Pasażerski samolot ponaddźwiękowy był wielkim osiągnięciem inżynierów, Concorde stał się jedną z ikon XX wieku. Siła marki została mocno osłabiona przez katastrofę, do której doszło w połowie 2000 roku, zdarzenie przyczyniło się ostatecznie do wycofania tych maszyn z użytku. Zakończyła się era ponaddźwiękowego podróżowania. Na dobre? Wiele zależy od tego, czy firmie Boom Technology uda się zrealizować plan, wprowadzić następcę Concorde'a do użytku. Projekt bardzo ambitny. Możliwe, że zbyt ambitny.
XB-1 - taką nazwę nosić ma samolot, który do użytku zamierza wprowadzić młoda firma z USA, Boom Technology. Startup zatrudnia kilkadziesiąt osób, są wśród nich doświadczeni ludzie z branży lotniczej, zespół inżynierów, dla którego ta działka nie jest żadnym novum. Ponoć jest też finansowanie, wspomina się nawet o przyszłych klientach. Tym ostatnim mają być przede wszystkim linie Virgin Atlantic należące do miliardera Richarda Bransona. Co ciekawe, inny biznes Brytyjczyka, Virgin Galactic ma wspierać Boom Technology od strony technicznej. Można zatem napisać, że są podstawy, by poważnie spojrzeć na to przedsięwzięcie.
Póki co nie zaprezentowano samolotu ponaddźwiękowego, który miałby trafić na rynek. Firma skupia się na jego mniejszej wersji, prototypie wielkości 1/3 XB-1 (nie ma w nim miejsca dla pasażerów). To na nim od przyszłego roku mają być prowadzone testy, które pomogą stworzyć dużą maszynę. Jak dużą? Samolot miałby przewozić 40-50 pasażerów. Prędkość? Ponad 2300 km/h. To znacznie szybciej, niż latają obecnie samoloty pasażerskie, nawet te najszybsze. To więcej, niż oferował Concorde. Jeżeli zapowiedzi twórców doczekają się realizacji, lot z Londynu do Nowego Jorku mógłby trwać 3,5 godziny. Atrakcyjna propozycja.
Zapewne zdajecie sobie sprawę z tego, że lot takiej maszyną byłby droższy, niż przelot samolotu tej wielkości poruszającego się poniżej prędkości dźwięku (chodzi m.in. o zużycie paliwa). Dlatego bilety będą odpowiednio droższe. Wspomina się o 5 tysiącach dolarów za lot w obie strony z Londynu do Nowego Jorku. Dużo? Dla przeciętnego zjadacza chleba - tak. Ale dla biznesmena, któremu zależy na czasie, a który wcześniej poruszał się klasą biznes? Chętnych pewnie nie zabraknie, popularność Concorde'a świadczyła o tym, że ludzie są w stanie wydawać naprawdę duże pieniądze za przelot taką maszyną.
Pojawi się pewnie pytanie: skoro to taki perspektywiczny biznes, dlaczego dzisiaj nie latają samoloty ponaddźwiękowe? Dlaczego wycofanie z użytku Concorde'a oznaczało kres interesu? Wpływ ma na to kilka czynników. Loty tego typu są znacznie droższe, muszą być odpowiednio planowane (chodzi m.in. głośne starty i lądowania), konstrukcja maszyn jest zdecydowanie bardziej wymagająca. Katastrofa francusko-brytyjskiej maszyny oraz ataki z 11 września przyczyniły się do zmniejszenia zainteresowania pasażerów rozwiązaniami tego typu, co z kolei spłoszyło producentów i linie lotnicze. Od tamtego czasu sporo się jednak zmieniło, możliwe, że potrzebny jest po prostu impuls, by ponaddźwiękowce wróciły do łask.
Tylko czy taki impuls może pochodzić od firmy Boom Technology? Czy XB-1 będzie maszyną, która sprosta temu zadaniu? Nie wystarczy grupa inżynierów i dobre słowo Bransona - tu potrzebne są setki milionów (jeśli nie miliardy) dolarów, a cały proces może się ciągnąć drugimi latami. Projektowanie, tworzenie, testy, dopuszczanie maszyny przez urzędników - tego nie załatwi się w 5 lat. Można zatem mówić o cenach (biletów i samej maszyny), czasie lotu i zamówieniach, ale najpierw przydałby się pokaz możliwości. Przynajmniej prototypu, który ma się wzbić w powietrze za jakiś czas. Dlatego jestem sceptycznie nastawiony. Co nie zmienia faktu, że kibicuję - w awiacji wydarzyłoby się coś ciekawego.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu