To nie pierwsza przygoda Facebooka z SMS-ami. Dokładnie w 2013 roku do Google Play zawitał Messenger wspierający wysyłanie i odbieranie wiadomości SMS, lecz niedługo później komunikator stracił tę funkcję. Wydaje się, że tym razem wróciła ona na dobre. Oprócz rozmów w wygodnych dymkach, komunikator oferuje wysyłanie treści multimedialnych jak zdjęcia, filmiki, lokalizacja oraz naklejki. Czy to oznacza, że to najlepszy klient SMS na Androida?
Na aktywację funkcji SMS w Messengerze czekałem nieco dłużej niż inni, a gdy się pojawiła od razu ją aktywowałem. W teorii propozycja Facebooka wydaje się jedną z najciekawszych, ze względu na wymienione we wstępie zalety aplikacji. Część z nich znajdziemy nie tylko w Messengerze - polecam także sprawdzić aplikację SUP, który oferuje wyświetlane nad pozostałymi treściami panele z konwersacjami, co odrobinę przypomina Rich Notifications w nadchodzącym iOS 10. Podobnie jak Dymki czatu, panele pozwalają na prowadzenie rozmowy bez potrzeby opuszczania innej aplikacji.
Powróćmy jednak do samego Messengera. Po uczynieniu go domyślną aplikacją do SMS-ów tracimy możliwość zmiany dzwonka tylko dla tego typu wiadomości - dźwiękowo nie odróżnimy więc powiadomienia o wiadomości na Messengerze od zwykłego SMS-a. Nie mamy też wpływu na kolor konwersacji, co umożliwia Messenger od Google pozwalając wybrać niepowtarzalny wariant kolorystyczny dla większości kontaktów. W przypadku Facebookowego Messengera jesteśmy skazani na kolor purpurowy(?) w przypadku wszystkich rozmów. Nie spodziewałem się tych dwóch niedogodności, więc byłem nimi odrobinę rozczarowany.
Jak prezentują się multimedialne możliwości Messengera? Całkiem nieźle - wysyłanie emoji czy aktualnego położenia nie jest problemem, ponieważ te pierwsze są odpowiednio interpretowane przez większość telefonów, natomiast informacja o lokalizacji to po prostu link do Google Maps z zaznaczonym punktem. Wiadomości audio, wideo i foto, to naturalnie zwykłe MMS-y, więc trudno tu mówić o braku kompatybilności z jakąkolwiek inną aplikacją czy urządzeniem. W Messengerze mają one oczywiście taką samą oprawę wizualną, jak w przypadku treści przesyłanych poprzez serwery Facebooka, co sprawia wrażenie, że nadal mamy do czynienia ze standardową rozmową za pośrednictwem komunikatora.
Na duży plus zasługuje przygotowanie przez Facebooka trzech zakładek, dzięki którym możemy odseparować od siebie wiadomości z komunikatora i SMS-y lub wyświetlić je wszystkie jednocześnie. O ile oczywiście Wam na tym zależy i nie wolelibyście łączonych konwersacji, jak wyglądało to w Hangoutach i dostępne jest w iMessage. Nie bez przypadku wymieniłem tu także komunikator Apple, którego debiutu na Androidzie oczekiwało sporo osób. Wielka szkoda, że Messenger nie zdecydował się rozwiązać obsługi SMS-ów na tej samej zasadzie - domyślne byłyby wiadomości internetowe, lecz dopiero w przypadku problemów u odbiorcy czy nadawcy wysyłany byłby zwykły SMS. Widok pełnej rozmowy, niezależnie od typu wiadomości, byłby całkiem pomocny, choć wiem, że miałby swoich przeciwników, dlatego opcja synchronizacji wiadomości byłaby oczywiście opcjonalna. Po zapowiedziach zmian w iMessage na konferencji WWDC szanse na pojawienie się aplikacji od Apple w Google Play zdecydowanie zmalały, by nie powiedzieć, że stały się iluzoryczne.
Jak na razie powróciłem do tradycyjnej aplikacji do SMS-ów od Google. Myślę, że można śmiało spodziewać się aktualizacji Facebookowego Messengera w najbliższych tygodniach i całkiem prawdopodobne jest, że obydwa drobne iedociągnięcia zostaną poprawione.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu