Pod koniec ubiegłego tygodnia pojawił się u nas tekst, który spotkał się z wielkim zainteresowaniem. I nic w tym dziwnego: jeśli zmieszamy ze sobą tak...
Pod koniec ubiegłego tygodnia pojawił się u nas tekst, który spotkał się z wielkim zainteresowaniem. I nic w tym dziwnego: jeśli zmieszamy ze sobą tak nośne tematy, jak Apple i prawo patentowe, to zawsze wyjdzie coś ciekawego. Jeżeli dorzucimy do tego nutkę absurdu to otrzymamy murowany hit. Być może Samsung szykuje się już na nowe starcie, a w perspektywie nawet wypłatę odszkodowania, ale póki co przyjdzie im się zmierzyć z innym problemem. Jeśli plotki się potwierdzą, to Koreańczycy z pewnością odczują to na swoim portfelu.
Jakiś czas temu na Antywebie pojawił się tekst, w którym słusznie zauważono, iż wojna patentowa wcale nie musi być największym przekleństwem Samsunga – o wiele bardziej bolesny może się okazać koniec współpracy z Apple. Obie korporacje współpracowały ze sobą przez wiele lat i czerpały z tego tytułu olbrzymie korzyści. Z czasem pojawiły się jednak pierwsze niesnaski, które stosunkowo szybko przerodziły się w poważny konflikt. Gigant z Cupertino zdał sobie sprawę z tego, że uzależnił się od Koreańczyków i chciał jak najszybciej to zmienić, ale okazało się to niewykonalne.
Apple już od kilku dobrych kwartałów szuka nowych dostawców podzespołów do swojego sprzętu i chyba jest na dobrej drodze do uniezależnienia się od Samsunga. Ta ostatnia firma raczej nie będzie zadowolona z takiego obrotu sprawy. Do Sieci trafiły plotki, z których wynika, że azjatycki gigant wstrzymał rozwój projektu Line-17. Co to za cudo? Mowa o nowej fabryce Samsunga (o dziwo nie powstaje ona w Chinach czy Wietnamie, lecz w Hwaseong – mieście położonym na terytorium Korei Południowej), która miała być gotowa pod koniec 2013 roku (start produkcji przewidziano na początek 2014 roku). Koszt całej "imprezy" to od 3,7 do 5,5 mld dolarów.
Pojawiło się jednak pytanie: po co nowa fabryka o olbrzymich mocach wytwórczych, skoro kończy się współpraca z jednym z najważniejszych partnerów? Gra toczy się o wielkie pieniądze i ewentualne decyzje Samsunga o wstrzymaniu budowy (póki co oficjalnych komentarzy brak), nie powinny nikogo dziwić – nie ma sensu inwestować majątku w coś, co może być totalnie nieprzydatne. Ktoś powie, że taki zakład zawsze można sprzedać, ale nikt nie zagwarantuje, iż pojawi się kupiec, który zaproponuje koreańskiej firmie satysfakcjonującą kwotę za fabrykę. Możliwe zatem, że Samsung po prostu pogodzi się z poniesionymi do tej pory kosztami i zakończy projekt, by nie generować więcej kosztów.
Nie można wykluczać, że Samsung podejmie jednak ryzyko i dokończy projekt – być może znajdzie nabywców dla olbrzymiej liczby podzespołów, jakie każdego miesiąca będą opuszczać fabrykę. Nie zdziwiłbym się, gdyby nadal w ich gronie znajdowało się Apple: to, że korporacja z Cupertino szuka nowych dostawców komponentów nie oznacza, iż szybko ich znajdzie. Jeśli okaże się, że nowy partner nie spełnia ich wymogów i naraża na szwank dobre imię firmy, to Apple pewnie nie będzie się długo zastanawiało i znów uśmiechnie się do Samsunga.
Źródła zdjęć: monsterhighwasnepostacie.wikia.com, magazynt3.pl
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu