Felietony

Kilka kliknięć i gotowe. Kiedyś wizyta na poczcie i tygodnie czekania

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

9

Robicie zakupy przez internet? Jestem pewien, że w ciągu ostatniego tygodnia zdążyliście zamówić kilka rzeczy. A pamiętacie, jak handel online odbywał się lata temu? To czasami był niezły emocjonalny rollercoaster.

Założenie konto w serwisie Allegro paręnaście lat temu oznaczało trzy rzeczy: przesyłkę z naklejkami z logo platformy, list pozwalający potwierdzenie naszej tożsamości oraz początek żmudnego procesu budowania renomy naszego profilu. Niezależnie od tego, czy więcej kupowaliśmy, czy sprzedawaliśmy, dopilnowanie wystawienia komentarza było niezbędne, by utorować sobie drogę do łatwiejszych zakupów.

Polecamy na Geekweek: Noworoczne orędzie Putina. Efekty specjalne czy sobowtór?

Niektóre aukcje odbywały się dla użytkowników od danego poziomu, na innych zamówienie za pobraniem było możliwe tylko dla klientów ze wskazanym minimalnym doświadczeniem. Każda transakcja budziła nawet początkowo sporo emocji, a przeglądanie ofert nie polegało tylko na dobieraniu przedmiotów, ale także na dokładnym analizowaniu sprzedawcy, opisu i zdjęć, by uniknąć oszustwa.

Aukcje, wpłaty na poczcie, komentarze i gwiazdki

Dziś także do nich dochodzi, ale systemy rozliczeń działają zupełnie inaczej (środki przekazywane są dopiero wtedy, gdy kupujący poświadczy, że z zakupionym towarem jest wszystko w porządku), dlatego rzadziej podaje w wątpliwość daną ofertę, choć oczywiście nie zapominam o pewnych środkach bezpieczeństwa.

Kliknięcie "Kup teraz" albo wygranie aukcji te kilkanaście lat temu było dopiero początkiem. Posiadanie kont w banku, szybkie płatności i automatyczne generowanie etykiet do wysyłek pozostało w sferze marzeń. Po sfinalizowaniu transakcji online najczęściej wędrowałem na pocztę i wypełniałem blankiet do przelewu lub przekazu pocztowego. Dwa złote i pięćdziesiąt groszy, jeśli dobrze pamiętam, było stałą kwotą, którą należało doliczyć do kosztów zakupu.

 

 

Źródło: interaktywnie.com

Z tą czynnością należało się spieszyć i dokonać jej najlepiej przed południem, żeby następnego lub drugiego dnia środki dotarły do sprzedawcy. Ten dopiero wtedy nadawał paczkę, ale najczęściej były to przesyłki ekonomiczne, więc można było polegać przede wszystkim na informacjach od nadawcy, próbując przewidzieć termin dotarcia paczki. Oczywiście przy odpowiedniej dopłacie można było śledzić stan transportu lub wybrać priorytet, ale kto by dopłacał, skoro za te pieniądze mogę dokonać kolejnej wpłaty...

Po dotarciu przesyłki można było cieszyć się z kolejnego udanego zakupu, lecz o wiele ważniejsze było dopilnowanie, by na naszym profilu pojawiła się odpowiednia opinia. Wystawianie ocen i zdobywanie "prestiżu" było fundamentem koegzystencji z innymi użytkownikami, jak już pisałem, więc zdarzało mi się przypominać o wystawieniu komentarza tym, którzy handlowali online na większą skalę.

Kilka kliknięć i gotowe - zakupy dziś

To, jak bardzo różni się to od dzisiejszych realiów, jest wręcz nieprawdopodobne. Przeszedłem z tym do codzienności, podobnie jak miliony innych osób, ale w pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że zakup danego przedmiotu od sprzedawcy z drugiego końca kraju lub nawet z innego państwa, to tylko trzy kliknięcia. Wyrażam zainteresowaniem zakupem, potwierdzam i płacę. Po drodze nie dokonuję już nawet żadnych dodatkowych kroków, bo aplikacja pamięta moje preferencje co do wysyłki i płatności.

Ta ostatnia odbywa się bezpośrednio na telefonie, bez opuszczania aplikacji OLX-a, Vinted czy Allegro Lokalnie. Proces sprzedaży także uproszczono, dlatego coraz chętniej pozbywamy się zalegających przedmiotów czy ubrań, dając im nowe życie nawet na kilka lat, zamiast wynosić je na śmietnik. To również bardzo ważny aspekt, szczególnie w czasach jednorazowej elektroniki i wątpliwej jakości towarów.

Systemy do negocjacji ceny jeszcze bardziej upraszczają całą drogę do zakupu, a po wszystkim wiem, że mogę liczyć nie tylko na błyskawiczne nadanie paczki, ale też (w większości) bezbłędne dostarczenie, bo podane przeze mnie dane są automatycznie kopiowane. Rozwój ecommerce, gdzie robimy zakupy w sklepach online, budzi wręcz zachwyty, ale jeszcze bardziej cieszy mnie usprawnienie systemu sprzedaży i zakupu pomiędzy osobami fizycznymi, bo minimalnym nakładem pracy można sprzedać lub zdobyć coś wyjątkowego lub elementarnego.

 

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu