Konsole

Zapowiada się powtórka świątecznych ataków DDoS na usługi sieciowe Sony i Microsoftu

Paweł Winiarski
Zapowiada się powtórka świątecznych ataków DDoS na usługi sieciowe Sony i Microsoftu
Reklama

Mam nadzieję, że po ubiegłorocznym ataku na PSN obie firmy będą w stanie jakoś poradzić sobie z nadchodzącym zagrożeniem. Ponownie bowiem samozwańczy ...

Mam nadzieję, że po ubiegłorocznym ataku na PSN obie firmy będą w stanie jakoś poradzić sobie z nadchodzącym zagrożeniem. Ponownie bowiem samozwańczy orędownicy sieciowej sprawiedliwości postanowili zepsuć graczom święta.

Reklama

Pamiętacie ubiegłoroczne ataki DDoS na PlayStation Network? Pseudohakerzy z Lizard Squad położyli w okresie świątecznym PlayStation Network, uniemożliwiając posiadaczom konsol Sony zabawę w sieci. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której znajduję pod choinką nowy sprzęt, chcę go sprawdzić i zwyczajnie nie mogę, bo jakaś banda sieciowych rzezimieszków ma kaprys zepsucia mi świąt. Oczywiście działali w naszym interesie chcąc pokazać jak mało bezpieczna i jak bardzo dziurawa była usługa Sony. Co za bzdura.

Wygląda na to, że znienawidzony przez graczy Lizard Squad doczekał się naśladowców w postaci grupy Phantom Squad, która już pokazała, że jest w stanie zakłócić prawidłowe działanie usługi Xbox Live. Efektem niedawnego ataku DDoS były kilkugodzinne utrudnienia w dostępie do sieciowej usługi Microsoftu - taki pokaz sił w związku z wcześniejszymi zapowiedziami położenia PlayStation Network i Xbox Live w najbliższe święta. Wspomniano o unieruchomieniu obu usług na 7 dni, co uniemożliwiłoby graczom nie tylko konsolową zabawę w sieci, ale również robienie zakupów w cyfrowych sklepach.


Powód? Identyczny, co rok temu, czyli pokazanie, że wielkie korporacje nie dbają o bezpieczeństwo swoich usług. I ponownie atakujący nie robią tego na złość graczom, wszystko dla ich dobra.

Trzymam kciuki za to, żeby obie firmy wyciągnęły jakieś wnioski z ubiegłorocznych ataków na PlayStation Network i dołożyły wszelkich starań, by historia się nie powtórzyła. Dla wyjaśnienia - bo nie każdy musi wiedzieć czym jest atak DDoS. Tego typu działanie wykorzystuje dostępną przepustowość serwera, co w konsekwencji prowadzi do niedostępności usługi lub całej infrastruktury. W trakcie ataku do serwera przesyłanych jest wiele zapytań jednocześnie - tak wiele, że ich ilość może doprowadzić do całkowitego braku połączenia z serwerem, a w najlepszym przypadku przerw w dostępie. Pseudohakerzy włączają po prostu swoje DDoSowe maszynki, ambitne - nie ma co.

grafika: 1, 2

źródło

Reklama


Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama