Zdjęcia Google zmieniają opcje związane z kopią zapasową. Zajrzyjcie do opcji, by obyło się bez niespodzianek - zwłaszcza na wakacjach.
Zdjęcia Google usuwają jedną, ale istotną, opcję. Uważajcie - zwłaszcza na urlopach
Mimo wprowadzonych w ubiegłym roku zmian, odbierającym nieograniczone, darmowe, miejsce na nasze materiały — Zdjęcia Google wciąż pozostają ulubieńcem publiczności w kategorii miejsca na kopię zapasową zdjęć. Szczerze? W ogóle mnie to nie dziwi — są wygodne, intuicyjne, wszystko dzieje się magicznie w tle bez naszego udziału. No i to po prostu działa — użytkownicy nie bez powodu zaufali usłudze Google. bo najzwyczajniej w świecie można na niej polegać.
Ale jak wszystkie żywe usługi, ta również nieustannie może liczyć na zmiany. I choć w dużej mierze są one pozytywne, to ostatnia z nich pokazuje że nie jest to reguła. Oto bowiem z aplikacji zniknęła opcja odróżnienia automatycznego backupu zdjęć od wideo, gdy jesteśmy połączeni wyłącznie z siecią komórkową.
Zdjęcia Google zmieniają opcję automatycznego backupu. Zamiast rozróżnienia na zdjęcia i wideo, jest dzienny limit
Dotychczas użytkownicy w ustawieniach kopii zapasowej i synchronizacji mogli wyróżnić zdjęcia oraz wideo. Chodzi, oczywiście, o oszczędzanie transferu — bo o ile fotografie potrafią swoje ważyć, to nawet kilkadziesiąt sekund wideo w wysokiej rozdzielczości jest znacznie cięższe. Dlatego bardzo poręczną opcją było ich wyraźne rozróżnienie — i stałe wysyłanie w tle fotografii, podczas gdy wideo czekały na swoją kolej po podłączeniu do sieci WiFi.
Teraz jednak, jak informuje Android Police, twórcy aplikacji zmienili podejście do tematu. I zamiast rozróżnienia na typy materiałów, można po prostu ustalić dzienny limit, z jakiego w przypadku podłączenia do sieci komórkowej może skorzystać aplikacja. I tak oto użytkownicy otrzymali do wyboru limity: 5 MB, 10 MB, 30 MB lub... opcję całkowitego ich wyłączenia. Dodatkową opcją jest kopia zapasowa podczas gdy korzystamy z roamingu.
Nowa opcja, która zdecydowanie nie trafi do każdego
Nowy typ ustawień nie jest taki do końca nowy. Dzienne limity to opcja, która od blisko dwóch lat była już testowana w Indiach. To rynek na który często w pierwszej kolejności trafiają opcje tworzone i dopracowywane z myślą o krajach rozwijających się. Google ma jednak w swoim zwyczaju ich dopieszczanie, no i jeśli podejmą decyzją że funkcje spełniają ich oczekiwania — wrzucenie ich także na pozostałe rynki.
Niestety, internetowy gigant przyzwyczaił nas także do tego, że zmiany które wdrażają... wdrażają stopniowo i falami trafiają one do kolejnych użytkowników. Sprawdziłem na kilku urządzeniach — zarówno z iOS jak i Androidem, u mnie wszystko jest jeszcze po staremu. Ale redakcja Android Police informuje, że zmiany są dostępne w testowanych urządzeniach zarówno tych w Stanach Zjednoczonych jak i Europie — wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują więc, że to żaden błąd, a zmiany które postanowiono zaserwować wszystkim. Dlatego jeżeli często wyjeżdżacie i wiecie jak drogie potrafią być megabajty w roamingu, zajrzyjcie do ustawień, by nie było niespodzianek.
Zdjęcie: Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu