VOD

Wypakowany akcją hit Netfliksa już jest. 10 lat czekania!

Konrad Kozłowski
Wypakowany akcją hit Netfliksa już jest. 10 lat czekania!
Reklama

"Chaos" to efekt współpracy Garetha Evansa, twórcy filmów "Raid", z Tomem Hardym. Taki duet powinien dostarczyć coś niezapomnianego, prawda?

Wobec "Chaosu", najnowszego dzieła Garetha Evansa, reżysera, który przed laty zrewolucjonizował kino akcji swoimi dwiema częściami "The Raid", oczekiwania były naprawdę duże. Tym razem Evans przenosi nas do skorumpowanego miasta spowitego świąteczną atmosferą, gdzie obserwujemy losy zmagającego się z demonami przeszłości detektywa Walkera Mackeya, w którego z niezwykłą intensywnością wciela się lubiany Tom Hardy. Film, debiutujący dziś na platformie Netflix, od pierwszych minut angażuje i wrzuca nas w środek brutalnych wydarzeń, które stanowią punkt wyjścia dla znacznie bardziej złożonej intrygi, niż mogłoby się początkowo wydawać.

Reklama

Chaos - recenzja filmu Netfliksa od Garetha Evansa

Jednym z najjaśniejszych punktów "Chaosu" są bez wątpienia spektakularnie zaplanowanei zrealizowane sceny akcji, które przecież stanowią wizytówkę Garetha Evansa. Reżyser po raz kolejny udowadnia, że jest mistrzem w ukazywaniu surowej, niemalże baletowej przemocy. Każde uderzenie, każdy unik, każda walka wręcz są dopracowane w najmniejszym szczególe, a kamera z niesamowit precyzją śledzi każdy ruch, pozwalając nam w pełni doświadczyć brutalności tych starć. Szczególnie zapada w pamięć sekwencja w nocnym klubie, która jest prawdziwym popisem reżyserskim i aktorskim. Dynamika montażu, surowość zdjęć i intensywność choreografii sprawiają, że ta scena na długo pozostaje w pamięci, ustanawiając wysoki standard dla reszty filmu. Evans nie boi się pokazywać konsekwencji przemocy, co dodaje realizmu i ciężaru prezentowanym wydarzeniom.

Tom Hardy w filmie "Chaos" na Netflix

Obok mistrzowskiej reżyserii scen akcji, ogromną zaletą filmu jest obecność samego Toma Hardy'ego. Aktor, znany ze swojej fizycznej i emocjonalnej intensywności, tworzy postać detektywa Mackeya zniuansowaną i pełną wewnętrznych konfliktów. Jego zmęczona twarz, surowe spojrzenie i lakoniczne dialogi idealnie oddają charakter człowieka, który wiele w życiu przeszedł i próbuje odzyskać utracone zaufanie najbliższych. Hardy nie tylko przekonująco wypada w scenach akcji, ale również w momentach bardziej dramatycznych, ukazując targające nim emocje. Jego charyzma sprawia, że nawet w momentach, gdy fabuła nieco zwalnia, trudno oderwać od niego wzrok. Aktor wnosi do filmu autentyczność i głębię, czyniąc z Walkera Mackeya postać, której losy autentycznie nas obchodzą.

Warto również wspomnieć o interesujących rolach drugoplanowych, które choć nie dominują ekranu, to jednak wnoszą do filmu świeżość i dodatkowe perspektywy. Postacie grane przez Jessie Mei Li i Yeo Yann Yann stanowią ciekawe uzupełnienie męskiego świata przedstawionego w filmie, wnosząc do niego odmienne motywacje i cele. Ich interakcje z głównym bohaterem pozwalają na chwilę oddechu od intensywnej akcji i dodają fabule subtelniejszych odcieni. Niestety, pomimo tych zalet, "Chaos” ma swoje bolączki. Jedną z bardziej dostrzegalnych wad jest pewna niekonsekwencja w tempie i jakości między dynamicznymi sekwencjami akcji a resztą filmu. O ile sceny walki porywają i trzymają w napięciu, o tyle momenty pomiędzy nimi czasami tracą impet i stają się nieco mniej angażujące. Można odnieść wrażenie, że film momentami zwalnia, by zaraz potem z impetem wrócić do brutalnej akcji.

Czy warto oglądać film "Chaos" na Netflix?

Tym co okazuje się być jeszcze większym rozczarowaniem, jest wtórność i przewidywalność głównej osi fabularnej. Historia skorumpowanego policjanta, który próbuje się odkupić, jednocześnie wplątując się w niebezpieczną grę między różnymi frakcjami przestępczymi, nie jest czymś nowym, nie tylko w kinie akcji. Mimo że Evans i Hardy wnoszą do tej opowieści swoją własną energię i pomysły, to jednak brakuje jej momentami świeżości i zaskoczeń, które mogłyby wyróżnić ją na tle innych produkcji. Ponadto, niektóre postacie drugoplanowe, poza wspomnianymi wcześniej wyjątkami, wypadają dość stereotypowo i brakuje im głębszego zarysowania. Często pełnią one jedynie funkcję fabularną, nie zyskując własnej, wyrazistej tożsamości, co utrudnia widzowi nawiązanie z nimi emocjonalnej więzi.

"Chaos" to film, który z pewnością zadowoli fanów brutalnego i dynamicznego kina akcji, głównie za sprawą mistrzowskiej reżyserii Garetha Evansa i wspaniałej kreacji Toma Hardy'ego. Spektakularne sceny walki i surowa wizualna strona filmu są jego niezaprzeczalnymi atutami. Ale niekonsekwencja w tempie, momentami przewidywalna fabuła i stereotypowe postacie drugoplanowe sprawiają, że film nie w pełni wykorzystuje swój potencjał. Część widzów będzie bardzo zadowolona, inni mogą mieć pewien niedosyt.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama