Recenzja

Xiaomi Pad 7 Pro to iPad z Androidem. Jedyna alternatywa dla tabletu od Apple

Patryk Koncewicz
Xiaomi Pad 7 Pro to iPad z Androidem. Jedyna alternatywa dla tabletu od Apple
Reklama

„Mamy iPada w domu” chciałoby się powiedzieć – jednak w tym wypadku ten mem ma wydźwięk pozytywny. Trudno znaleźć lepszą alternatywę dla tabletów od Apple.

Xiaomi w ostatnich latach przeszło sporą metamorfozę i pod względem designu urządzeń oraz oprogramowania skręciło w stronę „ajfonizacji”, co wbrew pozorom wyszło chińskiej marce na plus. Dwie ostatnie generacje flagowych smartfonów od Xiaomi, napędzane HyperOS, do złudzenia przypominający system napędzający sprzęty z nadgryzionym jabłkiem, to przykłady jednych z najbardziej kompletnych urządzeń z Androidem. Nowe tablety z serii Xiaomi Pad to zaś uzupełnienie wizji ekosystemu, wzorowanego na Apple. Jeśli szukacie niedrogiej alternatywy dla iPada Pro, to może być to najlepszy kandydat.

Reklama

Design i wykonanie

W tym tekście wiele razy będę odwoływać się do iPada, bo Xiaomi naprawdę mocno poleciało pod względem wizualnych inspiracji. To właśnie od designu zaczniemy – Xiaomi Pad 7 Pro jest tak podobny do iPada Pro, że osobę umiarkowanie zainteresowaną technologią moglibyście bez trudu wkręcić w kalifornijskie korzenie tabletu.

To urządzenie z 11,2-calowym ekranem, o grubości 6,1 mm (dokładnie takiej samej, co iPad Air 11) i szerokości 173,42 mm, czyli znów bardzo zbliżonej do konkurenta Apple. Wzdłuż krótkich krawędzi rozmieszczono cztery głośniki Dolby Atmos, a z prawej dłuższej krawędzi skrywa się magnetyczny uchwyt do ładowania i parowania rysika oraz przycisk regulacji głośności.

W zasadzie dopiero po obróceniu urządzenia na plecki można dostrzec główną różnicę w designie – to mocno wystająca wyspa aparatu (główny to 50 Mpix), znana ze smartfonów Xiaomi. U dołu znajdziemy również connector do łączenia klawiatury i logo producenta, umieszczone na aluminiowej, przyjemnej w dotyku obudowie.

Nie ma się więc czego czepiać. Xiaomi Pad 7 Pro to bardzo dobrze wykonane urządzenie, sprawiające wrażenie obcowania z droższym produktem, niż jest w rzeczywistości.

Reklama

Ekran

Nieco ponad 11-calowy ekran LCD IPS 3,2K (3200×2136 pikseli) z częstotliwością odświeżania na poziomie 144 Hz i próbkowaniem dotyku do 360 Hz, to w zasadzie więcej, niż można byłoby oczekiwać po tablecie w tej cenie. Co tu dużo mówić, obcowanie z tym ekranem przy codziennej konsumpcji treści, oglądaniu filmów, graniu w gry czy okazjonalnym edytowaniu zdjęć to czysta przyjemność – śmigając po tak płynnym wyświetlaczu aż trudno uwierzyć, że Apple w tym samym przedziale cenowym oferuje tylko 60 Hz.

Reklama

Urządzenie wspiera kalibrację kolorów DCI-P3, co przekłada się na ich świetną jakość – nie można też przyczepić się do kątów widzenia, maksymalnej jasności (800 nitów wystarcza) czy czerni, które są odpowiednio nasycone. To kolejny punkt dla Xiaomi Pad 7 Pro.

Wydajność i codzienna praca

W swoich tekstach wielokrotnie chwaliłem HyperOS za lekkość, stabilność oraz wizualną przejrzystość i z takimi samymi oczekiwaniami podchodziłem do Xiaomi Pad 7 Pro, napędzanego tym samym systemem, a w zasadzie działającego na tej samej nakładce Androida 15. Sporym zaskoczeniem było dla mnie to, że HyperOS nie działa na tablecie tak dobrze, jak na smartfonach.

Nowemu tabletowi Xiaomi zdarza się zgrzytnąć lekkimi przycięciami animacji podczas przełączania się między ekranami pulpitu lub w trakcie otwierania aplikacji. Dwa razy – niewiele, ale warto odnotować – zdarzyły mi się sytuacje takie, jak na poniższym zrzucie.

Reklama

Aplikacje i widgety nałożyły się na siebie i konieczne było zresetowanie urządzenia. Warto jednak zaznaczyć, że w międzyczasie wyszła drobna łatka, po której te problemy już się nie powtórzyły, ale nie oznacza to, że tabletowe HyperOS pozbawione jest wad.

Irytujące jest na przykład automatyczne wysuwanie klawiatury systemowej w momencie wpisywania czegoś na klawiaturze fizycznej – trochę tak, jakby system ignorował fakt podpięcia zewnętrznego akcesorium. Poza tym jest jeszcze kilka innych mankamentów, takich jak niezrozumiały brak możliwości scrollowania treści w Discoverze w trybie orientacji pionowej, które niepotrzebnie zaniżają notę. Być może to delikatne czepialstwo, ale HyperOS na smartfonach po prostu pozbawione jest takich małych baboli, przez co przyzwyczaja do pewnego poziomu.Wielka szkoda, że zabrakło obsługi HyperConnect, czyli możliwości nawiązywania bezprzewodowej łączności z urządzeniami Apple. To na ten moment jedynie domena Xiaomi 15 i Xiaomi 15 Ultra.

Żeby jednak było jasne – nie chcę, żebyście myśleli, że Xiaomi Pad 7 Pro zawodzi pod względem wydajności. Napędza go wszakże Snapdragon 8s Gen 3, czyli ten sam procesor, co w przypadku Xiaomi 14, a asem w rękawie jest 12 GB pamięci RAM. Takie połączenie zapewnia dobrą kulturę codziennej pracy, a także całkiem nieźle sprawdza się w przypadku gier mobilnych.

Wspomniane wcześniej potknięcia absolutnie nie są rutyną, jednak przez to wydajność porównałbym bardziej do dobrej jakości smartfona średniopółkowego, niż do pełnoprawnego flagowca. Szkoda, że Xiaomi nie pokusiło się o Snapdragona 8 Elite – wtedy Xiaomi Pad 7 Pro byłby prawdziwą petardą pod względem osiągów. A tak wyniki benchmarkowe są „tylko” dobre:

Antutu Benchmark

Bateria i ładowanie

Xiaomi do swojego nowego tabletu wsadziło baterię o pojemności 8850 mAh, czyli dość standardową jak na tego typu urządzenia. W teorii zapewnia niespełna 20 godzin odtwarzania wideo, ale w praktyce przekłada się to na około 9 godzin SoT-u. Z tabletami zazwyczaj bywa tak, że są to urządzenia pomocnicze, bardziej będące pomost między laptopem a smartfonem, niż głównym sprzętem roboczym. Gdy używałem Xiaomi Pad 7 Pro właśnie w ten sposób, czyli jako dodatkowy ekran do wyświetlania notatek czy wideo, odpisania na wiadomość czy edytowania zdjęć, to musiałem ładować go co 3 dni.

Ładowanie baterii do setki zajmuje około półtorej godziny. Ten wynik mógłby być ciut lepszy, gdyby Xiaomi postawiło na ładowanie 90 W, tak jak w nowych smartfonach z serii Xiaomi 15. Niestety w przypadku Xiaomi Pad 7 Pro musimy zadowolić się mocą 67 W.

Rysik i klawiatura

Xiaomi Pad 7 Pro otrzymałem do testów wraz z rysikiem i klawiaturą. To właśnie to drugie akcesorium jeszcze mocniej upodabnia urządzenie do iPada, bo gadżet od chińskiego producenta to niemalże idealny klon Magic Keyboard. Design, magnetyczny sposób montowania, zakres wychylenia, gładzik czy skok klawiszy – jeśli ktoś kiedyś miał do czynienia z tabletową klawiaturą od Apple, to poczuje się jak w domu.

Niestety klawiatura – oprócz wyglądu – ma też wszystkie wady oryginału, czyli właśnie wspomniany wyżej zakres wychylenia i nieprzyjemną twardość, które sprawiają, że nadaje się tylko do okazjonalnego pisania. Próbowałem opracować ten tekst na fizycznej klawiaturze Xiaomi Pad 7 Pro, ale szybko się poddałem. To rozwiązanie sprawdzające się w przypadku odpisania na maila, wysłania SMS-a czy wyszukania czegoś w sieci, bo przy dłuższej pracy dłonie mocno się męczą.

Rysik zaś jest najbardziej oryginalnym elementem w tym zestawie, bo nie przypomina tego od Apple ani pod względem wizualnym, ani technicznym. Czarny przeplata się tu ze złotymi zdobieniami i choć pod kątem samego wyglądu może się podobać, tak w kwestii samej pracy nie robi wielkiego wrażenia. To standardowy pencil z 4096 poziomami czułości nacisku i częstotliwością odświeżania dotyku 240 Hz.

Do zakreślania, notatek czy nawigacji (dwa przyciski do zmiany narzędzi) po urządzeniu się sprawdza, ale do osiągnięcia przyjemności rysowania czy odręcznego pisania Apple Pencilem wiele jeszcze brakuje. 18 minut ładowania zapewnia mu do 8 godzin pracy.

Podsumowanie

Rynek tabletów jest problematyczny. Xiaomi Pad 7 Pro wyceniono na 2699 zł, czyli całkiem dobrze, biorąc pod uwagę to, co oferuje. To bez wątpienia sprzęt godny polecenia, ale kto, posiadając taki budżet na tablet, będzie rozważał urządzenie z Androidem? Tu dochodzimy do ściany, którą – w przypadku polskich użytkowników – trudno będzie Xiaomi przebić. Nad Wisłą w tym segmencie dominuje Apple, za nim powoli podąża Samsung, a potem? Długo, długo nic. Tablety Xiaomi w 2024 roku to zaledwie 5,9% rynku, więc zapewne i Xiaomi Pad 7 Pro nie przebije się do szerszego grona.

Jeśli jednak szukasz alternatywy dla jabłka i chcesz poromansować z Androidem w najmniej bolesny po wieloletniej przesiadce sposób, to Xiaomi Pad 7 Pro z HyperOS na pokładzie będzie świetnym wyborem, a jeśli już posiadasz smartfon od Xiaomi, to Pad 7 Pro będzie idealnym uzupełnieniem ekosystemu, bo komunikacja między tymi typami urządzeń działa na wysokim poziomie.

 

Xiaomi Pad 7 Pro
plusy
  • Wydajność
  • Kultura pracy
  • Jakość wykonania
  • Ekran
minusy
  • HyperOS nie tak stabilny, jak w smartfonach
  • Wybrakowane HyperConnect
  • Ładowanie mogłoby być szybsze

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama