Xiaomi

Była czy nie była? Cenzura Xiaomi pod lupą niemieckich ekspertów

Piotr Kurek
Była czy nie była? Cenzura Xiaomi pod lupą niemieckich ekspertów
Reklama

Czy Xiaomi rzeczywiście cenzuruje treści, które zdaniem chińskich rządzących będą niewygodne? Tak wynikało z doniesień litewskiego Ministerstwa Obrony Narodowej. Dziś okazuje się, że tamtejsi eksperci mogli się mylić.

Kilka miesięcy temu pisaliśmy, że litewski rząd wydał oficjalną rekomendację dotyczącą kupowania i używania telefonów marki Xiaomi. Rozszerzając to w sumie na wszystkie chińskie smartfony. Tamtejsze Ministerstwa Obrony Narodowej uznało, że urządzenia te mogą cenzurować treści niewygodne dla chińskiego rządu, szczególnie związane z Tybetem i Tajwanem. Miała nawet istnieć długa lista słów (ok. 450 pozycji) ze słowami, które Xiaomi automatycznie cenzuruje na urządzeniach mobilnych. Przy okazji tych rewelacji Krzysiek zastanawiał się co by się stało, gdyby z Polski znikły wszystkie chińskie smartfony?

Reklama

Xiaomi cenzuruje niewygodne treści? Eksperci stwierdzili, że nie

Xiaomi zaprzeczyło tym doniesienim, jednak dla uspokojenia europejskich klientów poinformowało, że przyjrzy się tej sprawie zatrudniając zewnętrznych ekspertów. A ci mają ocenić i stwierdzić czy smartfony chińskiego producenta rzeczywiście posiadały tego typu mechanizmy. Na te doniesienia zareagowali również Niemcy zapowiadając swoją własną kontrolę. Wiemy już do jakich wniosków doszli. Agencja Reuters podaje, że Bundesamt für Sicherheit in der Informationstechnik (Federalny Urząd Bezpieczeństwa Teleinformatycznego, w skrócie BSI) przeprowadził swoje wewnętrzne analizy i nie znalazł potwierdzenia w doniesieniach litewskiego Ministerstwa Obrony Narodowej. Eksperci nie znaleźli powodów, by wszczynać jakiekolwiek śledztwo w tej sprawie lub podejmować inne kroki. Uznają więc sprawę za zakończoną.

Xiaomi 12

Na opinię ekspertów z niemieckiego urzędu zareagowali też przedstawiciele Xiaomi z radością przyjmując potwierdzenie tego, co do tej pory mówiła firma. Przywiązanie do działania w sposób przejrzysty i odpowiedzialny ma dla Xiaomi najwyższy priorytet. Podobnie jak prywatność i bezpieczeństwo klientów, którzy zaufali popularnej marce. Firma podkreśla, że przestrzega wszystkich obowiązujących praw na terenie Unii Europejskiej. Zarówno w zakresie prywatności, bezpieczeństwa danych użytkowników, jak i sprzedawanych przez nich urządzeń.

Co na to Litwini? W chwili obecnej nikt z Ministerstwa Obrony Narodowej nie zabrał głosu w sprawie. Nie wiadomo też czy podjęte zostały dalsze kroki w celu wyjaśnienia sprawy rzekomej cenzury prowadzonej przez Xiaomi na urządzeniach sprzedawanych w krajach europejskich.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama