Felietony

Z gazetami odwrotnie niż z książkami – więcej czytam na papierze niż cyfrowo

Konrad Kozłowski
Z gazetami odwrotnie niż z książkami – więcej czytam na papierze niż cyfrowo
3

Prenumerujecie jakąś gazetę? A przepraszam, dziś gazety się subskrybuje, a nie prenumeruje. Prawie każdy z interesujących mnie tytułów jest dostępny w formie cyfrowej. Zalet takiego sposobu dystrybucji jest całkiem sporo, niektóre są niezwykle przekonywujące - jak sporo niższa cena w stosunku do pap...

Prenumerujecie jakąś gazetę? A przepraszam, dziś gazety się subskrybuje, a nie prenumeruje. Prawie każdy z interesujących mnie tytułów jest dostępny w formie cyfrowej. Zalet takiego sposobu dystrybucji jest całkiem sporo, niektóre są niezwykle przekonywujące - jak sporo niższa cena w stosunku do papierowych wydań. A mimo to, nie do końca potrafię przekonać się do prasy cyfrowej.

Pierwszym argumentem przeciwko pobieraniu gazety, co docelowo ma zastąpić jej zakup przy okazji np. krótkiego porannego spaceru do kiosku, są aspekty zdrowotne. A konkretnie - zmęczone oczy. Wiem, że są osoby, którym dodatkowa godzina spędzona na wpatrywaniu się w ekran nie zrobi większej różnicy, ale zdaje sobie sprawę, że są i tacy, którzy podobnie jak ja zdecydowanie wolą ograniczyć ten czas do minimum. Moje obowiązki wymagają spędzania przed monitorem kilku godzinn dziennie, a po tym czasie ostatnie o czym myślę to sięgnięcie po tablet.

Wtedy do gry może wkroczyć kontrargument o w większości wydawanych gazetach w formacie dedykowanym e-czytnikom. Nie do końca potrafię to wytłumaczyć, może to też wynikać ze zwykłego przyzwyczajenia, ale 6-calowy ekran czytnika to zdecydowanie za mało, by można było komfortowo przejrzeć gazetę - takie jest moje zdanie. Zanim przystapię do lektury lubię poprzerzucać strony, pozwolić na przyciągnięcie mojej uwagi jednemu z tekstów - na to nie pozwolą czytniki, gdzie jedynymi rozwiązaniami są: zapoznanie się z listą tytułów artykułów (które jak wiemy nie zawsze zdradzają treść) lub przeglądanie strona po stronie (z niewielką ilością treści na każdej z nich).

Wiele artykułów zawiera także zdjęcia - te obejrzymy wtedy tylko w odcieniach szarości, podobnie jak wykresy i inne grafiki, które są niejednokrotnie bardzo istotne przy poruszanych w tekście tematach. Za brak ich czytelności obwiniać zazwyczaj można wydawcę, który nie zwrócił uwagi na niewielkie rozmiary wykresów. Skończyło się więc na tym, że wylądowałem przed komputerem zapoznając się z zawartymi w wykresach danymi. Wracając na chwilę do tabletów - nadal odnotowywane są również przypadki cyfrowego wydania nie będącego niczym więcej, aniżeli PDF-em odwzorowującym wersję papierową. To tylko i wyłącznie zniechęca.

W ostatnim czasie bardzo ciekawą propozycję zaserwował Newsweek kończąc z wykorzystywaniem rozwiązań trzecich i wprowadzając własny paywall o nazwie Newsweek Plus. Cenowo oferta prezentuje się nad wyraz zachęcająco, szczegónie biorąc pod uwagę jakość aplikacji, zbudowany od podstaw serwis www oraz bonusy płynące z wykupienia subskrypcji (wydania specjalne oraz kilka przetłumaczonych tekstów z wydania amerykańskiego). Oszczędności względem wersji papierowych są znaczne i również dlatego od kilku tygodni jestem ich subskrybentem. Liczba czasopism, po które nadal maszeruję do kiosku to jednak nadal zdecydowana większość. Podczas gdy po ebooki sięgam znacznie częściej, niż po tradycyjne książki. Z nimi takich problemów jak z eprasą po prostu nie ma.

P.S. Niepodważalnym argumentem wobec prasy cyfrowej jest mimo wszystko przełamywanie granic. Do New Yorkera, New York Times'a czy amerykańskiego National Geographic inaczej trudno byłoby mi dotrzeć.

Grafika.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

prasa