Czy w 2025 roku Xbox Series S to nadal dobry wybór, czy raczej sprzęt z innej epoki, na który nie warto wydawać pieniędzy? Sprawdzamy, czy budżetowa konsola Microsoftu nadal daje radę w świecie gier nowej generacji.

Xbox Series S w 2025 roku – czy to jeszcze ma sens?
Już kiedy w 2020 roku Xbox Series S debiutował jako tańsza alternatywa dla Series X, wielu graczy pukało się w czoło. Mniej miejsca na dane, słabsza moc, brak napędu, 1440P zamiast 4K – te cechy raczej nie zwiastowały sukcesu. Konsola znalazła jednak swoich odbiorców. Minęło jednak pięć lat. Mamy 2025 rok, gry zajmują więcej miejsca, a standardem staje się 4K i ray tracing. Czy Xbox Series S nadal ma sens, czy to już sprzęt, który powinien odejść na emeryturę?
W czasach premiery Xbox Series S był czymś w rodzaju kompromisu – płacimy mniej, otrzymujemy okrojoną wersję konsoli, ale wciąż mamy dostęp do najnowszych gier. Microsoft grał wtedy kartą przystępności. Konsola trafiła pod strzechy, a Game Pass dodał jej skrzydeł. Teraz sytuacja wygląda nieco inaczej. Wchodzimy w końcówkę tej generacji i pewnie wiele osób zadaje sobie pytanie – „czy warto kupić Series S”?
Nowe gry, stare ograniczenia
Pierwszym poważnym zgrzytem są wymagania nowych gier. Coraz więcej tytułów wręcz dusi się na Series S. Choć twórcy muszą optymalizować je również pod słabszy sprzęt, nie da się ukryć, że ta konsola już ledwo zipie w obliczu wymagających tytułów. Tekstury w niższej jakości, dynamiczne rozdzielczości, spadki płynności – na to na pewno trzeba się przygotować.
512 GB przestrzeni na dane
512 GB SSD w 2020 roku? Pięć lat temu można było to jakoś przełknąć. W 2025 roku wiele gier waży po 100 GB albo i więcej. Dodajmy do tego aktualizacje, DLC, patche i nagle okazuje się, że na konsoli mieszczą się… może 3-4 duże gry. Można kupić kartę rozszerzającą pamięć, ale to kosztuje i sprawia, że „tania konsola” przestaje być aż tak tania. Ciągłe żonglowanie tytułami to na pewno nie jest komfort, którego oczekujemy od nowoczesnej konsoli.
Game Pass nadal robi robotę
Mimo ograniczeń sprzętowych jedna rzecz ciągle ratuje Xboxa Series S . Game Pass to wciąż najlepszy deal w świecie gier. Jeśli nie masz obsesji punkcie 4K i ray tracingu, to wciąż możesz mieć sporą frajdę z ogrywania kolejnych tytułów na tej konsoli. Wystarczy pad, abonament i mamy tu dostęp do setek gier. Niestety coraz częściej ta frajda wiąże się z kompromisami, które kiedyś były znośne, a dziś – zaczynają irytować.
Kompaktowe wymiary
Nie sposób nie wspomnieć o kompaktowej formie Series S. Ten sprzęt to dobry wybór do zabrania na wyjazd, postawienia w małym pokoju, czy nawet wrzucenia do plecaka, gdy wybieramy się na granie do znajomych. Nie jest to może wystarczający argument, by kupować dziś konsolę z 2020 roku, ale jest to jakiś wyróżnik. Szczególnie jeśli szukamy „drugiej” konsoli, którą będziemy często wynosić z domu.
Używany Xbox Series S to niegłupi pomysł
Warto zaznaczyć, że na rynku wtórnym Series S można dziś dorwać w naprawdę atrakcyjnych cenach. Szybki rzut oka na OLX i bez trudu można znaleźć coś w cenie 400-500 zł. I tu można upatrywać drugiej młodości Series S – jako budżetowego pomostu do Game Passa, do grania w chmurze albo jako prezent dla młodszego gracza. Kupowanie nowej konsoli w tej cenie, z tymi ograniczeniami, kiedy za trochę więcej masz Series X lub PS5 Slim nie jest już jednak tak dobrym pomysłem.
Co dalej? Czy warto czekać?
Na horyzoncie pojawiają się już plotki o odświeżeniu linii Xboxów. Mówi się o 2026 roku, więc aktualna generacja konsol jeszcze chwilę z nami zostanie. Jeśli więc masz dylemat, czy kupować Xboxa teraz, czy poczekać – odpowiedź jest dość prosta: jeśli nie musisz robić tego już dziś, poczekaj lub postaw na używany sprzęt. Microsoft raczej nie zostawi tej półki cenowej niezagospodarowanej, ale wszystko wskazuje na to, że Series S powoli schodzi ze sceny.
Xbox Series S w 2025 roku to nadal funkcjonalna konsola – ale głównie dla tych, którzy wiedzą, na co się piszą. To nie jest sprzęt dla każdego, a już na pewno nie dla graczy szukających pełnego „next-genowego” doświadczenia. Jeśli budżet nie jest barierą – pewnie lepiej rozejrzeć się za czymś mocniejszym.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu