Felietony

Myślicie, że wyspy na aparaty są duże? To jeszcze nic nie widzieliście

Krzysztof Rojek
Myślicie, że wyspy na aparaty są duże? To jeszcze nic nie widzieliście
Reklama

Duże wyspy na obiektywy to pewien symbol współczesnych smartfonów. Jednak to szaleństwo szybko się nie skończy.

Jeżeli spojrzymy na współczesne smartfony i porównamy je z tym, jak wyglądały jeszcze 5 lat temu, zobaczymy olbrzymią różnicę. O ile przody nie zmieniły się tak znacznie, bo 5 lat temu mieliśmy już na rynku "bezramkowe" konstrukcje (o ile bezramkowa może być obudowa z dużym podbródkiem), to wystarczy jedno spojrzenie na tył, by zorientować się, jak długą drogę przeszły urządzenia. Jeszcze niedawno mieliśmy z tyłu pojedyncze oczko, aby następnie ich liczba zaczęła się zwiększać nawet do 5. Kolejnym etapem natomiast było wygospodarowanie przez producentów większej ilości miejsca na sam hardware aparatów, tworząc w ten sposób wyspę, niekiedy nawet o bardzo dużej powierzchni. Ostatnim trendem natomiast jest zapełnianie tej wyspy olbrzymimi soczewkami. Nawet, jeżeli sam obiektyw kamery jest miniaturowy, to przykrywająca go tafla szkła musi być duża, żeby wszystko wyglądało profesjonalnie. Ten trend na zwiększanie wszystkiego musi się jednak kiedyś skończyć, prawda?

Reklama

Nieprawda. Poznajcie TECNO Phantom X2

TECNO to marka, która niewiele mówi osobom w Polsce, ale globalnie jest to jedna z większych marek smartfonów, z dużym udziałem m.in. w rynku afrykańskim. Teraz firma, która wcześniej skupiała się głównie na średniopółkowych modelach chce wypuścić telefon, który ma zaatakować wyższą półkę, mając na pokładzie m.in. Mediateka Dimensity 9000. Jednak to nie procesor przyciąga największą uwagę w tym smartfonie. To, co najbardziej wyróżni TECNO Phantom X2 na rynku, to jego wygląd zewnętrzny, który prezentuje się następująco.

I nie, nie przywidziało wam się, ten model faktycznie posiada gigantyczną, umieszczoną centralnie wyspę na aparaty z dwiema monstrualnymi soczewkami przykrywającymi aparaty. Czy to oznacza, że będzie to najlepszy fotosmartfon roku? Tego oczywiście nie wiemy, ale, jakby to delikatnie ująć - nie jestem przekonany. Dziś, aby zrobić urządzenie, które potrafi zrobić świetne zdjęcia, potrzebne są po pierwsze lata doświadczenia, a po drugie - zastępy inżynierów w dziale R&D, którzy zadbają o każdy szczegół i precyzyjną kalibrację, a do tego - stworzą oprogramowanie, które z małego sensora wyciągnie jak najwięcej informacji. Dlatego właśnie najlepsze zdjęcia na rynku pochodzą nie z  telefonów, które debiutują, ale z tych długiej historii brylowania w kwestii zdjęć - Sony, Apple, Google czy w ostatnim czasie - Xiaomi.

To tylko pokazuje, że firmy, jak zawsze, używają designu, by coś zakomunikować. Olbrzymia wyspa na aparaty ma zwracać uwagę na to, że ten smartfon posiada duże możliwości fotograficzne. Kluczwe jest w tym wszystkim przekonanie końcowego klienta, nawet jeżeli same możliwości nie będę na takim poziomie, jak we flagowcach wspomnianych wyżej firm. To jednak generuje niebezpieczny trend, ponieważ już teraz smartfony przez swoje wyspy wyglądają nieproporcjonalnie, a często nie trzymają się wygodnie w dłoniach. Gdzie więc to szaleństwo się skończy?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama