Felietony

YouTubowi celebryci

Grzegorz Marczak
YouTubowi celebryci
Reklama

Autorem artykułu jest Adam Faryno, analityk w firmie 360commerce.pl, doradcy e-commerce i e-marketing. YouTube zna chyba każdy. Jest on aktualnie d...


Autorem artykułu jest Adam Faryno, analityk w firmie 360commerce.pl, doradcy e-commerce i e-marketing.

Reklama

YouTube zna chyba każdy. Jest on aktualnie drugą największą wyszukiwarką w Internecie po Google.com. Potężnym narzędziem gdzie narodziły się gwiazdy, o których cześć z nas nie ma pojęcia i nie wie jak do tego sukcesu „doszły”.

Początki serwisu sięgają roku 2005, gdzie pierwszy film w historii YouTuba został udostępniony 23 kwietnia 2005 roku. Od czasu wykupienia YouTube przez Google w roku 2006, stał się on najważniejszym i najbardziej rozpoznawalnym serwisem wideo w Internecie.


http://youtu.be/jNQXAC9IVRw

Według danych udostępnionych bezpośrednio przez YouTube, serwis notuje aktualnie 800 milionów unikalnych użytkowników miesięcznie, oglądających codziennie 4 miliardy filmów. Oczywistym jest zatem, że na przestrzeni ostatnich lat pojawiło się wiele osób chcących wykorzystać fenomen YouTuba.

Aktualnie zarobki czołowych twórców wideo na YouTube sięgają rocznie kwot sześciocyfrowych liczonych w dolarach USD. Najpopularniejszy twórca, Ray William Johnson, aktualnie numer jeden na YouTube pod względem ilości subskrybentów, zarabia na swoich filmach około miliona dolarów rocznie, według szacunków Wall Street Journal. Ilość partnerów otrzymujących rocznie kwoty sześciocyfrowe w roku 2011 była liczona w setkach, co stanowi 80% wzrost w porównaniu z rokiem 2010, wg. Google.


Lista kanałów z największą liczbą subskrybentów doskonale odzwierciedla oczekiwania przeciętnego odwiedzającego czyli treści rozrywkowo-komediowe. W YouTubowej czołówce trudno o kanał, który nie oferuje w mniejszym lub większym stopniu wartości czysto rozrywkowych. Istnieje oczywiście na YouTube wiele kanałów z rozrywką nie mających nic wspólnego, jednak nie trafiają one do ścisłej czołówki. Wspomniany już najpopularniejszy twórca, Ray William Johnson, opiera swoje filmy de facto na wyśmiewaniu innych filmów. Perpetuum mobile, można by rzec.

Reklama

Jednak obserwując popularne kanały na YouTube łatwo wpaść w pułapkę błędnego myślenia, że nie ma w tym nic trudnego, szczególnie ze względu na niskobudżetowy charakter wielu z nich. Wiele popularnych filmów sprowadza się do jednej osoby mówiącej do kamery, często w zwykłym, „codziennym” otoczeniu, z którym może się identyfikować wielu widzów. Wartość produkcyjna przeciętnego filmu na YouTube nie jest szczególnie wygórowana pod względem czysto budżetowym. Nietrudno więc odnieść wrażenie, że „każdy może zostać wideo celebrytą”.

Jednak szukanie magicznej recepty na szybkie podbicie YouTuba może okazać się próżne, gdyż rzeczywistość jest nieco bardziej brutalna. Najważniejszą inwestycją w YouTube jest czas potrzebny na zbudowanie dużej widowni, i czas ten jest niezbędny nawet wśród rekordzistów pod tym względem. Jednak sam czas nie wystarczy – musi być połączony z pomysłem na przyciągnięcie widowni, zaoferowanie widzowi określonej wartości, oraz regularną pracą nad materiałami filmowymi przez okres wielu miesięcy lub wręcz lat. Doskonale ilustruje to przykład Charliego Sheena, który co prawda zdobył na Twitterze milion obserwujących w ciągu zaledwie dwóch dni, to kanał YouTube firmowany jego nazwiskiem (który sprowadza się do czterech filmów), posiada jedynie niecałe 40 tysięcy subskrybentów – nie wystarczy więc udostępnić kilku filmów na YouTubie będąc bardzo popularną osobą, i czekać aż liczby zaczną rosnąć same.

Reklama


Wśród kanałów, które najszybciej zbudowały widownię liczącą ponad milion subskrybentów, rekordzistą jest kanał Epic Meal Time, aktualnie numer 9 na YouTube pod względem liczby subskrybentów. Jednak bycie rekordzistą w tym przypadku bynajmniej nie będzie imponujące na tle miliona fanów na Twitterze w ciągu dwóch dni – Epic Meal Time zdobył milion subskrybentów w ciągu około 9 miesięcy. Długo? Jak na standardy YouTube bynajmniej nie – jest to rekordowo krótki czas.


Imponującym wynikiem może się również pochwalić Freddy Wong, bardziej znany jako Freddiew (aktualnie numer 5 na YouTube), który swój pierwszy milion subskrybentów zbudował w nieco ponad rok. Kolejnym dobrym przykładem szybkiego jak na standardy YouTube wzrostu jest Jenna Marbles (aktualnie numer 6 na YouTube), która trafiła nawet do mediów tradycyjnych, takich jak New York Times czy ABC News, a do czołówki YouTube pomógł jej dostać się film pt. „How to trick people into thinking you're good looking”, który na dziś posiada ponad 40 milionów odsłon. Jednak nawet ona nie przebiła bariery 9 miesięcy na zdobycie miliona regularnych widzów, jej kanał z 40 tys. subskrybentów w listopadzie 2010, przyrósł do miliona we wrześniu 2011.


http://youtu.be/OYpwAtnywTk

Reklama

Powyższe przykłady to jednak absolutni rekordziści, na YouTube nie brak popularnych osób, które swoją popularność budowały latami, takich jak Toby Turner, znany jako Tobuscus, który na swój pierwszy milion czekał pięć lat. Z kolei pierwszym kanałem w historii YouTube, który osiągnął milion subskrybentów (co nastąpiło dopiero w roku 2009), był Fred – kanał, którego autorem jest Lucas Cruikshank, grający fikcyjną postać Freda, hiperaktywnego 6-latka. Na wszystkich tych przykładach jasno widać, że czas potrzebny na zbudowanie widowni oraz długie miesiące lub wręcz lata codziennej lub prawie codziennej pracy nad kanałem, są progiem wejścia, którego jeszcze nikomu nie udało się oszukać. Jest to pułapka, w którą łatwo wpaść obserwując YouTube z perspektywy osoby nie interesującej się tym tematem na co dzień. Z drugiej jednak strony, za osobami, które zdobyły popularność na YouTube nie stoją wielomilionowe budżety, a duża część z nich została zbudowana dzięki wytrwałości i konsekwencji jednej osoby.

Jedną z cech wspólnych popularnych twórców na YouTube jest brak celebrytów znanych poza samym YouTubem. W roku 2011 pojawiła się plotka, jakoby Google chciał zainwestować duże pieniądze w przyciągnięcie do YouTube gwiazd i znanych osobowości filmowych i telewizyjnych, oferując nawet 5 milionów dolarów dla wybranych, znanych osobowości, w zamian za tworzenie kanału. Wywołało to w oczywisty sposób niepokój wśród popularnych osobowości, które „wyrosły” na YouTubie, pracując na swój sukces latami. Jednak czy faktycznie kanały firmowane nazwiskami znanych celebrytów będą w stanie zagrozić pozycji osób, które na budowę swoich społeczności poświęcają wiele godzin dziennie? Na odpowiedź na to pytanie przyjdzie trochę poczekać, jednak póki co ich pozycja pozostaje niezagrożona. Znając specyfikę pracy nad popularnością na Youtube.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama