Świat

Ukraina, wojna i armia IT. Zełeński opowiada o przyszłości

Kacper Cembrowski
Ukraina, wojna i armia IT. Zełeński opowiada o przyszłości

WIRED przeprowadziło wywiad z Wołodymyrem Zełeńskim na temat wojny, przyszłości kraju oraz technologii. Prezydent Ukrainy odpowiedział na mnóstwo pytań.

Od samego początku rosyjskiej inwazji, Ukraina jest idealnym przykładem tego, jak bronić się na wirtualnym polu bitwy w obecnych czasach. Takie ruchy jak powołanie grupy hakerów-ochotników, którzy zhakowali rosyjskie strony internetowe, wykorzystanie Starlinka od Elona Muska do utrzymywania komunikacji ze światem podczas tego, jak ukraińska infrastruktura została zniszczona, czy nagłaśnianie całości w mediach społecznościowych, aby zdobyć poparcie z całego świata, to zaledwie część wszystkich działań Ukrainy. To oraz podejście Zełeńskiego do całej sytuacji i jego heroizm wywołało podziw wśród wielu ludzi.

Zełeński a media społecznościowe - jak social media pomogły Ukrainie

WIRED podczas rozmowy zwróciło uwagę na to, że Zełeński zrobił kawał dobrej roboty w mediach społecznościowych i zdołał przez długi czas utrzymać uwagę osób, które mają ogromne problemy z koncentracją i sprawia, że ludzie nie zapominają o wojnie. Prezydent Ukrainy odpowiedział, że znaczna część naszego życia jest obecnie w internecie i wszyscy spędzają mnóstwo czasu online - to jest teraz świat wszystkich ludzi. Zełeński przyznał: “To nie inny świat, ale współczesna rzeczywistość. Więc jeśli chcesz, aby ludzie postrzegali cię takim, jakim jesteś, musisz użyć tego, czego ludzie używają.”

Źródło: Depositphotos

Mężczyzna zwrócił również uwagę na to, że obecnie ludzie nie są skorzy do odbierania długich informacji. Nie czytają długich treści, nie oglądają długich materiałów wideo - żeby zaspokoić ich potrzeby i utrzymać świadomość, trzeba dostosować się do trendów w postaci krótkich przekazów, trwających maksymalnie 30 sekund. Mimo wszystko, pomimo sceptycznego podejścia wielu osób, Zełeński jest zdania, że nowe pokolenie jest mądrzejsze od poprzedniego i świadomość ludzi idzie do przodu.

Sankcje, do których nawoływał sam prezydent Ukrainy

Dziennikarz WIRED zapytał się również Zełeńskiego o sankcje i o to, czy efekty są wystarczająco satysfakcjonujące, mając na uwadze fakt, że niejednokrotnie to sam mężczyzna nawoływał firmy do nałożenia sankcji na Rosję.

Prezydent Ukrainy odpowiedział, że obecnie obowiązujące sankcje sprawiły, iż wiele rosyjskich fabryk wojskowych nie pracuje i nie jest w stanie zbudować jakiegoś sprzętu. Mimo wszystko mężczyzna jest świadomy, że nadal działa tam wiele innych firm: “Kiedy odzyskaliśmy rosyjską broń w trakcie lub po bitwach, odkryliśmy, że wiele pocisków i części broni zostało wykonanych przez zachodnie firmy. Tak więc w rzeczywistości walczymy nie tylko przeciwko Rosji, ale także przeciwko wszystkim tym firmom. Apelowaliśmy do tych krajów o zaprzestanie takiej współpracy.” Na pytanie o to, jakie to są kraje, Zełeński postanowił nie odpowiadać - chociaż zagwarantował, że sam byłby gotowy na ogłoszenie prawdy.

Prezydent Ukrainy przyznał również, że cieszy się z powodu odejścia tak wielu firm z Rosji. Zwraca również uwagę na to, jak przepływ informacji wygląda w kraju zarządzanym przez Władimira Putina - a wiemy wszyscy jak tam wygląda sytuacja, czyli szerzona dezinformacja, wręcz propaganda, i całkowity brak wolności słowa. Rosja rządzi się własnymi prawami i jest zamknięta w fałszywej bańce informacyjnej.

Jeśli chodzi o sankcje, to Zełeński otwarcie przyznał, że żeby działały, muszą być stronnicze. Konieczne jest całkowite wdrożenie sankcji i usunięcie wszelkich możliwości ominięcia ich - w przeciwnym razie wszystkie sankcje staną się sztuczne.

SpaceX i armia hakerów. Jak Ukraina poradziła sobie na tym polu?

Zełeński na pytanie o jakość SpaceX odpowiedział:

Bardzo skuteczny, bardzo skuteczny. Bardzo nam to [Starlink] pomogło, w wielu momentach związanych z blokadą naszych miast, miasteczek, a także związanych z okupowanymi terytoriami. Momentami zupełnie traciliśmy komunikację z tymi miejscami. Utrata kontaktu z tymi ludźmi to całkowita utrata kontroli, utrata rzeczywistości. Uwierzcie mi: Ludzie, którzy wydostali się z okupowanych miast, gdzie nie było takiej pomocy jak Starlink, mówili, że Rosjanie powiedzieli im, że Ukraina już nie istnieje, a niektórzy nawet zaczęli w to wierzyć. Jestem naprawdę wdzięczna za wsparcie Starlink.

Mężczyzna przyznał, że w pierwszych dniach wojny bardzo dużo czasu poświęcił logistyce bitwy w cyberprzestrzeni. Zełeński wierzy, że to jest przyszłość i odpowiednia droga - i jak się okazało, hakerzy stali się trzecią ukraińską armią. Zełeński przyznał, że w tej chwili Ukraina posiada kilka armii: naszą Armię Ludową, Siły Zbrojne Ukrainy i Armię IT. Ta ostatnia zrobiła wiele dla cyberobrony mocno zaatakowanych instytucji. Najeźdźcy chcieli obalić Narodowy Bank i Gabinet Ministrów. Ogólnie chcieli wszystko skrócić, żeby nie dawać ludziom pensji i emerytur, żeby nie było komunikacji, żeby ludzie nie słyszeli prezydenta i nie odbierali informacji na żywo. Armia IT okazała się aż nadto skuteczna.

Źródło: Depositphotos

Co będzie największym wyzwaniem po zakończeniu wojny?

Zełeński przyznał, że największym wyzwaniem po zakończeniu wojny będzie powrót ludzi z zagranicy, którzy przebywają obecnie w Polsce, Niemczech, Stanach Zjednoczonych czy Kanadzie. Wszystkie te kraje zapewniają różne wsparcie, inną infrastrukturę, inny komfort, różne pensje i różne możliwości. Prezydent Ukrainy powiedział, że ma przewagę, bo to zawsze będzie ich ojczyzna, ale trzeba będzie przywrócić warunki życia, warunki bezpieczeństwa, warunki płacowe, tym samym zapewniając, że już wie, iż Ukraina nie będzie w stanie dawać takich samych pensji jak na przykład Wielka Brytania. Mimo wszystko, Ukraina musi zaoferować porównywalne warunki życia, żeby po powrocie klasa średnia czuła się jak klasa średnia, a nie niższa: “Musimy zrobić wszystko, aby ludzie czuli, że to ta sama zjednoczona Europa i że nie wracają na inną planetę.”

Rozmowa zakończyła się pytaniem o to, jak wojna zmieniła Zełeńskiego. Mężczyzna odpowiedział:

Szczerze, nie wiem. To pytanie jest trudne. W większości przypadków chcę pozostać zwykłą osobą, ponieważ jestem tą samą osobą, którą byłem wcześniej, jak wszyscy inni. Krople deszczu są na mnie tak samo widoczne jak na każdej innej osobie. Zmieniła się wartość życia. Powiedzmy więc, że zmieniło się moje nastawienie, bo nie zwracam już uwagi na błahostki i są jasne aspekty, na których się skupiam. Kwestia ceny wolności, której nauczyliśmy się z książek w szkole, stała się teraz rzeczywistością. Znasz tę cenę. Widziałeś liczbę osób, które zginęły. Widać wyraźnie liczbę torturowanych osób. Wręcz przeciwnie, rozumiesz, że ta cena wolności nie istnieje w kategoriach absolutnie wymiernych, bo nie wiesz, ilu ludzi jeszcze straci życie za dążenie do życia, za wolność.

Źródło: WIRED

Obrazek wyróżniający: Public News Time

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu