Xiaomi nazywane czasami "Apple'em z Chin" dumnie kroczy na rynku smartfonowym oferując naprawdę ciekawe konstrukcje w rzecz jasna - niższej cenie niż wiodący producenci. Pojawiające się doniesienia na temat nowych smartfonów Chińczyków napawały nas optymizmem - spodziewana, dobra specyfikacja techniczna idąca w parze z atrakcyjną ceną to dobra taktyka wszędzie tam, gdzie klienci pieniądze liczą. A, że w Polsce Xiaomi ma już swojego dystrybutora - wieść o wprowadzeniu na rynek kolejnych telefonów jest tym bardziej dla nas miła.
Xiaomi Mi5S i Mi5S Plus - ktoś tu chyba nie żartował chcąc zostać "chińskim Apple'em"
Patrząc na nowe urządzenia Xiaomi, mam wrażenie, jakby widział Apple... na chińską modłę. I wcale nie chodzi mi tutaj o fizyczne podobieństwo nowych smartfonów do ostatnich propozycji Apple. Podobieństw jest mimo wszystko sporo - podwójny aparat, zastosowanie w urządzeniach technologii rozpoznającej siłę nacisku na wyświetlacz (coś a'la 3D Touch od Apple), a także nazewnictwo. S po numerze modelu i wariant Plus... właśnie z podwójnym aparatem fotograficznym. Chińczycy uważają zapewne, że taktyka Apple na rynku jest odpowiednia i tego im zabronić nie można. Aczkolwiek - wszystko to opakowane będzie w Androida, a za sprzęt przyjdzie nam zapłacić sporo mniej. Bez całej tej otoczki, Xiaomi Mi5S i Mi5S Plus wyglądają naprawdę przyzwoicie.
Superflagowiec od Xiaomi w wersji "Plus"
Jak się spodziewaliśmy, Xiaomi zaprezentowało dwa smartfony - jeden mniejszy i drugi dla osób, które wolą jednak większe ekrany. Różnice w specyfikacji technicznej, poza aparatem fotograficznym są jednak nieznaczne. Toteż osoby, które wolą sobie nie rozpychać kieszeni nieco przerośniętym sprzętem, mogą spać spokojnie o to, że będą odrobinę "niedocenione".
Xiaomi Mi5S Plus cechuje się wyświetlaczem o przekątnej 5,7 cala w rozdzielczości Full HD. Nad wszystkim czuwa tutaj najmocniejszy obecnie w ofercie Qualcomma, Snapdragon 821. W zależności od wersji otrzymujemy 4 lub 6 GB pamięci RAM, co na pewno wystarczy do komfortowego korzystania ze sprzętu. Dodatkowo - użytkownik ma do dyspozycji 64 lub 128 GB pamięci wewnętrznej, na których przechowa zdjęcia wykonane podwójnym aparatem fotograficznym (2 x 13 MP). Przednia kamera zaoferuje 4 MP.
Producent zastosował w urządzeniu port USB typu C, nie zrezygnował natomiast z portu minijack tak, jak zrobiło to Apple. Przy okazji - użytkownik skorzysta z wszystkich wymaganych dzisiaj standardów łączności - NFC, LTE, GPS, Bluetooth, WiFi 802.11 a/b/g/n/ac. Nad zasilaniem czuwać ma natomiast akumulator o pojemności 3800 mAh.
Cena urządzenia w "uboższej wersji 4/64 GB ma oscylować wokół 350 dolarów, natomiast bogatsza (6/128 GB) to już wydatek rzędu 400 dolarów. Dalej sporo mniej, niż w przypadku wiodących marek.
Xiaomi Mi5S - dla tych, którym "Plus" nie jest potrzebny
W przypadku tego urządzenia, otrzymujemy ekran o przekątnej 5,15 cala również w rozdzielczości Full HD. Do dyspozycji na dane otrzymujemy - w zależności od wersji - 64 lub 128 GB pamięci wewnętrznej. Nad wszystkim czuwać ma ten sam procesor, co w wersji Plus - Snapdragon 821 wspierany przez 3 lub 4 GB pamięci RAM. W tym modelu znajdziemy pojedynczy aparat fotograficzny o matrycy 12 MP, a z przodu zamruga do nas oczko wyposażone w 4 MP. W tym urządzeniu znajdziemy dokładnie te same standardy łączności, co w wersji Plus, również USB C, a wszystko to dopełni akumulator o pojemności 3200 mAh. Nieco mniejszy, ale w dalszym ciągu i tak solidny.
Za najnowszego flagowca od Xiaomi zapłacimy w zależności od wersji: ok. 300 dolarów za 3/64 GB oraz 350 dolarów za 4/128 GB.
W urządzeniach postawiono na metalowe obudowy. Fizycznie, obydwa warianty nieco różnią się od siebie budową - wersja Plus wydaje się mieć umieszczony czujnik biometryczny z tyłu (co zapewne jest intencją zapewnienia odpowiedniego komfortu korzystania zeń podczas trzymania w dłoni, natomiast biometryka w standardowej konstrukcji została zatopiona w przednim przycisku funkcyjnym dzięki technologii Qualcomm Snapdragon Sense ID.
Warto wspomnieć o tym, że najnowsze smartfony Xiaomi obsługują stosunkowo nowy typ pamięci UFS 2.0, co również ma za zadanie polepszyć komfort korzystania ze sprzętu. Odczyt i zapis danych na pamięci wewnętrznej jest dzięki temu jeszcze szybszy, a co za tym idzie - praca ze sprzętem znacznie przyjemniejsza.
Czekamy na te urządzenia w Polsce!
Skoro Xiaomi ma swoje "przedstawicielstwo" w Polsce, za kwestię czasu należy uznać wprowadzenie tych słuchawek na rynek. I coś czuję, że znajdą one spore grono nabywców. Staną się genialną konkurencją dla dużo droższych produkcji dobrze znanych marek. Szczególnie u nas, gdzie ludzie z reguły nie są skorzy do wydawania ogromnych pieniędzy za telefon, ale mimo wszystko chcą mieć w rękach sprzęt, który działa (i wygląda) naprawdę dobrze.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu