VOD

X-Men 97 - recenzja. Kapitalny powrót, aż wywołuje ciarki

Konrad Kozłowski
X-Men 97 - recenzja. Kapitalny powrót, aż wywołuje ciarki
Reklama

Zapowiedź "X-Men '97" przywróciła najlepsze wspomnienia i wiarę, że nowy serial będzie dokładnie tym, na co liczą fani. Nowa animacja to fenomenalny powrót do korzeni i to może być początek czegoś wielkiego.

Na początek garść podstawowych informacji, które mogły umknąć niektórym widzom. Tytuł "X-Men '97" nie jest przypadkowy, bo odnosi się do roku, gdy zakończona została emisja serialu animowanego "X-Men" znanego także jako "X-Men: The Animated Series". Początki serialu sięgają 1992 roku i w sumie powstało 76 odcinków w ramach 5 sezonów.

Reklama

Głównymi bohaterami serialu są Storm, Phoenix, Cyclops, Wolverine, Rogue, Gambit, Beast i Jubilee. Grupa operuje pod przewodnictwem Profesora X i są powszechnie znani jako "X-Men". To mutanci dysponujący wyjątkowymi mocami, ale stoją po stronie dobra, starając się doprowadzić do koegzystencji ludzi i mutantów na Ziemi. Przeciwnego zdania jest Magneto i jego grupa, którzy dążą do unicestwienia ludzkości, gdyż uznają ich za gatunek wymierający, w miejsce którego pojawią się właśnie mutanci.

Do dziś z wielką satysfakcją i sentymentem wspominam emitowanych "X-Men" na Fox Kids i niemałą niespodzianką był fakt, że serial pojawił się w Polsce na Disney+. Co prawda odcinki uzupełniane są do dziś (albo dodawane są brakujące epizody, albo pojawia się dodatkowe polskie tłumaczenie w postaci napisów lub dubbingu), ale w porównaniu do konkurencji (WBD i HBO Max) Disney stanęło na wysokości zadania przywracając do życia swoje kultowe tytuły dzięki obecności na VOD.

X-Men '97 - recenzja. Na to czekali fani!

Czołówka, o której wspominam w tytule, to jedna z najbardziej ikonicznych sekwencji lat 90. Melodię rozbrzmiewająca w tle fani potrafią nucić bez zająknięcia i właśnie w ten sposób otwarty zostaje pierwszy z odcinków nowej serii. Gdy tylko rozbrzmiały pierwsze nuty, a na ekranie pojawiły się znane mi kadry, odżyły wspomnienia i ponownie poczułem się, jakbym oglądał coś wyjątkowego.

Oczywiście w intro pojawiają się pewne zmiany, mniejsze lub większe, a sama muzyka została nagrana od nowa, więc w niej także da się usłyszeć unowocześnienie brzmienia niektórych partii. Ale tego właśnie oczekiwalibyśmy po serialu, który jest duchowym spadkobiercą animacji z lat 90.

O czym jest serial X-Men '97?

Fabuła "X-Men '97" to bezpośrednia kontynuacja "X-Men". Po śmierci Charlesa Xaviera na czele grupy staje Cyclops, ale w jego i Jean życiu wkrótce dojdzie do wielkiej zmiany. Bohater jest rozdarty pomiędzy dwoma niemożliwymi wyborami. Zdaje sobie sprawę, że jest jednym z pierwszych uczniów Profesora X i powinien kontynuować jego dzieło, ale życie prywatne może mieć pierwszeństwo.

Jednocześnie w codzienności X-Menów pojawia się nowy członek, który może mieć odpowiedzi na kluczowe w tej chwili pytania. Wydawało się, że Sentinele i fabryki, w których je produkowano, bezpowrotnie zniszczono, ale prawda może być inna. X-Meni będą więc dążyć do rozwiązania zagadki, w tym samym czasie zmagając się z własnymi problemami i kłopotami, bo odcinki poświęcają też czas na dalszy rozwój bohaterów i pozwalają wybrzmieć dodatkowym wątkom.

"X-Men '97" czerpie garściami z serialu sprzed lat. Ta sama kreska, bliźniacze animacje, udźwiękowienie i sposób prowadzenia narracji. Naturalnie pojawiają się pewne innowacje, na przykład bardziej filmowy format, zastępujący telewizyjny obraz 4:3. Widoczny jest także skok w jakości - bez obaw możecie obejrzeć serial na możliwie największym ekranie, gdyż animację przygotowano w wysokiej rozdzielczości.

Reklama

X-Men '97 to nowa szansa dla Marvela

Nowy-stary serial nie wygląda na część MCU i nic nie wskazuje na to, by miał mieć znaczący wpływ na uniwersum. Ja liczę jednak, że będzie on inspiracją dla Marvela do podjęcia rękawicy i reaktywowania innych animacji sprzed około 20 lat. Najnowsze animowane przygody "Spider-Mana" nie budzą takich emocji, ale powrót klasycznej kreskówki mógłby tchnąć w multiwersum nowe życie i pozwolić Marvelowi na złapanie oddechu w trudnym okresie dla studia.

"X-Men '97" powinien trafić też do młodszych widzów, którzy z pierwowzorem nie mieli styczności. Miejscowe udoskonalenia sprawiają, że animacja jest przyjemniejsza w odbiorze i można wskoczyć w tę historię nie mając żadnej wiedzy na temat wcześniejszych serii. Kto wie, może po zobaczeniu nowych odcinków wiele osób zdecyduje się na obejrzenie tradycyjnych "X-Menów"? Wtedy sukces Marvela były podwójny.

Reklama

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama