Telewizja

Żadna polska telewizja online nie dorasta tej usłudze do pięt

Konrad Kozłowski
Żadna polska telewizja online nie dorasta tej usłudze do pięt
Reklama

Telewizja przez internet to jeden z najgorętszych tematów ostatnich kilku lat. Naprawdę dużo dzieje się na polskim rynku oraz zagranicznych, szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Podczas pobyt za wielką wodą miałem możliwość sprawdzić w praktyce, z czym je się jedna z najciekawszych nowości, czyli YouTube TV. Jak wygląda telewizja online w wykonaniu Google?

By nadać całości trochę kontekstu dodam, że oprócz YouTube TV, korzystałem także ze Sling TV - niejako niezależnej, bo niepodlegającej żadnemu z większych podmiotów usługi TV przez internet w USA, która tak naprawdę jako pierwsza wypłynęła na szerokie wody. W Polsce natomiast mamy coraz większy wybór płatnych i darmowych z usług - WP Pilot, Player.pl czy Ipla oraz te dostępne wraz pakietami TV jak Horizon czy nc+ go. Każda z nich ma swoje plusy i minusy, dlatego byłem niezmiernie ciekaw jak w rzeczywistości korzysta się z propozycji Google. YouTube TV debiutowało w kwietniu 2017 roku, by na początku 2018 roku poszerzyć swoją ofertę i... podnieść cenę. Aktualna wysokość subskrypcji, to 40 dolarów - odpowiednik blisko 150 złotych. W zamian otrzymujemy jednak większość najpopularniejszych kanałów, w tym informacyjnych, sportowych oraz z serialami i filmami. Wraz z możliwością odtwarzania treści na życzenie, które już zostało wyemitowane. Niestety, nie dotyczy to całej oferty, nad czym ubolewałem najbardziej podczas testów.

Reklama

Największe wrażenie robi interfejs YouTube TV - nowoczesny, przejrzysty, aż chce się korzystać!

Niestety, zrzuty ekranu nie oddadzą tego, jak świetnie używa się YouTube TV w przeglądarce. Ale już sam układ kafelków z kanałami powinien Wam się spodobać - jak dla mnie naprawę przyłożono się do projektowania całości. Pod poziomą listą kanałów znajdziemy przyciski ze skrótami do emisji o konkretnej tematyce - wiadomości, sport czy bajki.

Nielimitowana przestrzeń w chmurze to koniec z ograniczoną pojemnością dekodera i przywiązaniem do telewizora w domu - tak wygląda nowoczesna nagrywarka.
Poniżej YouTube TV proponuje nam konkretne wydarzenia sportowe, które możemy dopisać do listy DVR - zostaną nagrane na naszym koncie, byśmy mogli obejrzeć je w innym czasie.

Pojedyncze odcinki niektórych seriali są dostępne do odtworzenia na życzenie kiedy tylko chcemy, ale jak wspominałem, jest to oferta selektywna i nie dotyczy wszystkich serii, które są emitowane w TV. Nic nie stanęło na drodze, bym włączył jeden z odcinków "Ricka i Morty'ego" lub "The Expanse". W skład katalogu wchodzą też seriale YouTube Original, jak chociażby "Cobra Kai".

Telewizja na żywo na YouTube

Byłem zaintrygowany tym, jak bardzo zmieniony został odtwarzacz YouTube'a na potrzeby transmisji na żywo. Ale nie tych nadawanych przez użytkowników serwisu, ale w kontekście zwykłej telewizji. Od razu co rzuca się w oczy, to zwiększona liczba przycisków oraz logo oglądanej stacji w lewym dolnym rogu. Zaraz obok są kontrolki od zmiany kanałów, pauzowania, a także przyciski sterujące głośnością i pozwalające cofnąć program o domyślne 15 sekund. Na pasku postępu możemy sami wskazać wyemitowaną część, którą chcielibyśmy obejrzeć ponownie. Prawy dolny róg to oczywiście ustawienia - manualnie możemy zdecydować o jakości streamowanych materiałów, co bardzo mi się spodobało. Na życzenie można też uruchomić napisy.

Przewijając ekran w dół ponownie spotkamy się z mozaiką zawierającą program. Wciąż słyszymy audio z oglądanego kanału, ale już go nie oglądamy - zadziwiające, że nie pomyślano o czymś na wzór trybu picture-in-picture. Sama lista kanałów i informacje na temat aktualnie nadawanych programów to kolejny przykład tego, jak fajnie można zaprojektować tego typu element. Pojawiają się tu miłe dla oka animacje, ale są przesadzone. Nie powodują zwolnienia działania usługi.

Reklama

Za taką telewizję online zapłaciłbym nawet 150 zł

Z ogromną chęcią zobaczyłbym tego typu wdrożenia w polskich usługach, które stają się coraz bardziej stabilne i są stale rozwijane, ale wciąż nie mają na siebie pomysłu pod względem wizualnym. Oczywiście nie ma tu miejsca na (niebezpieczne) eksperymenty, które spowodują problemy mniej zaawansowanym użytkownikom, ale liczę na odrobinę polotu, fantazji, kreatywności. Czasami mam nawet wrażenie, że UI na dekoderach jest lepiej przemyślany i zorganizowany, aniżeli w usługach online, gdzie jest większe pole do popisu i jest więcej miejsca na oryginalność.

Szanse na pojawienie się YouTube TV nad Wisła w najbliższym czasie są iluzoryczne, pomimo że e-mail potwierdzający uruchomienie usługi był w języku polskim (poniżej). Nie doczekaliśmy się nawet subskrypcji YouTube Red, która pozwoliłaby oglądać seriale bez płacenia za pojedyncze odcinki, a współpraca Google/YouTube z polskimi nadawcami wydaje się poza zasięgiem firmy. Podejrzewam też, że mało kto byłby zainteresowany podzieleniem się prawami do własnych kanałów, jeśli kontrakt nie byłby w 100% opłacalny. A wtedy YouTube TV kosztowałby pewnie u nas te 150 złotych. Zapłacilibyście tyle?

Reklama


Jeśli na komputerze, tablecie i smartfonie otrzymałbym dostęp do wszystkich potrzebnych mi kanałów, a całość opakowano by w taki interfejs, to wykupiłbym YouTube TV jako pierwszy w Polsce.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama