Od tygodnia Xbox One X stoi pod moim telewizorem. Przez ten czas konsola otrzymała kilka aktualizacji i pobrała tony gigabajtów z sieci. Efekt? Gry w wysokiej rozdzielczości z lepszą grafiką niż kiedykolwiek, na jakiejkolwiek konsoli. Co jeszcze po tych siedmiu dniach mogę napisać o tym sprzęcie?
Siedem dni to mało. Przez ten czas nie da się przetestować konsoli w pełni. Można jednak już napisać swoje drugie wrażenia, a tych mam relatywnie sporo. Jeżeli śledzicie Antyweba, z pewnością pamiętacie nasz unboxing sprzed tygodnia, kiedy prezentowaliśmy Wam zawartość pudełka, wygląd konsoli oraz nasze pierwsze odczucia z nią związane. Dopiero dziś jednak zeszło embargo na opisanie czegoś więcej niż tylko wyglądu obudowy. A przemyśleń mam kilka.
Jak mocny jest Xbox One X?
Xbox One X to potężna konsola. Pod maską mamy osiem rdzeni o taktowaniu 2,3 GHz wspieranych przez składający się z 40 jednostek obliczeniowych GPU z zegarem 1172 MHz (6 TFLOPS). Do tego otrzymujemy 12 GB pamięci RAM, z czego 9 GB mogą wykorzystywać w całości gry. Przepustowość pamięci została znacznie zwiększona względem poprzednika i wynosi obecnie 326 GB/s. Wszystko to dopełnia dysk twardy 1 TB (z 8-gigabajtowym buforem Flash), który jednocześnie jest największą wadą Xboksa One X. Powiększenie magazynu pamięci kosztowałoby zapewne ok. 50-100 złotych, a znacząco zwiększyłoby liczbę gier, które możemy na niej jednocześnie zainstalować. Produkcje z teksturami w rozdzielczości 4K często ocierają się o 100 GB (a nierzadko przekraczają ten próg), co mocno ogranicza nasze możliwości. Rozwiązaniem jest zewnętrzny dysk podłączany do portu USB 3.0, ale ten ma niższą przepustowość. Ogółem nie da się jednak ukryć, że mamy do czynienia z najmocniejszą konsolą na rynku.
Jak na Xbox One X działają dotychczas wydane gry? Czy faktycznie mamy 4K?
Właściwie możemy włożyć obecnie między bajki podział na generacje konsol. Xbox One X nie jest wcale kolejną, bo gry na niego wydawane będą działać również na standardowym Xboksie One oraz Xboksie One S. Cała różnica sprowadza się na dopisku na opakowaniu (lub w sklepie Microsoftu) "ulepszone dla Xbox One X". W niektórych przypadkach obok pojawi się znaczek 4K oraz HDR, ale czasami gry będą dalej działać w FHD, a jedynie zaoferują stabilny framerate i inne ulepszenia wizualne. Aktualnie gier, dla których już wydano lub zapowiedziano takie ulepszenia jest ponad 120. Na mojej konsoli dotąd aktualizację otrzymały m.in. FIFA 18, Titanfall 2, World of Tanks, Diablo III oraz gry Microsoftu (Halo 5, Killer Instinct, Gears of War 4, Quantum Break). To jednak zaledwie początek, bo do 7 listopada (data premiery Xboksa One X) tych tytułów ma ciągle przybywać.
Co z jakością? Muszę przyznać, że gry na Xbox One X wyglądają obłędnie! Tekstury w wysokiej rozdzielczości, dodatkowe cienie i efekty, wysoka szczegółowość obrazu oraz wsparcie dla HDR robią swoje. Nawet w takich produkcjach, jak FIFA 18 widać ogromną różnicę. Piłkarze biegający po boisku są o wiele lepiej odwzorowani i dopieszczeni pod względem wizualnym. Problem Xboksa One, którym był częsty brak wygładzania krawędzi odszedł w niepamięć. Tutaj każdy model 3D prezentuje się bardzo naturalnie, a pikseli musimy szukać z lupą (ewentualnie na 60-calowym telewizorze z nosem przytkniętym do ekranu). Oczywiście to póki co pierwsze wrażenia, bo tych gier ulepszonych pod kątem Xboksa One X nie jest jeszcze dużo. Każda kolejna aktualizacja jednak wgniata w fotel. Dzięki HDR, niektóre produkcje prezentują się pod względem oświetlenia nawet lepiej niż na moim desktopie z GTX 1080ti (podkreślam - pod względem oświetlenia!).
Czy faktycznie mamy 4K? Nie wszędzie. W wybranych produkcjach, jak World of Tanks, Diablo III, Gears of War czy FIFA 18 faktycznie udało się uzyskać taką rozdzielczość. Szczególnie dotyczy to exclusive'ów Microsoftu, na które firma ma największy wpływ. W przypadku pozostałych jest różnie. Dobrym przykładem jest tutaj Destiny 2, gdzie otrzymamy suwak pozwalający wybierać między lepszą grafiką a lepszym framerate (w obu przypadkach jednak na 4K nie możemy liczyć). W Titanfallu 2 natomiast rozdzielczość jest skalowana dynamicznie, a więc nie we wszystkich miejscach mamy 2160p. Tam, gdzie framerate spada, spada też jakość obrazu.
Co z exclusive'ami na Xboksa One X?
Tu niestety Xbox One X nie może się pochwalić takim portfolio gier jak PlayStation 4. Co prawda w tym roku wyszło mnóstwo świetnych tytułów jak Forza 7, Cuphead czy Halo Wars 2. Nie jest ich jednak tyle, co na PS4. Mało tego, Sony ma już pokaźną listę gier zapowiedzianych na kolejny rok, a w Microsofcie świeci pustkami. Gwoździem do trumny może być też paradoksalnie program Xbox Play Anywhere, w ramach którego w gry na konsolę możemy grać również na pecetach z Windows 10.
Czy zatem warto kupić Xboksa One X dla gier? Zdecydowanie, jeżeli nie chcecie wydawać kroci na gamingowy komputer. Żaden sprzęt (absolutnie żaden!) za ~2 tys. złotych nie da Wam takiej jakości obrazu i grafiki, jak nowa konsola Microsoftu. A w dodatku ma jeszcze kilka innych walorów, do których za chwilę dojdę. Microsoft nie jest zatem wcale stracony w tej batalii o klienta i ma sporo do zaoferowania. Niemniej, dobrze by było, gdyby gier na wyłączność dla Xboksa One X i Windows 10 przybywało - wówczas ta rywalizacja nabierze większych rumieńców.
Póki co wraz z Xboksem One X zadebiutowała odświeżona wersja Zoo Tycoon, a także remastery Super Lucky's Tale oraz Disneyland Adventures. To jednak gry skierowane raczej do młodszego odbiorcy i niemające nic wspólnego z kategorią AAA.
Czy Xbox One X to dobry odtwarzacz Blu-Ray Ultra HD?
Tak, odtwarzanie Blu-Ray Ultra HD to jeden z głównych atutów nowego Xboksa One X. Trzeba jednak podkreślić, że nie jest on nowością, bo dobrze radził sobie z nimi już Xbox One S. Czy w przypadku "X" jest różnica w jakości? Nie wydaje mi się. Co prawda sam odtwarzacz i wszystko wokół działa lepiej, szybciej i bardziej responsywnie. Nie widzę jednak większych różnic między odtwarzaniem filmów z płyt Blu-Ray Ultra HD na jednej i na drugiej konsoli.
Nie zmienia to jednak faktu, że Xbox One spisuje się pod tym względem znakomicie i ma solidną przewagę nad PS4, które takich płyt nie odtwarza w ogóle.
Co się zmieniło w Xboksie One X względem Xboksa One S?
Mógłbym napisać, ze interfejs, ale ten w najnowszej wersji oprogramowania został zaktualizowany na wszystkich konsolach. Tak naprawdę zatem na pierwszy rzut oka różnice sprowadzają się jedynie do wizualnego wyglądu konsoli oraz działania na niej gier i aplikacji? Nie do końca. Xbox One X to również większe możliwości streamingu oraz zapisu rozgrywki. Dzięki integracji z platformą Mixer (należącą do MS zresztą) możemy strumieniować naszą grę w rozdzielczości 4K@30fps lub 1080p@60fps. Podobnie sprawa się ma z zapisywaniem filmików w pamięci konsoli. Sam interfejs działa też szybciej i bardziej płynnie. Nie potrafię jednak wskazać żadnych innych różnic.
Czy Xbox One X się nagrzewa?
To pytanie pojawiło się u mnie od razu po rozpakowaniu pudełka. Konsola jest stosunkowo niewielka i spodziewałem się, że będzie po prostu cierpiała na nadmierne nagrzewanie się. Póki co jestem jednak mile zaskoczony, bo Xbox One X faktycznie robi się ciepły po kilku godzinach grania. Temperatury nie skaczą jednak na tyle, by wentylator zaczął dokuczliwie głośno szumieć. A dodam, że trzymam konsolę we wgłębieniu pod telewizorem. Jest zatem otoczona drewnianymi półkami (w odległości ok. 15-20 cm).
To oczywiście tylko pierwsze wnioski pod tygodniu. Spodziewam się bowiem, że w miarę przybywania kurzu w otworach wentylacyjnych, wydajność chłodzenia będzie się pogarszać. O tym jednak będę w stanie napisać dopiero w późniejszym czasie.
Co jeszcze potrafi Xbox One X?
To najtrudniejsze pytanie. Xbox One X potrafi wszystko to, co poprzedni Xbox One, ale robi to po prostu lepiej, szybciej i ładniej. W dalszym ciągu znajdziemy tutaj aplikacje multimedialne (I nie tylko, bo w Windows Store jest też już sporo programów z klasycznego Windowsa 10 działających na konsoli), jak Netflix, Showmax, Spotify, Skype, Vevo itp. W dalszym ciągu mamy też dostęp do rozbudowanych funkcji społecznościowych oraz transmisji gier z Mixera i Twitcha. Pod tym względem rewolucji zatem tutaj nie ma. Nie wykluczam jednak, że z czasem zaowocuje to ewolucją, a większa moc obliczeniowa pozwoli wykorzystać konsolę w zupełnie nowych scenariuszach (może niekoniecznie jako koparkę kryptowalut).
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu