Apple

macOS wcale nie jest bezpieczny. Warto zwracać uwagę na to, co się pobiera

Piotr Kurek
macOS wcale nie jest bezpieczny. Warto zwracać uwagę na to, co się pobiera
Reklama

Pamiętam czasy, w którym mówiło się, że system operacyjny Mac OS X (obecnie macOS) to najbezpieczniejsze środowisko do pracy. Jednak w ostatnim czasie coraz częściej słychać sygnały, że tak do końca nie jest mimo, że Apple stara się jak może kreować swoje produkty jako tę lepszą alternatywę.

Kilka godzin temu pisaliśmy o Apple i ich podejściu do zgłaszanych błędów poprzez oficjalną platformę Apple Security Bounty Program, która najwyraźniej nie spełnia swojego założenia. Wykryta w zeszłym roku luka pozwalająca na wykorzystanie Safari do pozyskiwana danych nieświadomych użytkowników hakerów wciąż czeka na załatanie. Mijają kolejne miesiące, a exploit obecny jest nawet w becie macOS Big Sur — najnowszej odsłony systemu operacyjnego, którego premiera zapowiedziana jest za kilka miesięcy. Więcej o całej sprawie przeczytacie w porannym wpisie Kamila Apple chce by Safari było najbezpieczniejsze, ale… nie łata zgłaszanych luk.

Reklama


okno informujące o zaszyfrowanych plikach

Na przestrzeni ostatnich lat macOS coraz częściej staje się atrakcyjnym celem hakerów i sprytnych programistów chcących wyciągnąć od nieświadomych użytkowników trochę pieniędzy. Jak informuje Malwarebytes Lab, nowe złośliwe oprogramowanie typu ransomware znaleziono w pirackiej wersji aplikacji Little Snitch pobranej z jednej z najpopularniejszych torrentowni RUTracker. Little Snitch to swego rodzaju firewall pozwalający na monitorowanie i kontrolowanie aplikacji i ich łączenia się z siecią. Przy okazji jej instalacji, do systemu przemycany jest malware działający w tle pod postacią procesu CrashReporter, który jest do złudzenia podobny do systemowych procesów.

Uwaga na złośliwe oprogramowanie na macOS. Może na zawsze zablokować dostęp do ważnych plików

Choć ekspertom z Malwarebytes Lab nie udało się w pełni uruchomić wspomnianego malware, tak zgłoszenia i komentarze użytkowników wskazują, że złośliwe oprogramowanie szyfruje zawartość komputera i wyświetla informację o 3 dniach na zapłacenie $50 by odblokować dane. Zainfekowaniu ulegają m.in. pliki systemowe, co skutkuje ciągłym zawieszaniem się macOS. Zablokowany jest także dostęp do Pęku kluczy przechowującego lokalnie hasła do stron internetowych, czy aplikacji. Więcej o całej sprawie, jak i bardziej szczegółowe informacje na temat samego ransomware przeczytacie na stronach Malwarebytes Lab.


Jak się zabezpieczyć przed tego typu złośliwym oprogramowaniem? W pierwszej kolejności ostrzegam przed pobieraniem i instalowaniem pirackich wersji aplikacji, które łatwo znaleźć i to nie tylko na rosyjskich stronach internetowych. Warto też sprawdzać co jakiś czas system przy pomocy Malwarebytes for Mac. Jeśli program wykryje wspomniany ransomware, oznaczy go jako Ransom.OSX.EvilQuest i usunie. Niestety, jeśli pliki, czy Pęk kluczy zostaną w międzyczasie zainfekowane i zablokowane, nie ma możliwości ich odblokowania. Nie wiadomo też, czy powstanie metoda ich prostego rozszyfrowania. Warto też pamiętać o regularnym tworzeniu kopii zapasowych, które w razie nieprzyjemnych sytuacji, mogą uratować utracone wcześniej dane.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama