Google Photos przechodzi właśnie jedną z najbardziej wyrazistych transformacji w swojej historii – i wreszcie edytor wideo staje się narzędziem z prawdziwego zdarzenia. Gigant wyraźnie nie chce, aby użytkownicy aplikacji i systemów przez niego stworzonych nawet na chwilę myśleli o zastępczych środkach.

Po niedawnym odświeżeniu edytora zdjęć, który wzbudził sporo emocji wśród użytkowników, a o czym również pisaliśmy na łamach Antywebu, przyszedł czas na filmy. Zmiany nie ograniczają się do powierzchownych poprawek. Google gruntownie zmodyfikuje to co jest możliwe dla użytkowników w ekranie edycji. Stawia na konkretne funkcje, które zgrabnie wpisują się w trendy konkurencji.
Nowy edytor wideo w Zdjęciach pozwoli na więcej niż kiedykolwiek
Material 3 Expressive i nowy, czytelniejszy interfejs
Świeże informacje dostarczył portal skupiający się na nowinkach Google, Android Authority. Redaktorzy zgłębili tajniki aktualizacji Androida (wersja 7.39), dzięki czemu mogli uruchomić odświeżony edytor wideo, schowany w ciągu danych pod kryptonimem "varenyky". Już od pierwszego wejrzenia, widać, że przede wszystkim zmienia się... No cóż, właśnie wygląd.
Nowy edytor korzysta z języka Material 3 Expressive, co przekłada się na bardziej przejrzysty, nowoczesny interfejs. Większa oś czasu, wyraźna pionowa linia zamiast tradycyjnego suwaka, a także nowe, zaokrąglone przyciski i ikony sprawiają, że obsługa narzędzia staje się intuicyjna. Opcje „zapisz” i „anuluj” zastąpiono prostymi ikonami, co dodatkowo upraszcza nawigację.
Konkretne nowości: eksport klatki, lustro, muzyka
Wśród nowych funkcji warto wymienić możliwość natychmiastowego eksportu dowolnej klatki z filmu – co docenią zwłaszcza ci, którzy rejestrują materiały w 4K lub 8K i traktują wideo jak szybki tryb seryjny. Pojawia się także opcja „Mirror”, czyli odbicie lustrzane, która pozwala jednym kliknięciem naprawić selfie lub nagrania z kamerki, które są odwrócone. Część rozwiązań nie jest jeszcze widoczna, lecz trudno sobie wyobrazić, że Google pominie takie standardy jak presety czy opcja dodawania efektów.
Szczególnie interesująco prezentuje się integracja muzyki – do filmu można dodać ścieżkę dźwiękową zarówno z biblioteki Google – którą zapewne będzie stanowić w większości muzyka klasyczna – jak i z własnych plików! A to otwiera już nowe pole do popisu. Naturalnie użytkownik wybiera nie tylko utwór, ale także konkretny fragment, a następnie osobno reguluje głośność oryginalnego dźwięku i podkładu muzycznego. To rozwiązanie znane z bardziej zaawansowanych aplikacji, które do tej pory omijało Zdjęcia Google.
Google Photos podąża śladem trendu własnych aplikacji foto-wideo
Trudno się oprzeć wrażeniu, że już gdzieś tego wszystkiego nie widzieliśmy? Google wyraźnie chce przemówić do ogromnego segmentu użytkowników korzystających z "innego edytora", a spokojnie mogliby to robić w ramach ich narzędzi. Myśli od razu odbiegają do tego co już oferuje TikTok w ramach swoich usług przygotowywania wideo do publikacji. Aż zżera ciekawość czy w niedalekiej przyszłości nie usłyszymy o integracji Zdjęć Google z innym tworem amerykańskiego giganta... Ot z takim mało znanym portalem – YouTube. Z uwagą skoncentrowaną na Shortach.
Warto zauważyć, że Google coraz mocniej wpisuje się w trend rozwijania własnych, zaawansowanych aplikacji do edycji zdjęć i filmów. Jeszcze kilka lat temu Photos był po prostu chmurą na zdjęcia, dziś coraz śmielej konkuruje z narzędziami pokroju CapCut czy Unfold. Najpierw gruntownie przebudowano edytor zdjęć, teraz czas na filmy. To już nie jest po prostu aplikacja do przechowywania wspomnień, lecz coraz bardziej kompleksowe, multimedialne studio w kieszeni.
Źródło: androidauthority
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu