Konsole obecnej generacji są już na rynku ponad dwa lata. Tymczasem gracze nie tylko wciąż spędzają czas przy PlayStation 3 i Xboksie 360, ale w przyp...
Xbox 360, porysowane płyty, pozew zbiorowy i Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych
Konsole obecnej generacji są już na rynku ponad dwa lata. Tymczasem gracze nie tylko wciąż spędzają czas przy PlayStation 3 i Xboksie 360, ale w przypadku amerykańskiej konsoli wciąż biegają po sądach. A wszystko to w związku z pewnym defektem sprzętu, przez który gracze wyciągali z napędu porysowane płyty.
Na pewno każdemu zdarzyło się porysować płytę. Czasem niechcący, czasem przez własne gapiostwo. Ale jeśli wkładamy do jakiegokolwiek napędu sprawny krążek, by potem znaleźć na nim rysy - to chyba coś jest nie tak. Sprawa ciągnie się od dawna, ale chodzi o pozew, który przygotowano 4 lata temu. Nie chcę się czepiać, ale większość przypadków, o których w tamtych latach słyszałem, dotyczyła sytuacji, w których użytkownicy przekręcali Xboksa w trakcie odczytu DVD.
Sprawa dotyczy pozwu zbiorowego - ale o tym, czy będzie się z nim musiał zmierzyć Microsoft, zdecyduje Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych. Poszkodowani twierdzą w nim, że nawet drobne ruchy konsoli powodowały rysowanie płyt, a koncern z Redmond zdawał sobie z tego sprawę już przy premierze urządzenia w 2005 roku. Do 2008 roku tego typu skargi zgłosiło aż 55 tysięcy osób.
A co na to Microsoft? Obrona raczej kiepska - firma twierdzi, że problem zgłosiło jedynie 0,4% użytkowników konsol i wiązał on się ze złym użytkowaniem urządzenia. Prawda jest taka, że MS zdawał sobie sprawę z problemu - jeśli oczywiście użytkownicy wykażą się brakiem odpowiedzialności i będą zmieniać położenie konsoli podczas odczytu dysku. Ciekawe jest natomiast to, że mimo takiej wiedzy siedzieli cicho. Poszkodowani twierdzą natomiast, że firma miała trzy możliwości poradzenia sobie z tym problemem. Mogła zwiększyć pole magnetyczne systemu przytrzymywania krążka, zmniejszyć prędkość obrotu lub zastosować łatki oprogramowania albo fizyczny system podtrzymywania.
W 2007 roku Microsoft wydał nawet w tej sprawie oficjalne oświadczenie - było to efektem działań Europejskiej Komisarz ds. Konsumentów, Megleny Kuneva. Ta swego czasu zwróciła się do firmy z prośbą o ustosunkowanie się do zarzutów klientów. Według Microsoftu konsola Xbox 360 nie powodowała zniszczenia płyt, o ile była właściwie użytkowana. Microsoft wskazał również, że nie była to stała usterka konsoli, ale problem wynikający z przemieszczania urządzenia i innych nieprawidłowych sposobów jego użytkowania. Firma nie podała wyników przeprowadzonych badań, podnosząc, że problem występuje na bardzo małą skalę. Swego czasu przeglądałem polskie fora dotyczące Xboksa 360 i problem występował w różnych konfiguracjach. Zdarzało się, że konsola leżała lub stała nieruchomo, mimo tego rysowała płyty. Gracze kombinowali co może być w takiej sytuacji przyczyna - czasami wskazywali zużyty laser, czasem problemy z tacką. I jeśli dobrze pamiętam, pozwy zaczęły się pojawiać w 2009 roku.
Xbox 360 nie miał łatwego życia. Rysował płyty, wyświetlał RRoD (czerwony pierścień śmierci). Mój leciwy już model Falcon działa do dziś, czasem wciąż go używam. Poza tym, że napęd potrafi czasem generować dźwięki przypominające startujący śmigłowiec, nie miałem z konsolą żadnych problemów, choć już przy zakupie wiedziałem, że to model zdecydowanie bardziej udany niż poprzednicy.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu