YouTube

YouTube testuje znaczniki czasowe na filmach, jednak żaden twórca może nie chcieć z nich korzystać

Weronika Makuch
YouTube testuje znaczniki czasowe na filmach, jednak żaden twórca może nie chcieć z nich korzystać
Reklama

YouTube testuje nowe rozwiązania, które mają ułatwić korzystanie z serwisu jego użytkownikom. Zmiany dotyczą na ten moment tylko aplikacji na Androida.

Sposobów na oglądane materiałów na YouTube jest wiele. Słuchając jakiejś piosenki, prawdopodobnie przejdziemy po prostu przez cały filmik, od początku do końca. Oglądając jednak jakiś poradnik bądź zwykły materiał od jakiegoś twórcy, często chcemy odnaleźć jedynie interesując nas fragment. Nie obchodzą nas wstępy i zbędne informacje, które zostały umieszczone wokół. Do tej pory użytkownicy w takich sytuacjach musieli po prostu przewijać filmik w poszukiwaniu interesującego ich fragmentu. Już niedługo mogą uzyskać dużo łatwiejszy sposób.

Reklama

YouTube testuje znaczniki czasowe na filmach


Na YouTube pojawiły się znaczniki czasowe, zwane chapters. Część widzów na niektórych kanałach miała już okazję je przetestować. Chaptery generowane są na podstawie znaczników czasowych, które twórcy umieszczają w opisie swoich filmów. Jeżeli napisali, że wprowawdzenie rozpoczyna się od 0:00, unboxing od 2:30, a recenzja od 7:30, własnie w ten sposób oznaczy to platforma. Na ten moment niewielu twórców decyduje się na takie ułatwianie sprawy swoim odbiorcom. Trudno powiedzieć, czy to zwykłe lenistwo, czy próba zmuszenia widza, aby obejrzał całość. Na ten moment YouTube nie przewiduje innego sposobu dodawania chapterów niż poprzez opis od twórcy.

YouTube – jak polscy i zagraniczni twórcy pomagają w walce z wirusem

Oś w filmiku podzielona jest na wyraźne części. Po najechaniu na którąkolwiek z nich wyświetla nam się jej tytuł i postęp w konkretnej sekcji. Funkcja jest jeszcze w fazie testowej, ale mam szczerą nadzieję, że już niedługo na stałe zagości zarówno w wersji mobilnej platformy, jak i tej przeglądarkowej. Zobaczymy jednak, czy YouTube weźmie na stałe przykład z pewnego innego popularnego serwisu z filmikami, na którym takie rozwiązanie zaimplementowano już dawno.

Uważacie YT za głupi? Spokojnie, będzie jeszcze głupszy

Potencjalnym problemem może być jednak sposób umieszczania znaczników. Wielu twórców może po prostu nie chcieć tego robić, aby nadal próbować zdobywać jak największy czas oglądania swoich materiałów, który jest dla YouTube ważny. Sprawa mogłaby wyglądać nieco inaczej, gdyby możliwość oznaczenia otrzymaliby użytkownicy. To musiałoby być jednak w jakiś sposób weryfikowane – prawdopodobnie własnie przez akceptację twórcy. Ostatecznie może się okazać, że jeśli opcja nawet wejdzie, to będzie używana dość marginalnie. Ułatwi to przesłuchiwanie takich składanek, jak przedstawia powyższy screen, ale... czy coś jeszcze? Przekonamy się.

 

Reklama

Źródło i zdjęcie: Android Police

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama