Przez ostatni miesiąc słuchałem muzyki i pracowałem na drugiej generacji bezprzewodowych słuchawek Bose, czyli SoundLink around-ear II. Zobaczcie, co ...
Zamiast redukcji szumów - połączenie bezprzewodowe. Testujemy słuchawki Bose SoundLink around-ear II
Przez ostatni miesiąc słuchałem muzyki i pracowałem na drugiej generacji bezprzewodowych słuchawek Bose, czyli SoundLink around-ear II. Zobaczcie, co tym razem ma do zaoferowania amerykańska firma.
Gdybym w tym artykule zamiast zdjęć testowanego SoundLink around-ear II wstawił zdjęcia z kwietniowej recenzji modelu QuietComfort 25, pewnie nikt by nie zauważył. Wystarczyłoby ukryć przyciski na jednej ze słuchawek. Around-ear II nie tylko bazują na konstrukcji QC25, ale wyglądają prawie tak samo. Prawie, bo trochę inne podejście do dodatkowego koloru sprawia, że odbierane są bardziej „plastikowo”. Sam projekt zaliczam jednak na plus. Tu również zastosowano miękkie poduszki nauszne i profilowany pałąk. Sprzęt jest bardzo wygodny, a i nie powinien szybko się uszkodzić - zastosowano bowiem nylon wzmocniony włóknem szklanym i stal nierdzewną.
Na prawej słuchawce znajdziecie przycisk wielofunkcyjny. Za jego pomocą można wstrzymywać i wznawiać odtwarzanie muzyki oraz zmieniać utwory w przód i w tył, a także obsługiwać funkcje zestawu słuchawkowego. Przyjmiecie za jego pomocą połączenie, jak również je zakończycie. Również na prawej słuchawce znajdziecie przycisk Bluetooth i ikonę informującą o stanie akumulatora. Zaimplementowana bateria litowo-jonowa powinna wystarczyć na około 15 godzin słuchania muzyki. Po około 15 minutach ładowania, udało mi się korzystać z nich przez blisko 2 godziny, do pełnego naładowania powinny wystarczyć natomiast niecałe 3 godziny.
Problem ładowania znika, jeśli zdecydujecie się na przewodowe połączenie. Warto jednak pamiętać, że wybierając połączenie za pomocą kabelka audio, zrezygnujecie z Active EQ i dźwięk brzmi trochę inaczej. Przy połączeniu BT (Bluetooth 4.0) przyciski głośności działają natomiast niezależnie od smartfona. Parowanie jest banalnie proste, a nawet jeśli się pogubicie, słuchawki powiedzą Wam co i jak. Standardowo ustawiony jest język angielski, ale komunikatów można również słuchać po polsku. Słuchawki sparujecie również przy użyciu modułu NFC.
Trochę płasko
Aktualnie używam słuchawek Sony MDR-1A BT i choć nie korzystam z technologii Hi-Res Audio, to czasowa przesiadka na Bose SoundLink around-ear II oznaczała dla mnie spadek jakości słuchanej muzyki. Testowanym słuchawkom trudno tak naprawdę coś konkretnego zarzucić, ale równie trudno też powiedzieć, by brzmienie rzucało na kolana. Jest czysto, choć bardzo bezpiecznie, a przez to…przeciętnie. Brakuje głębi i mocnych basów. Góra nie jest również podbita, przez co dźwięk wydaje się być zbyt płaski i pozbawiony charakteru. Oczywiście można samemu pogrzebać przy ustawieniach na poziomie komputera czy smartfona, ale QuietComfort 25, z którymi też spędziłem dużo czasu, bez żadnych ingerencji grały po prostu lepiej, bardziej klarownie. Dźwięk miał jednocześnie więcej głębi i „mięcha”, nie tracąc przy tym na swojej czytelności. Przy mocniejszej, gitarowej muzyce dźwięki generowane przez Bose SoundLink around-ear II zaczynały zlewać się natomiast w jedną ścianę. Po podłączeniu przewodu audio było natomiast totalnie płasko i bez polotu. Jak donosi producent, słuchawki wspierane są technologiami TriPort i Active EQ. Do tego zapewniająca lepszą jakość dźwięku na telefonach z Androidem technologia AptX. Dużo, szkoda tylko, że żadnego efektu „wow” nie było. Szczególnie, że w przypadku technologii przeznaczonej dla Androida trudno było ją w ogóle odczuć.
Werdykt
Bose SoundLink around-ear II kosztują na stronie producenta 1199 zł. Jeśli dołożycie 100 zł, w tym samym sklepie kupicie QuietComfort 25, które nie tylko brzmiały według mnie trochę lepiej, ale miały fantastyczny system redukcji dźwięków otoczenia. Nie miały natomiast łączność Bluetooth. Jeśli jednak zamiast kapitalnego systemu Acoustic Noise Cancelling wolicie połączenie bezprzewodowe, słuchawki Bose SoundLink around-ear II II nie będą złym wyborem. Nie oczekujcie jednak po tym sprzęcie rewelacji. Są dobre i nic poza tym, a przy cenie 1199 zł to jednak trochę mało.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu