YouTube

YouTube podnosi ceny abonamentu rodzinnego, nawet czterokrotnie

Kamil Pieczonka
YouTube podnosi ceny abonamentu rodzinnego, nawet czterokrotnie
33

YouTube bardzo dobrze się trzyma pomimo sporej konkurencji chociażby ze strony TikToka. Google udało się zmonetyzować swoją usługę przy pomocy reklam, ale coraz większym strumieniem przychodów jest też płatna subskrypcja Premium. Teraz najbardziej opłacalny abonament rodzinny niestety wyraźnie zdrożeje.

Rodzinny YouTube Premium mocno drożeje

Umacniający się dolar amerykański zaczyna być sporym problemem dla wielu korporacji, które komunikują swoje wyniki finansowe w tej walucie. Wyraźnie widać to chociażby w Polsce, w ciągu roku złotówka osłabiła się do dolara o ponad 20%, co oznacza, że dla amerykańskich korporacji przychód z takiego kraju jak nasz spada o 20%. Akcjonariusze tego nie lubią, więc firmy muszą podnosić ceny aby zachować swoje przychody. To niestety miecz obosieczny, bo jakaś część użytkowników w takiej sytuacji zapewne zrezygnuje z takiej usługi. Subskrypcje mają jednak tę zaletę, że można ich cenę zwiększać niewiele i stopniowo. To tzw. powolne gotowanie żaby sprawia, że klienci są mniej skłonni do rezygnacji skoro cena rośnie tylko o 1 czy 2 USD. Taką praktykę stosuje na przykład Netflix, który ostatnio regularnie podnosi ceny na wielu rynkach. Dzięki temu wzrost cen nie jest przez użytkowników odbierany tak drastycznie jak np. w przypadku produktów Apple, które na naszym rynku ostatnio drożeją o kilkadziesiąt procent.

Niestety Google nie będzie w tym zestawieniu wyjątkiem i również zaczyna dostrzegać, że przychody z usługi Premium przestają się zgadzać. W tym tygodniu ogłoszono wzrost cen na kilku ważnych rynkach, w tym USA, ale wszędzie rośnie tylko cena abonamentu rodzinnego. W ramach usługi rodzinnej z YouTube Premium może korzystać w sumie 6 osób, oficjalnie z jednego gospodarstwa domowego. Nie jest jednak tajemnicą, że "rodziny" tworzą sobie całkiem obce sobie osoby, tylko po to aby obniżyć koszty. Trudno im się dziwić, bo jak raz się spróbuje wersji Premium to powrót do darmowej subskrypcji z reklamami jest bardzo bolesny. W USA koszt subskrypcji rośnie z 17,99 na 22,99 USD, czyli o 5 USD, niby niewiele ale trzeba pamiętać, że Netflix kosztuje tam 9,99 USD, a Disney+ 7,99 USD, więc usługa Google wcale nie jest tania. Cena standardowej subskrypcji dla jednej osoby pozostała niezmieniona - 11,99 USD.

Koniec taniego YouTube Premium z Turcji/Argentyny

W Polsce za rodzinny abonament Premium trzeba zapłacić obecnie 35,99 PLN, ale jestem niemal pewny, że również u nas cena wkrótce wyraźnie wzrośnie. Google w tym tygodniu podniósł ceny w Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Brazylii czy Indonezji, ale również w Argentynie i Turcji. Te dwa ostatnie kraje łączy fakt, że panuje tam bardzo wysoka inflacja, dochodząca nawet do 100% rocznie, więc ich waluta wyraźnie traci względem dolara amerykańskiego. W Argentynie cena rodzinnej subskrypcji rośnie ze 179 peso (~6 PLN) do 699 peso (~22 PLN) co oznacza niemal czterokrotny wzrost. W Turcji cena wzrosła z 25,99 do 59,99 lir tureckich (~16 PLN), czyli ponad dwukrotnie. Jest to zła wiadomość szczególnie dla tych, którzy wykupywali taki abonament przez VPN aby zaoszczędzić kilka złotych. Patrząc na popularne strony z promocjami, takich osób w Polsce nie brakuje ;-).

Dysproporcja w rzeczywistych kosztach usługi pomiędzy różnymi krajami jest zatem spora, nawet po podniesieniu cen. 22,99 USD to przecież dzisiaj grubo ponad 100 PLN i jakoś nie wyobrażam sobie aby w Polsce ktoś tyle płacił za YouTube Premium. Nasze niespełna 36 PLN wygląda na tym tle całkiem atrakcyjnie, ale nie zdziwiłbym się, jakby cena wkrótce wzrosła do okolic 50 PLN. Pytanie tylko czy Google bierze pod uwagę, że sytuacja finansowa w wielu krajach jest coraz trudniejsza i wyraźna podwyżka może sprawić, że pojawią się wzmożone rezygnacje. Pewnie dlatego ostatnio testowano ograniczenia dla filmów w 4K, byłby to kolejny argument za tym aby jednak zapłacić za usługę Premium. Odzew był jednak jednoznacznie negatywny.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu