Felietony

Z jakiej aplikacji często korzystałem na wakacjach? Z żadnej

Grzegorz Marczak

Rocznik 74. Pasjonat nowych technologii, kibic wsz...

32

Wakacje to bardzo dobry moment na obserwowanie jak przeciętny konsument używa technologii i do czego. Wakacje to też przede wszystkim wypoczynek, nie będę wam jednak pisał o tym jak kąpałem się w morzu. Chciałem się natomiast podzielić kilkoma wakacyjnymi spostrzeżeniami i wnioskami z wakacji. Ma...

Wakacje to bardzo dobry moment na obserwowanie jak przeciętny konsument używa technologii i do czego. Wakacje to też przede wszystkim wypoczynek, nie będę wam jednak pisał o tym jak kąpałem się w morzu. Chciałem się natomiast podzielić kilkoma wakacyjnymi spostrzeżeniami i wnioskami z wakacji.

Mam taką przypadłość (może z racji tego, co robię na co dzień), że będąc poza domem obserwuję zachowania ludzi, zwracam uwagę na sprzęt z jakiego korzystają, do czego go wykorzystują itp. Wakacje oczywiście są dość specyficzne ponieważ naszym priorytetem jest wypoczynek - pytanie natomiast jak w tym wypoczynku pomagają nam gadżety i technologia?

Oto kilka moich wniosków z tegorocznych wakacji. Najpierw na podstawie własnego zachowania. Podczas dwóch tygodni, które spędziłem z rodziną poza domem praktycznie zapomniałem, co to jest smartphone. Często przez kilka dni nie brałem telefon do ręki. To co natomiast najczęściej robiłem kiedy już go uruchomiłem to szybki przegląd poczty. Puściłem też parę razy zdjęć z komputera na Fecebooka. I tyle.

Uwagę moją zwrócił fakt, że nie miałem kompletnie żadnej potrzeby na skorzystanie z aplikacji mobilnych. Zamiast tego posługiwałem się papierową mapą, pytałem ludzi o restaurację, bilety na autobus kupowałem w recepcji hotelowej, a fotki z podróży robiłem klasycznym aparatem fotograficznym.

I wiecie co? Okazuje się, że takie odcięcie od technologii jest nie tylko przyjemne, ale też często o wiele bardziej wartościowe podczas podróżowania. Zgubienie się w przepięknym Korfu i rozszyfrowywanie greckich nazw ulic było o wiele ciekawszą przygodą, niż odpalenie smartphona z mapą i odnalezienie celu.

No ale wakacje to wakacje, dość specyficzny okres w ciągu roku kiedy to nasze cele są zupełnie inne.

Jeśli chodzi o obserwacje otoczenia to są one następujące. W przypadku kiedy odetniemy konsumentów od łatwych i szybkich mediów jakimi są TV i Internet nagle okazuje się, że wszyscy czytają. Książki, gazety, czasopisma. To jest główne zajęcie wypoczywających na wakacjach ludzi (chodzi oczywiście o te mniej aktywne formy odpoczywania). Nadal też znaczącą przewagę mają książki i czasopisma w formie papierowej. Sporadycznie widywałem ludzi z czytnikami czy czytających z tabletów.

Kolejna rzecz to znikoma obecność urządzeń Appla. Nawet jeśli chodzi o tablety to dominowały te z systemem Android. Tak samo było jeśli chodzi o smartphony. Co ciekawe też w przypadku tabletów nie było jednej dominującej marki, wręcz przeciwnie, wielu z nich nie byłem w stanie zidentyfikować jeśli chodzi o producenta.

Kolejna ciekawostka to dominacja aparatów fotograficznych nad smartphonami jeśli chodzi o wakacyjne zdjęcia. Mało kto próbował robić tabletem czy smartphonem zdjęcia przepięknych krajobrazów, które miałem przyjemność oglądać. W ruch szły lustrzanki i proste aparaty fotograficzne, które i tak dużo lepiej radzą sobie z zdjęciami w trudniejszych warunkach. Wygląda więc na to, że kiedy chcemy zrobić naprawdę dobre zdjęcie, mimo całej mody na fotografowanie smartphonami, sięgamy bo klasyczne, pewne i sprawdzone rozwiązania.

Na koniec

Jeśli smartphony i tablety chcą opanować również nasz czas wolny podczas wakacji to mają jeszcze sporo do odrobienia. Przede wszystkim elementem bardzo utrudniającym korzystanie z nich jest czytelność ekranu. Mam jednak nadzieje, że producenci szybko nie rozwiążą tego problemu ponieważ widok zaczytanej w książkach plaży pełnej turystów był o wiele milszy, niż masy ludzi wpatrzonych w ekrany telefonów/tabletów.

Zdjęcie do artykułu jest własne, zrobione aparatem Samsung NX30

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu