryzykowna. Jak przyznał jeden z pracowników, miał kiedyś niezwykle stresującą sytuację związaną z oznaczaniem się na LinkedIn - i absolutnie jedynym wyjściem z tej sytuacji było “zahibernowanie” swojego konta. W innym wypadku inni pracodawcy w banalny sposób mogliby odkryć, że nie jest to jego jedyna praca.

Reklama

Wszystkie osoby pracujące w ten sposób są w stanie pozwolić sobie na wiele luksusów, zapewnienie dobrego bytu własnym dzieciom oraz na odłożenie pieniędzy nawet na kupno własnego domu w Stanach Zjednoczonych. Z prawnego punktu widzenia jednak nie jest to wcale dobre rozwiązanie - większość umów zawiera klauzule, które mówią o tym, że pracownik powinien poświęcić cały swój czas dla tej właśnie firmy i zakazują pracy dla innych firm, szczególnie konkurencyjnych. Żonglowanie pracami jest zatem bez dwóch zdań naruszeniem zasad umowy - z tego względu wszyscy uczą się działania w trybie incognito, żeby żaden pracodawca nie dowiedział się o pozostałych.

Co więcej, nawet bez żadnych klauzul w umowie, równoczesna praca na innym pełnoetatowym stanowisku nie byłaby najlepiej widziana przez pracodawcę - i jest to jak najbardziej zrozumiałe. Jest to więc spore ryzyko, bowiem gdyby taka działalność wyszła na jaw, pracodawca może zwolnić pracownika w trybie natychmiastowym.

Reklama

Czy jest to gra warta świeczki? Na to pytanie musicie odpowiedzieć sobie sami.

Źródło: WIRED

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama