Felietony

Xbox One X - Czy warto kupić? Nasza chłodna opinia.

Jarosław Tomanik
Xbox One X - Czy warto kupić? Nasza chłodna opinia.
53

Kurz po premierze najnowszego Xboxa już opadł, opadły także emocje i można na spokojnie, bez zbędnych emocji, przyjrzeć się zaletom najmłodszego dziecka Microsoftu. Z góry ostrzegam, że zgodnie z tytułem, nie będzie to żadne "obiektywne" porównanie konsol, a jedynie parę argumentów przemawiających za wyborem tej konkretnej konsoli.

Spór pomiędzy zwolennikami Xboxa i Playstation, jest typowym sporem na temat wyższości Wielkiej Nocy nad Bożym Narodzeniem. Windows czy OSX? Android czy iPhone? Wszyscy mamy na ten temat własne opinie, każdy ma swoje zdanie, swoje argumenty. Nie każdy z nas jednak potrafi opinie takie zachować dla siebie. Dzielenie się swoim oglądem świata jeszcze nie jest najgorsze (jeśli robione z taktem i wyczuciem). Najgorszy jest brak świadomości, że ile ludzi, tyle opinii. Że ludzie są różni i ich różne potrzeby automatycznie sprawiają, że na różne rzeczy patrzą w różny sposób. Mówiąc prościej: ktoś lubi ogórki, ktoś inny ogrodnika córki.

W moim odczuciu, krajowy rynek konsol jest dość specyficzny. Długo opóźniana premiera nextgena od Microsoftu sprawiła, że rynek praktycznie zdominowała PS4. To sprawia, że jakakolwiek dyskusja na temat zalet czy wad konkretnej konsoli, torpedowana jest natychmiastowo przez racjonalizujących sobie własny zakup, miłośników firmy z Japoni. Wszyscy znamy dwa główne argumenty: wysoka sprzedaż PS4 (bo przecież "miliony much nie mogą się mylić") oraz "ekskluziwy". Jeśli macie zamiar pisać o tym w komentarzach to szach mat. Już zrobiłem to za Was :)

Rynek konsol Anno Domini 2017 nijak nie przypomina tego sprzed lat. Dzisiaj konsole ewoluują, zmieniają się, rozwijają i dostosowują do nowych wymagań graczy.

 

To już nie jest jeden model (ew. to samo w wersji "slim"), to kolejne premiery lepszych, nowszych, szybszych i funkcjonalniejszych urządzeń. Ważne jest nie tylko to, co wypuściła firma w dniu premiery. W czasach, w których nawet gry dla jednego gracza sprzedawane są jako usługa (zbiorcze abonamenty), równie ważne jest to, w jakim kierunku i jak szybko rozwija się platforma. Jak reaguje na zmiany na rynku, wymagania graczy czy posunięcia konkurencji.

Kiedy startowały Nextgeny, PS4 na papierze wyglądała lepiej niż Xbox One. Droższy (obowiązkowo z Kinectem) Xbox kontra znacząco szybsza Sonka z wybajerzonym kontrolerem. Nie dziwię się tym z Was którzy kupili PS4 i absolutnie nie twierdzę, że dokonali złego wyboru.

Jak jednak wygląda wybór graczy w 2017 r., kiedy już wiadomo, że bajery w kontrolerze nie sprawiają, że lepiej leży w ręku, lub dłużej pracuje na baterii. Że większa moc jest super, jeśli tylko deweloperzy potrafią czy zechcą ją wykorzystać. Jak na tym tle wypada najnowsze dziecko Microsoftu?

Moc Xbox One X

6 TFLOPS GPU, 12 GB RAM i przepustowość pamięci ponad 300 GB/s. Robi wrażenie? Na mnie nie. Przede wszystkim dlatego, że wykorzystanie tej mocy nie jest proste. Deweloperzy z zasady równają w dół i robią gry pod sprzęt najwolniejszy. Optymalizacja pod kolejne wersje kosztuje i wydaje się to koszt rynkowo nieuzasadniony. Nikt nie zrezygnuje z zakupu fajnego tytułu tylko dlatego, że "wygląda tak samo jak na konsoli wolniejszej o 10%".

Wszystko wskazuje na to, że Microsoft przewidział problem i już na starcie zadbał o konkretne korzyści dla graczy. Już teraz Ark:SE śmiga w pełnym HD na 60 klatkach (PS4 Pro ma 30 fps), Elder Scrolls Online: Morowind oferuje dodatkowe efekty wizualne, także w 4K. Nawet World of Tanks czy Minecraft popyla w 4K na nowym Xboxie (WOT 1800p na PS4 Pro). Przykładów jest więcej.

Nie jestem fanem 4K. Łagodnie rzecz ujmując. Trzeba jednak przyznać, że gracze o grubszych portfelach (dla nich powstał XOX) powinni rozważyć inwestycję, która pozwoli im lepiej wykorzystać bajerancki, najnowszy telewizor o absurdalnej rozdzielczości.

Wygląd

Czy wygląd jest ważny w konsoli? Dla mnie jest. Jeśli mam dwa podobne urządzenia zawsze wybiorę to, które wygląda lepiej. To trochę jak z kobietami – jakkolwiek byśmy nie próbowali się przekonać, że liczy się wnętrze lub to, jak pomidorową robi, nigdy nie sprawi to, że walory estetyczne zupełnie przestaną mieć znaczenie.

Czy nowy Xbox jest ładniejszy od PS4 Pro, można by się spierać (moim zdaniem jest). Nie można jednak się spierać z faktem, że jest znacząco mniejszy. Rozmiar zawsze ma znaczenie ;) Minimalistyczne formy nowych telewizorów, smukłe soundbary  – mniejszy Xbox X (85% wielkości PS4 Pro) z pewnością będzie prezentował się lepiej w salonie niż konsola konkurencji.

4K Blu-ray w Xbox One X

Konsole są elementem naszych domowych zestawów "domowego centrum rozrywki". To truizm, którego potwierdzeniem jest ogromna popularność aplikacji typu VOD na obu konsolach. Brak porządnych materiałów z wysokim bitrate’m i dużą rozdzielczością jest głównym powodem, dla dla którego cała para związana z rozdzielczością 4K idzie w gwizdek.  Jeśli jesteśmy nieszczęśliwymi posiadaczami telewizora 4K na całą ścianę, aż się prosi żeby móc wykorzystać pełne możliwości sprzętu i obejrzeć spektakularny materiał filmowy w 4K. Jeśli macie znajomego dysponującego kompletnym sprzętem, wproście się kiedyś na demonstrację. Dupę urywa.

 AMD Freesync

Technologia ta niesie za sobą jeden z większych skoków jakościowych w technologii wyświetlania, z jakimi mieliśmy do czynienia od lat. W skrócie, FreeSync to metoda pozwalająca na dostosowanie dynamicznych częstotliwości odświeżania karty graficznej do odświeżania monitora/telewizora. Dzięki takiej synchronizacji zmniejsza się input lag, stuttering, juddering i tearing (opóźnienie wyświetlania, drżenie, zacinanie i szarpanie obrazu). Oczywiście trzeba mieć odpowiedni, kompatybilny telewizor/monitor, niemniej jeśli naprawdę oczekujecie najlepszej dostępnej jakości, zainwestowanie w sprzęt ze znaczkiem FreeSync wydaje się być obowiązkowe.

Zalety ekosystemu Microsoft

Dla Microsoftu to dopiero połowa drogi, ale już teraz sporo jest pozycji, w których ścierać online można się na różnych platformach. Minecraft, Rocket League - w te gry nie tylko można grać z graczami na PC, ale także z tymi z Nintendo Switch. Dzięki bezprecedensowemu podejściu Microsoftu istnieje duża szansa na to, że pograć ze znajomym będziemy mogli niezależnie od sprzętu jaki posiada. No chyba, że ma PS4 - Sony jednoznacznie odcięło się od takich herezji - użytkownicy tej konsoli pograją wyłącznie z innymi posiadaczami tego samego urządzenia.

To nie wszystko. Tytułów, które kupione na jedną platformę będziemy mogli równolegle ogrywać na innej, jest coraz więcej. Microsoft postanowił wydawać swoje gry na konsole i na PC równolegle, co zdaniem fanów "ekskluziwów" jest biznesowym strzałem w kolano. Ja takim fanem nie jestem i nie interesują mnie interesy koncernów.  Dla mnie, możliwość grania na kanapie, przed TV i kontynuowania na laptopie, na wyjeździe jest genialna. Resident Evil 7, Forza Motorsport 7, Middle-earth: Shadow of War - nieliczne na razie, ale wysokobudżetowe tytuły dają taką możliwość, oferując konkretną wartość dodaną dla gracza.

Wsteczna kompatybilność z Xbox 360 oraz Xbox

To funkcja, która jest świetnym przykładem na ogromną zmianę jaka zaszła w podejściu Microsoftu do graczy. Po wielokrotnych, oficjalnych zapewnieniach, że wsteczna kompatybilność jest niemożliwa „z przyczyn technicznych”, jej pojawienie się było naprawdę świetną niespodzianką.

Radość z możliwości pozbycia się starej 360-tki (trzymanie pod TV dwóch konsol, 7 padów i reszty gratów to wizualna katastrofa) szybko przeszła, kiedy okazało się, że tytułów działających na XO jest jak na lekarstwo. Microsoft, wbrew obawom nie zwolnił, nowe tytuły pojawiają się na liście z podziwu godną regularnością, a liczba pozycji liczona jest już w setkach.

Ponownie, z biznesowego punktu widzenia, umożliwienie grania w stare tytuły na nowej konsoli za darmo (także kupowanie starych gier za grosze) wydaje się średnim pomysłem. Szczególnie, że wzorem konkurencji, można by robić niezłe pieniądze na ponownych wydaniach klasyków.  Ja jestem graczem, z mojego punktu widzenia jest to fantastyczna funkcja, z której zaskakująco często korzystam.

Gry jako usługa - Xbox Game Pass

Abonamenty są obowiązującym obecnie trendem w dostępie do multimediów. Nie tylko multimediów – samochody elektryczne (vide oferta Renault), komputery (oferta HP) czy od lat rosnąca popularność mieszkań na wynajem – znaczenie takiego, opłacanego miesięcznie dostępu do dóbr niezmiennie rośnie.

Nie ma to znaczenia, czy wolicie mieć coś na własność czy na jakiś czas wypożyczyć. To, że idąc z duchem czasu, Microsoft oferuje swoim klientom wybór, bezdyskusyjnie cieszy. Mając Xboxa gracz sam decyduje, czy kupuje gry w pudełkach w sklepie, w dystrybucji elektronicznej, czy korzysta z którejś z ofert abonamentowych.

Prawie 50 tytułów w EA Access za 80 zł rocznie, oraz ponad setka w Xbox Game Pass za 30 miesięcznie, oznacza, że zamiast mozolnie zbierać tytuł po tytule, za relatywnie nieduże pieniądze można od ręki dysponować dostępem do naprawdę dużej bazy gier.

Jaką konsolę wybrać?

Jaka konsola jest najlepsza dla Was? Nie mam pojęcia. To Wy musicie ocenić, czy Was stać, czy gracie ze znajomymi i jakie konsole mają oni. Sami musicie zdecydować, czy ważne jest granie w 4K, czy może duża liczba tytułów na wyłączność. Czy wolicie gry kupować, czy może granie za opłatę abonamentową jest atrakcyjniejsze. Wasze pieniądze, wasz wybór.

Ja sam, im dłużej przyglądam się sprawie, tym bardziej dochodzę do wniosku, że każdy wybór jest równie dobry. Że każda konsola ma wady i zalety, ale wszystkie pozwalają na świetną zabawę i na żadnej platformie nie zostaniecie bez rewelacyjnych tytułów do ogrania. Cokolwiek kupicie, da Wam kupę radości z grania – co przecież jest celem każdego nabywcy konsoli.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu