Felietony

Z cyklu „podejrzane, ale ciekawe akcje crowdfundingowe” – ktoś chce ratować Homeworlda po bankructwie THQ

Kamil Ostrowski
Z cyklu „podejrzane, ale ciekawe akcje crowdfundingowe” – ktoś chce ratować Homeworlda po bankructwie THQ
6

W całym zamieszaniu związanym z bankructwem THQ zapomniałem, że firma ta posiada prawa do jednej z najwspanialszych serii gier w historii – Homeworld. Drogi Czytelniku, jeżeli nie miałeś do czynienia z tą pasjonującą przygodą to czym prędzej zaloguj się na... ups. Niestety – nie dostaniesz tej gry w...

W całym zamieszaniu związanym z bankructwem THQ zapomniałem, że firma ta posiada prawa do jednej z najwspanialszych serii gier w historii – Homeworld. Drogi Czytelniku, jeżeli nie miałeś do czynienia z tą pasjonującą przygodą to czym prędzej zaloguj się na... ups. Niestety – nie dostaniesz tej gry w żadnym oficjalnym kanale dystrybucji cyfrowej.

Ktoś chce to zmienić. Grupa zrzeszona w firmie teamPixel, która do tej pory nie miała okazji zadebiutować na rynku gier wideo, zorganizowała zbiórkę funduszy w serwisie Indiegogo. Cel? Zabezpieczyć prawa do marki Homeworld i zwrócić tę wspaniałą serię światu.

Jakie konkretnie są cele teamPixel?

  • Udostępnić Homeworlda poprzez serwis GoG.com i Steam – koniec z piraceniem tego arcydzieła sztuki;
  • Homeworld Touch – stworzenie portu gry na urządzenia mobilne;
  • Homeworld 3 – teamPixel chciało by stworzyć kontynuację serii.

Ale! Zaraz, zaraz! To Homeworld nie został sprzedany razem ze studiem Relic?

Otóż podobno nie. Z tego co udało się dowiedzieć teamPixel marka Homeworld zostanie wystawiona na osobnej aukcji, jako drobniejszy element składowy THQ. Czasu jest podobno niewiele, ciężko stwierdzić nawet czy akcja na Indiegogo zdąży się do tego czasu skończyć. Domyślam się jednak, że nawet jeżeli teamPixel zabezpieczy prawa do marki, nie oznacza, że muszą momentalnie wyłożyć walizkę pieniędzy na stół. Nie mówiąc o tym, że pieniądze z Indiegogo to nie jedyne fundusze, jakie pozyskuje rzeczona firma. Podobno teamPixel porusza niebo i ziemię, zabezpieczając kredyty i inne potencjalne źródła finansowania. Jednak, jak studio samo przyznaje, bez wsparcia fanów nie mają szans z konkurencją, którą są przecież wielkie korporacje.

Pytanie tylko, co się stanie, jeżeli teamPixel nie uda się zabezpieczyć praw do marki Homeworld? Od organizatorów akcji mamy zapewnienie, że zwrócą wszystkie wpłacone fundusze (co, swoją drogą, nieco kłóci się ze słowami, wnuka Mariana Wantoły, który stwierdził po śmierci dziadka, że pieniędzy oddać nie może).

Cóż,  przyznam szczerze, że akcja jest nieco... niepewna. Mimo wszystko warto się zastanowić czy szansa na oddanie marki Homeworld w dobre ręce, nie jest warta ryzyka. Kto wie co się stanie, jeżeli prawa do niej wykupi Electronic Arts? Już widzę te online-passy, DLC i możliwość odblokowania dodatkowych statków poprzez zakup Mass Effect 4. Brrrr...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Grythqindiegogo