Xbox One X to konsola na miarę 2017 roku, którą z powodzeniem można polecić każdemu posiadaczowi telewizora 4K. Microsoft w końcu stworzył sprzęt, który jest pod każdym względem lepszy i szybszy od konkurencji z logo Sony. Czy jednak do wystarczy do wygrania wojny konsol?
Wielka recenzja Xbox One X. Czy to aktualnie najlepsza konsola na rynku?
Sytuacja na froncie nie jest korzystna dla Microsoftu. Szacuje się, że globalnie na każdego sprzedanego Xboksa One przypadają dwie sztuki PS4. To wymagało podjęcia stanowczych i zdecydowanych działań. W rezultacie jesienią ubiegłego roku na półki sklepowe trafił Xbox One S - zgrabniejszy, smuklejszy i wspierający HDR Xbox One, który był konsolą, jaką MS powinien pokazać już od samego początku, zamiast oryginalnego One'a. Prawdziwym uderzeniem jest jednak premiera Xboksa One X. Konsola od dwóch tygodni stoi u mnie w domu podłączona do telewizora LG OLED C7. Mam zatem wsparcie dla 4K i HDR, a w dodatku relatywnie niski input lag (pomijam oczywiste walory matrycy organicznej). Mogłem zatem w pełni doświadczyć możliwości tego sprzętu.
Spis treści:
- Unboxing Xbox One X
- Xbox One X - Obudowa i wykonanie
- Co nowego w padach Xbox One X?
- Konfiguracja, system operacyjny i interfejs
- Aplikacje na Xbox One X
- Gry na Xbox One X
- Kultura pracy
- Podsumowanie i ocena
Xbox One X - unboxing
Konsolę rozpakowywaliśmy już przed kamerą tuż po tym, jak do nas przyjechała. Zestaw nie zaskakuje. Wewnątrz znajdziemy kody na subskrypcję Gold oraz abonament Game Pass dający dostęp do biblioteki gier na XOne oraz X360. Oprócz tego producent dołącza kabel zasilający, pada oraz komplet baterii AA. Zabrakło niestety podstawki pozwalającej na pionowe ustawienie sprzętu. Warto mieć to na uwadze, jeżeli planujemy właśnie w taki sposób korzystać z naszego Xbox One X.
Obudowa i wykonanie Xbox One X
Po całkiem udanym eksperymencie z białą obudową, jaki miał miejsce w przypadku Xbox One S, Microsoft wraca do czerni. Osobiście nad tym ubolewam, bo bardzo przypadła mi do gustu jasna wersja konsoli i pada. Pozostaje mieć nadzieję, że taka również z czasem pojawi się w sprzedaży (pomijam już wersje okolicznościowe, dedykowane wybranym grom, których z pewnością nie zabraknie). Czarny XOne X to dość minimalistyczna i skromna konstrukcja, która prezentuje się dość niepozornie, biorąc pod uwagę drzemiący w niej potencjał. Niektórzy zarzucają jej nieco tandetny wygląd, co mogą sugerować zdjęcia. W praktyce jednak konstrukcja wygląda solidnie i elegancko. Na pewno będzie dobrze się prezentować w każdym salonie, choć nie jest to sprzęt z kategorii tych przykuwających wzrok.
Na przednim panelu mamy podświetlany na biało przycisk zasilania z logo Xbox. Tuż pod nim umieszczono port USB 3.0 oraz przycisk parowania z akcesoriami. Po lewej stronie widać otwór napędu Blu-Ray 4K Ultra HD oraz przycisk służący do wysuwania płyt. W oczy rzuca się też niewielki odbiornik podczerwieni, który pozwala obsługiwać Xbox One X za pomocą różnego rodzaju pilotów.
Boki i wierzch pozostały niemal kompletnie niezagospodarowane - nie licząc żłobionego logotypu Xbox w jednym z narożników górnej pokrywy. Warto zwrócić uwagę, że boki i tył są pełne otworów wentylacyjnych. Dodatkowo z tyłu mamy potężny radiator, który ma odprowadzać ciepło generowane przez podzespoły konsoli. Tutaj też rozlokowano porty - co ciekawe, w sposób identyczny jak w Xboksie One S. Począwszy od lewej, mamy tutaj gniazdo kabla zasilającego, dwa porty HDMI (IN służący do podłączenia tunera TV oraz OUT, którym podłączamy konsolę do ekranu), dwa złącza USB 3.0, IR OUT, S/PDIF oraz gigabitowy Ethernet. Tuż obok umieszczono tabliczkę znamionową. Warto od razu zwrócić uwagę na plombę gwarancyjną, jaką zakryto jedną ze śrubek. Oznacza to, że przed upływem okresu gwarancji nie powinniśmy rozkręcać obudowy Xbox One X.
Pady w Xbox One X
Pad nie uległ większym zmianom. Zrezygnowano jednak z charakterystycznej tekstury na uchwytach, co trzeba uznać za krok wstecz. Prawdę mówiąc, o wiele bardziej podobał mi się pad od Xbox One S. Szkoda, że na tym polu MS nie pokusił się o jakieś udoskonalenia. Z drugiej strony pady do XOne zawsze stały na wysokim poziomie i charakteryzowały się bardzo satysfakcjonującą ergonomią. Nie inaczej jest tym razem. Po dwóch tygodniach intensywnych testów nie mogę powiedzieć złego słowa - plastiki nie trzeszczą, klapka od baterii nie chybocze, a przyciski oraz analogi spisują się dalej bez zarzutu. Pad powinien wytrzymać naprawdę dużo.
Konfiguracja, system operacyjny i interfejs
Pierwsze włączenie konsoli trwa stosunkowo długo, a przede wszystkim wymaga od nas uporania się z kreatorem konfiguracji. Na szczęście nie jest to nic skomplikowanego. Wybieramy język, łączymy się z siecią WiFi (po czym konsola prawdopodobnie pobierze i zainstaluje od razu najnowszą dostępną aktualizację oprogramowania - może to zająć chwilę, w zależności od prędkości naszego łącza internetowego). Następnym krokiem jest zalogowanie się do swojego konta Microsoft (lub utworzenie takowego). I to właściwie wszystko, jeśli chodzi o najważniejsze czynności. Potem możemy samodzielnie spersonalizować interfejs, wybierając własny motyw kolorystyczny oraz tło ekranu głównego. Na pewno warto zajrzeć do sekcji zasilania, żeby zdefiniować tryb działania konsoli (czy gry mają być aktualizowane w trybie uśpienia, czy może konsola ma całkowicie się wyłączać za każdym razem), a także dostosować ustawienia zabezpieczeń, co jest szczególnie ważne, gdy ze sprzętu korzysta więcej osób (w tym małe dzieci). Na szczęście ekran z ustawieniami jest bardzo intuicyjny, więc bez problemu uporamy się z tymi wszystkimi kwestiami.
Xbox One X, podobnie jak poprzednie modele, pracuje pod kontrolą Windowsa 10 w specjalnej, zmodyfikowanej wersji. Zastosowany tutaj interfejs jest już trzecim, jaki XOne otrzymał od dnia premiery. Trzeba przyznać, że inżynierowie Microsoftu nie próżnują, a ich poszukiwania idealnego rozwiązania przynoszą coraz lepsze efekty. W obecnej formie nawigowanie po systemie Xbox jest czystą przyjemnością. Mało tego, całość wreszcie działa naprawdę szybko i płynnie. Prawdopodobnie znalazłbym jeszcze kilka miejsc, gdzie elementy są niepotrzebnie ciągle doładowywane i pobierane z sieci, co opóźnia ich pojawienie się na ekranie. Ogólne wrażenie jest jednak bardzo na plus. Interfejs jest renderowany w 4K, ale możemy to zmienić, ustawiając 1080p lub 720p - wszystko zależy od posiadanego przez nas telewizora.
Główny ekran składa się z kilku pulpitów, między którymi przełączamy się za pomocą bumperów. Podstawowy zawiera informacje o ostatnio uruchamianych grach, statystykach znajomych, aktualnie instalowanych i pobieranych pakietach, a także niedawnych premierach. To taki odpowiednik sliderów na stronach www, a więc mamy tutaj wszystko to, co najważniejsze. Poniżej umieszczono kilka kafelków: ostatnio uruchamiane gry i programy, płyta w napędzie oraz Games with Gold. Bardzo interesująco rozwiązano panele do których przewijamy w dół. Możemy tutaj przypiąć dowolną grę, klub lub znajomego - wówczas dany panel będzie nam pokazywał szczegółowe informacje na ten temat. Tutaj znajdziemy tez listę przypiętych kafelków, a także panel z dodatkowymi informacjami o Xboksie One oraz Xboksie One X.
Drugi panel to Mixer, a więc streamingowa platforma Microsoftu. Mamy tutaj kafelki prowadzące do różnych transmisji, a także profilów użytkowników, którzy najczęściej streamują swoją rozgrywkę. Nie jest to może serwis tak popularny, jak Twitch, ale rośnie i z miesiąca na miesiąc wygląda coraz lepiej. Tak silna integracja z Xboksem One tylko mu w tym pomaga.
Trzeci z ekranów, a więc Społeczność, zawiera strumień aktywności naszych znajomych, obserwowanych użytkowników i ulubionych gier, a także klubów, do których jesteśmy zapisani. Oczywiście istnieje możliwość filtrowania tych treści w taki sposób, by pokazywane były wyłącznie interesujące nas elementy. Z poziomu tego ekranu możemy też przejść do panelu przeglądania i wyszukiwania klubów. Kluby w Xboksie to nic innego jak po prostu grupy tematyczne, które łączą graczy o podobnych zainteresowaniach, narodowości, preferencjach itp. Dzięki nim możemy w prosty sposób znaleźć nowych znajomych, brać udział w fajnych dyskusjach lub po prostu wspólnie grać w gry. Ekran Społeczność pozwala nam tez na szybkie przejrzenie trendów, a więc eksplorację najpopularniejszych treści (zdjęć, filmików) udostępnianych na Xbox Live.
Ostatnia z zakładek to Windows Store, a więc sklep z grami i aplikacjami. Szerzej o dostępnej ofercie w kolejny rozdziale. Tutaj dodam jedynie, że wiele z dostępnych aplikacji działa również na pecetach z Windowsem 10, a co więcej pozwala nam na synchronizację danych. To naprawdę praktyczna opcja. Warto dodać też, że niektóre gry (głównie exclusive'y Microsoftu) są dostępne w ramach programu Xbox Play Anywhere, co oznacza, że po zakupie ich cyfrowych wersji, możemy grac zarówno na konsoli jak i na Windows 10. Dostajemy zatem kod na dwie platformy w cenie jednej. To bardzo dobra oferta dla posiadaczy mocnych komputerów i Xboksów. Save'y są synchronizowane w chmurze, a więc mogą oni grać na konsoli, a w razie potrzeby przesiąść się do peceta i kontynuować zabawę w tym samym miejscu.
A skoro przy integracji z Windows 10 jesteśmy, warto zwrócić uwagę na aplikację Xbox One na pecety, która pozwala nam na streaming obrazu i dźwięku z konsoli za pośrednictwem sieci WiFi lub LAN. Wówczas na ekranie naszego komputera widzimy dokładnie to, co zobaczylibyśmy normalnie na telewizorze. W większości przypadków możemy nawet komfortowo grać w gry, co jednak wymaga solidnego routera działającego przynajmniej w paśmie 5 GHz. W przeciwnym wypadku musimy się liczyć z dużymi opóźnieniami.
Po wciśnięciu przycisku Xbox na padzie otrzymujemy dostęp do bocznego panelu nazywanego Guide'm. Możemy go wywołać w dowolnym momencie zabawy. Stąd łatwo przeskoczyć do ekranu głównego, sekcji z grami i aplikacjami lub sklepu. Możemy też szybko skorzystać z naszych przypiętych elementów. Przełączając się bumperami uzyskamy natomiast dostęp do listy osiągnięć, znajomych, klubów, zarządzania grupą, a także panelu z powiadomieniami. Warto podkreślić, że Guide posiada kilka poziomów zagłębienia, a więc możemy np. wejść na listę znajomych i podejrzeć wybranego użytkownika bez otwierania nowego okna - wszystko dzieje się w bocznym panelu. To bardzo wygodne. Guide to jeden z lepiej przemyślanych elementów w interfejsie Xbokx One, za którym inżynierom Microsoftu zdecydowanie należą się brawa.
Aplikacje na Xbox One X
Xbox One X to nie tylko sprzęt do gier. To przede wszystkim wszechstronna maszyna multimedialna. Świadczy o tym chociażby obecność napędu Blu-Ray 4K Ultra HD. Możemy w nim odtwarzać zatem filmy Blu-Ray w rozdzielczości Ultra HD z HDR i dźwiękiem s Dolby Atmos oraz DTS:X. Każdemu, kto widział jakość tak wydanych produkcji, nie muszę tłumaczyć, z czym się to wiąże. Pozostałych zapewniam, że mówimy o absolutnie najwyższej dostępnej obecnie na fizycznych nośnikach (i właściwie w streamingu też) jakości wideo. Co prawda oficjalny dla Xbox One X odtwarzacz Blu-Ray (który jest pobierany ze sklepu Windows Store) nie oferuje zbyt rozbudowanych możliwości i jego działanie ogranicza się do absolutnie podstawowych funkcji, ale i tak trzeba docenić to udogodnienie (software w końcu zawsze można rozbudować, na co liczę). Szczególnie, że konkurencja tego nie ma.
A jeżeli nie jesteśmy fanami fizycznych nośników, zawsze możemy sięgnąć po aplikacje VOD. Na Xboksie One X dostępne są: Netflix, Showmax, Amazon Prime oraz HBO Now (niestety niedostępne w naszym kraju - polskiego odpowiednika, czyli HBO Go na XOne niestety nie ma). Zacznę od pierwszego, bo oferuje najwięcej. Posiadając najwyższy abonament na Netfliksie, za pomocą Xboksa odtworzymy filmy w rozdzielczości 4K z HDR. Efekty są fenomenalne. Prawdopodobnie potrafi to tez natywna aplikacja na każdym Smart TV, ale mam wrażenie, że nawigowanie po bibliotece Netfliksa na Xboksie One jest po prostu szybsze i wygodniejsze, dzięki obsłudze gamepada. Aplikacja Showmaxa już na tyle nie pozwala bo i jakość udostępnianych tutaj materiałów jest niższa, ale mimo wszystko używało mi się jej z przyjemnością, nie doświadczając przy tym żadnych problemów ze stabilnością. Amazona Prime i HBO Now nie testowałem. Regularnie korzystam natomiast z platformy Plex. Nowa wersja aplikacji dla Xbox One jest fenomenalna - nie tylko pozwala na streaming filmów z domowego NAS-a w wysokiej rozdzielczości, ale tez posiada nowoczesny, bardzo intuicyjny interfejs. Zdecydowanie warto spróbować, jeśli dysponujemy sieciowym magazynem na dane.
Fani muzyki z pewnością docenią natomiast obecność Spotify. Aplikacja nie różni się właściwie niczym od tej na m.in. Androida TV. Możemy ją uruchamiać na głównym ekranie lub w tle i odtwarzać ulubione playlisty podczas grania w gry. Całość działa naprawdę dobrze i wygodnie. Oczywiście XOne pozwala nam też w taki sposób odtwarzać zwykłe pliki MP3 z np. podłączonego do portu USB dysku lub pamięci flash.
Spośród innych aplikacji warto wyróżnić m.in. Skype'a, OneDrive, Galerię Zdjęć, Ubisoft Club, VEVO (teledyski) i Twitcha. Xbox One to prawdziwy multimedialny kombajn i jestem przekonany, że każdy posiadacz tej konsoli doceni jej możliwości na tym polu. Aplikacji ciągle przybywa, co czyni konsolę jeszcze bardziej wszechstronną.
Gry i ich działanie
Xbox One X ma być najmocniejszą konsolą na rynku. Producent mówi tutaj o 40-procentowym przyroście mocy względem najmocniejszej dotychczas konsoli (nazwa nie pada, ale, jak łatwo się domyślić, chodzi o PS4 Pro). Spójrzmy zatem najpierw na specyfikację:
Posiadam konsole Xbox One od samego początku ich istnienia. Zaczynałem od zwykłego One'a, a ostatni rok spędziłem z One'm S. Teraz przeniosłem się na XOne X i widzę kolosalną różnicę w porównaniu z poprzednikami. Jak już wspominałem w mojej poprzedniej publikacji na temat Xbox One X, już na starcie mamy 40 produkcji dostosowanych do możliwości nowej konsoli. Docelowo lista ta liczy ponad 150 pozycji, a więc z czasem pojawią się kolejne. W niektórych możemy liczyć na 4K i HDR, w innych tylko na HDR, a jeszcze w innych jedynie na więcej detali i dodatkowe efekty graficzne. Wspólnym mianownikiem jest tutaj zdecydowanie płynniejsze działanie. Mam tutaj na myśli zarówno gry dostosowane do Xbox One X jak i te, które jeszcze nie otrzymały stosownych aktualizacji. Przykład? Wiedźmin III: Dziki Gon działa teraz w stabilnych 60 kl/s, kiedy wcześniej nie wybiegał ponad 30 kl/s. Takich gier jest mnóstwo.
Warto tutaj od razu podkreślić, że w przypadku wielu produkcji nie możemy mówić o "stałym" 4K. Developerzy zabezpieczyli się na spadki animacji stosując dynamicznie zmieniająca się rozdzielczość obrazu. Przez większość czasu w dostosowanych grach będziemy zatem widzieli obraz 3840 x 2160 px. W przypadku jednak, gdy pojawi się ryzyko obniżenia płynności rozgrywki, konsola automatycznie zredukuje go do np. 1440p. Trzeba mieć to na uwadze, choć przyznam szczerze, że nie praktyce bardzo trudno jest dostrzec to dynamiczne obniżanie rozdzielczości. Inna kwestia to sama płynność. Okazuje się, że nie wszędzie otrzymamy 60 kl/s. Na przykład w takim Destiny 2 maksimum możliwości to 30 kl/s i trudno powiedzieć, z czego to tak naprawdę wynika. Przykład Forzy 7 (obłędnie wysoka szczegółowość, HDR, 4K i stałe 60 fps) pokazuje, że przy odrobinie wysiłku z Xbox One X można wykrzesać naprawdę dużo.
Czy jednak posiadacze telewizorów 1080p dostrzegą różnice? Microsoft zapewnia, że tak. I faktycznie jest to prawdą. Podłączyliśmy konsolę do redakcyjnego Philipsa z Androidem, który miał swoją premierę kilka lat temu. Posiada on matrycę 1080p i dzięki supersamplingowi gry, które powinny działać w 4K prezentowały się na nim fantastycznie. Pomijam już obecność innych ulepszeń, jak dodatkowe efekty oświetleniowe, lepsze wygładzanie krawędzi czy bardziej szczegółowe tekstury.
Na marginesie warto też wspomnieć o obecności wsparcia dla technologii AMD FreeSync. Oznacza to, że po podłączeniu do kompatybilnego ekranu możemy się cieszyć nawet tym rozwiązaniem znanym dotąd głównie z PC.
Tyle teorii, a co z praktyką? Poniżej zamieszczam przykładowe porównania. Odsyłam też do porównania Xboksa One X i PlayStation 4 Kamila, który zebrał więcej materiałów zestawiających działanie wybranych gier na Xboksie One X, Xboksie One S oraz PS4 Pro. Przewaga tego pierwszego jest widoczna gołym okiem praktycznie przez cały czas.
A co z exclusive'ami? Tych niestety jest jak na lekarstwo. Oczywiście gracze, którzy dotąd Xbox One nie posiadali nie będą mieli na co narzekać, bo czekają na nich: Gears of War 4, Halo Wars 2, Halo 5, ReCore, Quantum Break, Forza Horizon 3, Forza 7, Dead Rising 4. Cuphead (!), Ori and the Blind Forest (!!!) i jeszcze kilka innych. Przesiadający się z One'a lub One'a S na lawinę nowości jednak poczekają, bo MS dopiero inwestuje w nową platformę i zapowiada przejmowanie oraz opłacanie nowych developerów tworzących gry specjalnie na Xbox One i Windows 10 (tak, te platformy są od teraz nierozłączne i traktowane jako jedność - wszystko co wyjdzie na XOne, będzie też dostępne na Windows 10). Pytanie, czy wystarczy cierpliwości graczy, którzy w 2019 roku nie otrzymają zbyt wiele tytułów na wyłączność.
Czy to takie ważne? I tak, i nie. Z jednej strony dobrze mieć konsolę, która daje nam dostęp do najfajniejszych gier (a więc całego, ogólnodostępnego "third party" + solidnej oferty exclusive'ów). Z drugiej strony dobrze jest też mieć po prostu potężną konsolę, która może nie ma tak solidnej oferty exclusive'ów, ale "third party" wyglądają na niej po prostu lepiej i działają płynniej. Sami wybierajcie, co jest dla Was na chwilę obecną bardziej istotne. Jedno jest pewne - gry na wyłączność z czasem na XOne się pojawią, więc nie demonizowałbym tego aspektu.
Warto natomiast dodać, że Xbox One X w dalszym ciągu potrafi uruchamiać gry z Xbox 360. Mało tego! Część produkcji dostosowano do niego w taki sposób, że wyglądają lepiej niż w oryginale! Przykładem niech będą Gears of War 3 lub Mirror's Edge. Efekty są zdumiewające. Podobnie sprawa ma się z grami z oryginalnego Xboksa, które również uruchomimy na nowej konsoli. Działają one w wyższej rozdzielczości, przez co możemy podziwiać o wiele ładniejsze widoki. To duże zaskoczenie i niewątpliwy atut konsoli Microsoftu, która w tym momencie dysponuje niewątpliwie największą bazą gier na rynku. Dodajmy - łatwo dostępnych i tanich gier, co jest zasługą abonamentów EA Access oraz Xbox Game Pass, w ramach których za niewielką opłatą roczną/miesięczną otrzymujemy dostęp do szerokiej bazy tytułów.
Największym problemem, jeśli chodzi o gry, jest dostępna przestrzeń dyskowa. Mamy tutaj zaledwie 1 TB, co w przypadku produkcji działających w 4K jest niewystarczające. Pojedyncza gra działająca w takiej rozdzielczości potrzebuje często ok. 100 GB miejsca. Szybko zatem poczujemy potrzebę podłączenia zewnętrznego nośnika. Niestety w dalszym ciągu nie da się w konsoli wymienić dysku twardego bez utraty gwarancji, co uznaję za pewien minus. Żaden zewnętrzny dysk nie da nam bowiem takiej przepustowości jak ten wbudowany, a to oznacza dłuższe ekrany ładowania i stanowi tak naprawdę wąskie gardło dla tej konsoli. Podejrzewam jednak, że wersje z dyskami 2 TB (i większymi) pojawią się na rynku lada moment.
Kultura pracy
Niewielka konstrukcja Xbox One X budziła obawy o jego kulturę pracy. Wszyscy znamy historie o działaniu PS4, które bez odpowiedniej cyrkulacji powietrza potrafi być naprawdę ciepłą i głośną konsolą. Czy z XOne X jest podobnie? Na szczęście przy nawet bardzo wymagających produkcjach wentylatory nie rozpędzają się do maksimum swoich możliwości. Decybelomierz pokazywał maksymalnie 30 db. To ciszej o 1-2 db od Xbox One S i o 5-6 db od PS4 Pro. Świetny wynik!
Co z temperaturami? W spoczynku wynoszą one 52-55 stopni. Po uruchomieniu Gears of War 4 w 4K wzrastają do 63 stopni. Wyższych wartości póki co nie zanotowałem. Napawa to dużym optymizmem. Oczywiście nie wiemy, jak sytuacja będzie wyglądała po kilku miesiącach, gdy do wnętrza konsoli dostanie się kurz. Nie powinno jednak oznaczać to drastycznego pogorszenia kultury pracy. Jeśli chodzi o samą obudowę, najmocniej nagrzewa się środek górnej pokrywy. Ciepłe powietrze jest wyrzucane do tyłu, a więc tam również mamy do czynienia z wyższymi temperaturami. Trzeba przy tym pamiętać, aby nie dosuwać konsoli do samego końca półki/ściany i zostawić za nią nieco wolnej przestrzeni umożliwiającej efektywną cyrkulację powietrza.
Pobór energii Xbox One X nie jest niski. O ile w spoczynku trudno mówić o dramacie, bo wynosi on zaledwie 42 W, to przy odtwarzaniu filmów 4K potrafi wzrosnąć do nawet 70 W. Najwięcej wymagają oczywiście gry. Konsola z uruchomionym Gears of War 4 potrzebowała aż 179 W mocy. Przygotujcie się zatem na wyższe rachunki za prąd, bo poprzedni Xbox One był pod tym względem o wiele bardziej ekonomiczny (bo słabszy - to akurat oczywiste).
Podsumowanie
Xbox One X to konsola na miarę 2017 roku. Potężne podzespoły, dopracowany interfejs i ogromne możliwości multimedialne sprawiają, że będzie ona dobrym wyborem właściwie dla każdego fana gier - zarówno tego niedzielnego, jak i hardkorowego. Sprzęt doskonale radzi sobie dobrze z każdą wydaną dotąd grą, a część najnowszych produkcji już teraz potrafi wyświetlać w 4K. Takich tytułów stale będzie tylko przybywać, co oznacza, że Xbox One X jest konsolą, na której gry będą prawdopodobnie prezentować się najlepiej i najładniej. Idzie to jednak w parze z bardzo ubogą ofertą exclusive'ów - szczególnie tych nadchodzących (tu konkurencja ma o wiele więcej do pokazania). W zamian dostajemy jednak dużo innych atutów: kompatybilność wsteczną (i to dwie generacje do tyłu!), subskrypcje EA Access i Xbox Game Pass, program Xbox Play Anywhere, zintegrowaną platformę Mixer i mnogość funkcji społecznościowych (jeśli ktoś lubi). To wszystko zdecydowanie trzeba brać pod uwagę, oceniając Xbox One jako platformę.
W cenie ~2 tys. złotych trudno kupić peceta, który zapewni nam taką przyjemność z grania. Pod tym względem Xbox One X jest niewątpliwie bardzo atrakcyjnym wyborem. A dodajmy, że poza płytami z grami włożymy do niego również filmy Ultra HD Blue-Ray - odtwarzacze takich nośników nie są szczególnie tanie, więc w wielu przypadkach bardziej opłaci nam się po prostu zakup konsoli. Mamy zatem maszynę do grania w 4K, streamingu multimediów, odtwarzania płyt Blu-Ray. W tej cenie to naprawdę dużo możliwości.
Czy warto? Wszystko zależy od Waszych preferencji, a przede wszystkim od tego, na czym grają Wasi znajomi. Xbox One X ma bez wątpienia ogromny potencjał i duży zapas mocy, który deweloperzy w nadchodzących miesiącach będą dopiero wykorzystywać. To oznacza, że możemy się spodziewać naprawdę pięknej oprawy graficznej i płynnego działania nadchodzących produkcji. XOne X tym samym staje się obecnie najbardziej przyszłościowym wyborem, jeśli chodzi o zakup konsoli, choć nie można pominąć jego największej wady - dysku 1 TB. Największe wątpliwości będą mieli pewnie posiadacze mocnych pecetów (po co mi druga platforma do tych samych gier, PS4 lepsze, bo da mi dostęp do tytułów, których na XOne nie uruchomię) i nie dziwię się im, choć Xbox Play Anywhere jest tutaj naprawdę dużym udogodnieniem. Do XOne X nie przekonają się zapewne też osoby, których znajomi grają na PS4 i to oczywiste, bo przecież można się wymieniać grami, bawić po sieci itd. Jestem jednak przekonany, że wszyscy pozostali, kupując Xbox One X, nie będą żałowali swojego wyboru - przynajmniej do czasu premiery jeszcze potężniejszego PlayStation, na co jednak póki co się nie zanosi.
Ocena: 9/10
Plusy:
- Niewielkie gabaryty, zwarta konstrukcja,
- Napęd Ultra HD 4K Blu-Ray
- Duża moc obliczeniowa
- 4K i lepszą grafikę faktycznie widać na ekranie!
- Ogromne możliwości multimedialne
- Subskrypcje Xbox Game Pass i EA Access
- Xbox Play Anywhere
- Przyzwoita kultura pracy
Minusy:
- Dysk 1 TB, który szybko się zapełnia
- Brak wymiany dysku
- Pad odrobinę gorszy od tego w Xbox One S
- Mało exclusive'ów
Kup Xbox One X w eMag.pl za 1899 PLN. Kliknij!
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu