Tablety

Xiaomi pracuje nad nowym tabletem, pytanie tylko po co

Albert Lewandowski
Xiaomi pracuje nad nowym tabletem, pytanie tylko po co
Reklama

Firmy zajmujące się elektroniką użytkową tworzą produkty na różne, czasami wręcz skrajne segmenty. Najlepiej to można zauważyć na przykładzie Xiaomi, które sprzedaje nie tylko smartfony, smartbandy czy laptopy, ale również na przykład wagi. Ostatnio CEO zapowiedział, że w przyszłym roku na rynek trafi następca Mi Pad 3. Czy jednak opracowywanie nowego tabletu ma sens w obliczu kurczącej się kategorii takich urządzeń?

Sukces Mi Pada od Xiaomi

Xiaomi ma na swoim koncie wielu rekordów oraz sukcesów, jeżeli chodzi o sprzedaż poszczególnych modeli. Trzeba jednak przyznać, że w ostatnim czasie trochę zwolnili pod tym względem. Kiedyś ciągle pojawiały się informacje o kolejnym świetnym rezultacie, szczególnie pamiętam wiadomości o wyprzedanych pierwszych Redmi/Hongmi Rice. Wtedy jednak firma dopiero zarabiała na swój obecny wizerunek.

Reklama

Co ciekawsze, producentowi udało się sprzedać wszystkie wyprodukowane egzemplarze Mi Pad 3. Zaprezentowano go w kwietniu 2017 roku i został wyposażony w całkiem przyzwoite podzespoły: 7,9-calowy ekran o rozdzielczości 2048 x 1536 pikseli, sześciordzeniowy Mediateka MT8176 z 4GB RAM, 64GB pamięci oraz akumulator 6600 mAh. Trzeba jednak przyznać, że nie towarzyszyła już mu żadna konferencja, a cała premiera odbyła się po cichu.

Zwalniające tablety

Dwie pierwsze generacje wyróżniały się naprawdę świetnym stosunkiem ceny do oferowanych możliwości. W przypadku trzeciej mieliśmy do czynienia z mniejszym efektem pozytywnego zaskoczenia, ale wciąż Xiaomi dysponowało porządnym urządzeniem. Zastanawia mnie jednak, czemu Chińczycy w ogóle jeszcze interesują się tym segmentem.

Tablety ostatecznie nie sprawdziły się. Teoretycznie miały wyprzeć atrakcyjne cenowo netbooki, jednak niewiele wyszło z tego planu. Rok 2010 – debiut iPada, który zmienił wiele, ale jedynie w krótkiej perspektywie. Sprzęt większy od smartfona i z tego względu nieporęczny, ale równocześnie nie będący w stanie zastąpić laptopa, chyba że do przeglądania internetu czy oglądania filmów. Ewentualnie czytania książek, choć do tego lepiej sprawdzają się naturalnie czytnik ebooków z mniej męczącym oczy ekranem eink.

Może niespodzianka

Jeżeli ktoś już kupuje tablet, to najczęściej budżetowy model. Zresztą z pewnością znajdziecie wśród swoich znajomych wiele osób, które kupują takie urządzenie z myślą o swoim dziecku. Droższe propozycje z kolei są skierowane do stosunkowo niewielkiej grupy odbiorców. W grze pozostał jeszcze Huawei, oferujący ciekawe konstrukcje, Samsung i Apple.

W cieniu tabletów rozwijał się ich najpoważniejszy konkurent – hybrydy. To właśnie one wyparły na dobre te powiększone do granic smartfony i wskazały kierunek rozwoju urządzeń mobilnych. Wystarczy nawet spojrzeć na oferty chińskich stron internetowych. Wszyscy pomniejsi producenci zaczęli konstruować takie modele – w zestawie dodadzą nawet dock z klawiaturą, niektórzy nawet z dyskiem lub dodatkowymi złączami. W przypadku bardziej uznanych firm pojawiają się również opcjonalne rysiki i tutaj widzę nadzieję dla następnego dziecka Xiaomi.

Nadzieja Mi Pad 4

Spodziewam się, że tym razem gigant z Państwa Środka w końcu zdecyduje się na poważniejsze zmiany. Skoro mają już w swojej ofercie laptopa, czas najwyższy zabrać się za podbój kolejnego segmentu. Hybryda lub tablet z opcjonalnym dockiem wydają się być zatem rozsądnymi uzupełnieniami oferty. W połączeniu z rysikiem, niskonapięciowym procesorem Intel Core M lub mocniejszym Snapdragonem i klawiaturą w cenie miałaby szansę zdobyć ogromną popularność i osiągnąć zadowalające z punktu widzenia Xiaomi wyniki.

źródło: Weibo przez Gizmochina

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama