Google

Yelp: Google świadomie pogarsza wyniki wyszukiwania, żeby promować własne usługi [aktualizacja]

Tomasz Popielarczyk
Yelp: Google świadomie pogarsza wyniki wyszukiwania, żeby promować własne usługi [aktualizacja]
Reklama

Interesujące wnioski płyną z eksperymentu, jaki Yelp przeprowadził we współpracy z Timem Wu, znanym w Ameryce orędownikiem idei neutralnego internetu....

Interesujące wnioski płyną z eksperymentu, jaki Yelp przeprowadził we współpracy z Timem Wu, znanym w Ameryce orędownikiem idei neutralnego internetu. Okazuje się, że gdyby z wyników Google'a wyrzucić linki do usług kalifornijskiej firmy, klikalność wzrosłaby o blisko połowę.

Reklama

Wnioski bazują na wykorzystaniu wtyczki Focus on the User (za projektem stoją m.in. Yelp, TripAdvisor i HolidayCheck), które eliminuje z wyników wyszukiwania linki prowadzące do usług Google'a. Dotyczy to m.in. linków do Google+, informacji z map, opinii na temat firm itp. Okazuje się, że użytkownicy klikają w linki na stronie z takimi wynikami o 45 proc. częściej niż normalnie (w przypadku mobile nawet więcej, bo o 50 proc.). To pozwoliło twórcom wysnuć śmiałą tezę, że kalifornijska firma świadomie pogarsza wyniki wyszukiwania, aby promować własne usługi.

Teoria ta nie jest doskonała i budzi pewne wątpliwości. Jak słusznie zauważa Engadget, Yelp ma w interesie osłabienie pozycji Google'a. Firma zajmuje się bowiem agregowaniem i dostarczaniem informacji na temat lokalnych firm (a także zbieraniem opinii na ich temat). Jej obszar działań pokrywa się zatem z tym, co znajdziemy w Google Maps i co jest intensywnie promowane w wynikach wyszukiwania. Wpiszcie zresztą w Google hasło "pizzeria" i sami się przekonajcie, gdzie jest Yelp, a gdzie linki do Google'a.

Inna sprawa to skala. Twórcy nie chwalą się konkretnymi liczbami, a więc nie możemy ocenić, na podstawie jakiej próby wykonane zostało to badanie. Możemy mieć 10 osób, z czego 4 kliknęły w wyniki z usługami Google'a, a 6 bez nich. Daje to nam te magiczne 50 proc. Tak naprawdę zatem to może nic nie oznaczać.

Teoria ta jednak trafia na podatny grunt, bo Google ma duże problemy w Unii Europejskiej, gdzie prowadzone jest postępowanie antymonopolowe związane m.in. z umieszczaniem linków do usług firmy w wynikach wyszukiwania. Zaprezentowanie zatem takich wniosków popartych konkretnymi liczbami byłoby wodą na młyn dla działań Brukseli.

Jak jest w rzeczywistości? Tutaj możemy spekulować. Nie wydaje mi się, aby usługi Google były na tyle nieprzydatne i niepraktyczne, by zmniejszać liczbę kliknięć w wynikach wyszukiwania. Piszę to jednak głównie przez pryzmat własnych doświadczeń. Klikam bowiem zarówno w mapy jak i informacje o lokalnych firmach. Nie stronę też od Google+, gdzie mam konto. A może jestem wyjątkiem, hm?

Aktualizacja

Do całej sprawy odnosi się Google. Oficjalny komunikat polskiego oddziału firmy brzmi następująco:

To żadna nowość - Yelp już od pięciu lat stosuje te argumenty wobec regulatorów i domaga się wyższych pozycji w wynikach wyszukiwania. To najnowsze badanie oparte jest na wadliwej metodologii, która koncentruje się na rezultatach dotyczących zaledwie garści precyzyjnie wybranych zapytań. W Google skupiamy się na tym, by dostarczyć użytkownikom jak najlepsze wyniki wyszukiwania.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama