Kiedy jedne firmy w bezczelny sposób wykorzystują trwające zamieszki i protesty w USA w swojej perfidnej, PRowej grze, Apple mimowolnie stał się prawdziwym symbolem, a konkretnie jego zabarykadowane sklepy. Wokół tych miejsc pokojowy aktywiści zrzeszają się, aby szerzyć pokój, a nie nienawiść.
Zabarykadowane sklepy Apple witrynami pokojowego protestu. Tim Cook: musimy zrobić więcej
To co się dzieje obecnie w Stanach Zjednoczonych jest przerażające tak samo jak i przyczyna, która doprowadziła ludzi do miejsca w którym obecnie się znajdują. Niestety to kolejny dowód na to, że za głośnymi hasłami i walką o równouprawnienie, USA dalej boryka się z tym problemem. Przykre jest to, że przemoc rodzi przemoc. Pod szyldem walki o lepsze jutro na ulicach wielu miast dochodzi do regularnych zamieszek, walk ze służbami porządkowymi, aktami wandalizmu i grabieżami. Ciężko mi sobie wyobrazić co czuje rodzina zabitego, a także mieszkańcy miejsc przed oknami których przetaczają się oddziały bandytów.
Na szczęście jest druga strona medalu. Są ludzie, którzy protestują w sposób pokojowy, którzy dobrocią i otwartym sercem chcą walczyć z nienawiścią i złem. Widziałem dużo nagrań z Nowego Jorku czy Minneapolis ukazującą ludzi, którzy z narażeniem własnego zdrowia starają się opanować najbardziej krewkich "protestujących", aby nie dać nikomu pretekstu do rozpoczęcia kolejnych walk.
Równie dużo mówi się ostatnio o tym jak w bezczelny sposób firmy wycierają sobie mordy (lżej się tego nie da określić) protestami. Na ludzkiej tragedii, na realnym problemie rozwarstwienia społecznego uprawiają bezczelny PR. Aż mdli mnie od tego. Jednak nie chcę się tutaj nad tym rozwodzić. Paweł opisał to doskonale w swoim felietonie.
Sklepy Apple stają się symbolem
Ja chce skupić się jednak na tych sporadycznych promykach dobroci, które próbują być stłamszone przez przemoc i agresję. Chcę napisać o sklepach Apple, jednak nie w kontekście PRu, nie w kontekście przemyślanej/nieprzemyślanej akcji wizerunkowej. Apple, a konkretnie zabarykadowane sklepy giganta z Cupertino stały się symbolem pokojowej walki o prawa ludzi o odmiennym niż biały kolorze skóry.
Zacznijmy pierw od tego jak do tego doszło. W związku z trwającymi zamieszkami między 27 maja, a 1 czerwca ponad 12 sklepów Apple zostało splądrowanych na terytorium Stanów Zjednoczonych. Zostały one zniszczone oraz ograbione z towaru przez bandytów którzy podpinali się pod protest. Zaraz po tych incydentach, ze względu na bezpieczeństwo pracowników wszystkie sklepy zostały zamknięte, a witryny sklepowe zostały zabezpieczone płytami.
Wcześniej piękne, przeszklone obiekty, które stanowiły niemalże ozdobę wielu ulic, a teraz smutne, opuszczone zabite dechami budynki pozbawione duszy. To doskonała metafora tego co się teraz tam dzieje. To właśnie te ciemne i smutne witryny stają się symbolem pokojowej walki, miejscem zbierających pokojowych aktywistów. Nabierają życia i pokazują, że da się to zrobić inaczej...lepiej.
Ulice nabierają koloru
Media społecznościowe zaczęły przecinać ciekawe zdjęcia.
Artyści, aktywiści, protestujący zbierają się wokół sklepów Apple i okazują swoje wsparcie. Chcą walczyć, ale chcą robić to pokojowo.
Apple robi to dobrze
To za to co szanuje Apple w tym momencie to fakt, że nie robią sobie z tego reklamy. Nie mówią "ej ludzie! malujcie na naszych sklepach bo my was tak mocno wspieramy". Tim Cook wystosował list otwarty w którym jasno komunikuje swoje wsparcie z szerszej perspektywy i podkreśla, że misja Apple to współpraca i że chcą zmieniać świat na lepsze. Osobiście uważam, że mógł kilka akapitów pominąć, brzmiałoby to bardziej szczerze, ale i tak nie jest źle.
Nie piszę tego tekstu po to, aby chwalić Apple czy podkreślić ich znaczenie dla świata. Napisałbym to niezależnie od firmy, nawet gdyby chodziło o Microsoft, Facebook czy sklep mięsny. Istotne jest to, że ludzie chcą rozwiązać problemy inaczej. Sklepy firmy która często jest kojarzona z hipsterami, bogaczami i próżnością stały się metaforą upadku i walki o lepsze jutro. Nie dla garstki ludzi, a dla wszystkich obywateli.
Zachęcam też do przeczytania wspomnianego listu. Znajdziecie go tutaj. Do mnie osobiście przemawia jego zakończenie ponieważ jest to uniwersalna prawda, która nie dotyczy jedynie problemów na tle rasowych jakie targają Stanami Zjednoczonymi. To prawda, którą każdy powinien wziąć sobie głęboko do serca.
In the words of Martin Luther King, “Every society has its protectors of status quo and its fraternities of the indifferent who are notorious for sleeping through revolutions. Today, our very survival depends on our ability to stay awake, to adjust to new ideas, to remain vigilant and to face the challenge of change.”
With every breath we take, we must commit to being that change, and to creating a better, more just world for everyone.
Źródła: 9to5mac, Apple
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu