Mobile

Zestawienie dochodów sklepu z aplikacjami i box office jasno mówi, co się opłaca

Kamil Świtalski
Zestawienie dochodów sklepu z aplikacjami i box office jasno mówi, co się opłaca
Reklama

Kto by pomyślał, że bardziej będzie opłacało się robić gry i aplikacje na smartfony, niż filmy. Wyniki z ostatnich lat nie pozostawiają złudzeń, na co użytkownicy wydają więcej pieniędzy.

Regularnie dyskutuje się na temat tego, że świat mobile to kura znosząca złote jaja. Mobilne gry i aplikacje okazują się żyłą złota. To rynek trudny, wymagający nie tylko dobrego produktu, ale także... dużo szczęścia. Nie da się jednak ukryć, że gry oparte na modelu free-to-play (a do tego podlane kapką hazardu, bo przecież coraz częściej z elementami losowości) oraz subskrypcje aplikacji potrafią przynosić ich twórcom kokosy. Horace Dediu zestawił przychody App Store ze światowym Box Office. Wykres przedstawia lata 2008-2020, czyli od debiutu sklepu z aplikacjami (a warto zaznaczyć, że wystartował on w lipcu, czyli ponad pół roku mu umknęło). No i nie da się ukryć, że nie wygląda to najlepiej dla biznesu filmowego:

Reklama

No i jasne — rok 2020 był wyjątkowy pod wieloma względami. Premier kinowych było tyle, co kot napłakał. Kina były zamknięte. Dlatego trudno brać go jako wyznacznik, ale warto spojrzeć na ten wykres szerzej. Bo przecież to nie jest tak, że w 2020 box office zaczął sobie radzić znacznie gorzej niż aplikacje. Przez wiele lat było stabilnie i ich przychody utrzymywały się na podobnym poziomie, by w 2020 zapikować w dół. Natomiast aplikacje cały czas cieszą się ogromnym wzrostem. A mowa tu wyłącznie o urządzeniach jednej firmy: Apple. Bo tylko tam dostępny jest App Store. Myślę, że gdyby dodać do niego sumy które zostały wydane w Google Play i innych sklepach na Androida, całość wyglądałaby jeszcze bardziej miażdżąco.


A warto też zauważyć, że mowa tutaj o pieniądzach które konsumenci wydają w danej branży, a nie są uwzględnione koszta produkcji. Oczywiście można zagłębić się w dyskusję i mnożyć przykłady jak to działa dalej (filmom łatwiej zarobić dookoła — chociażby na gadżetach, w przypadku gier mobilnych może być to znacznie trudniejsze; duże inwestycje filmowe mają większy potencjał zwrotu itd.). Trudno jednak dyskutować z tym, że patrząc na powyższy wykres samo nasuwa się, że w dzisiejszych czasach lepiej robić apki, niż filmy. Warto jednak pamiętać, że niezależnie od branży — nie każdy ma szansę powtórzyć sukces największych. Nie każdy film wykręci wyniki takie jak Titanic, Avengers: Endgame czy Kraina Lodu, tak samo jak nie każdej grze uda się zarobić tyle co Arena of Valor, Puzzle & Dragons czy Candy Crush Saga.

Kina może i upadną (albo co najmniej staną się niszą dla największych zapaleńców), kinematografia... prawdopodobnie nie. Rozwój platform VOD nie jest przypadkowy, może więc najzwyczajniej w świecie informacje na temat box office nie są tak ważne, jak dekadę temu. A przed twórcami nowy zestaw wyzwań związanych z dostosowaniem się do współczesnych realiów i wymyślenie jak (lepiej) monetyzować te produkcje w nowej formule?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama