Nowy Mac Studio po rozkręceniu ujawnia ciekawe tajemnice. Dysk SSD można wymienić, ale Apple blokuje operację na poziomie oprogramowania
Dysk SSD w Macu Studio jest wymienny. Apple zadbało jednak, żebyś tego nie zrobił
Z nami już pierwsze recenzje Maca Studio, nowego komputera Apple przeznaczonego dla profesjonalistów. Posiadacze sprzętu są zgodni, maszyna powala na kolana wydajnością i kulturą pracy. W minimalistycznej bryle niewiele większej od Maca Mini zamontowano podzespoły zapewniające kosmiczną moc na lata. O pierwszych wrażeniach na temat Maca Studio pisał już Kamil, wyróżniając w tekście pochlebne opinie o komforcie pracy na nowym Macu, jednak nie zabrakło też negatywnych komentarzy o wysokiej cenie i braku możliwości rozbudowy. Jak się jednak okazuje, ten ostatni zarzut jest możliwych w kwestii technicznej, ale Apple ograniczyło tę funkcję na poziomie softwarowym. Mowa o rozbudowie dysku SSD, który jest wymienny w teorii, ale w praktyce nie da się tego wykorzystać.
Kupując Maca przemyśl kwestię specyfikacji trzy razy
Apple zdążyło nas już przyzwyczaić do znikomej możliwości ingerencji użytkownika w zakupiony sprzęt. Zwłaszcza w przypadku komputerów z procesorem M1 komponenty są ze sobą zlutowane, zatem przed zakupem sprzętu należy dobrze się zastanowić, która konfiguracja jest nam potrzebna.
Zamysł ten jest kontynuacją idei Jobsa, który uważał, że tylko fabryczne i oryginalne komponenty są w stanie zapewnić „magię” korzystania z urządzeń z nadgryzionym jabłkiem. Oczywiście wszyscy domyślają się, że więcej w tym dbałości o portfel firmy niż faktycznej troski o experience użytkowania, ale załóżmy jednak, że faktycznie magia Apple tego wymaga.
Dysk można wymienić, ale powoduje to spory problem
Kupując sprzęt do pracy profesjonalnej na lata, musisz liczyć się z tym, że miejsca na dysku będzie stopniowo ubywać. Jasne, można korzystać z chmury i zewnętrznych dysków, ale to wciąż nie to samo co pamięć wewnętrzna. Ta natomiast jest wyceniana przez Apple na pokaźne sumy. Za największą z dostępnych rozszerzeń pamięci – 8 TB – należy dopłacić 12 tysięcy złotych. Na papierze dysk SSD Maca Studio nie jest wymienialny. Okazuje się jednak, że od strony technicznej jest to możliwe. Udowodnił to youtuber Luke Miani rozkręcając komputer, choć zadanie nie było łatwe. Po oderwaniu zabezpieczającej gumy, rozkręceniu obudowy i wyciągnięciu zasilacza okazało się, że pamięć masowa nie jest przylutowana do płyty głównej tak jak w przypadku innych Maców z procesorem M1. Niestety po wymianie dysku komputer się nie uruchamia. Wygląda więc na to, że Apple blokuje takie operacje na poziomie oprogramowania.
Youtuber spróbował przełożyć teoretycznie kompatybilny dysk SSD o większej pojemności z innego Maca Studio, jednak ponownie komputer odmówił posłuszeństwa. Nie jest to zaskakujące, że Apple po raz kolejny traktuje klientów jak idiotów. Dotychczasowa narracja o niemożliwości samodzielnej wymiany bądź naprawy komponentów z powodu zaawansowanego, zlutowanego układu legła jednak w gruzach. Wymiana komponentu jest możliwa, ale dla firmy nieopłacalna. Jeśli kupując sprzęt z kilkanaście tysięcy złotych, pomylisz się w wyliczeniach to trudno, musisz kupić nowy.
Zgodzę się, że Mac Studio jest świetnie zaprojektowany i zaskakująco minimalistyczny, ale reklamowanie go pod kątem sprzętu dla profesjonalistów przy jednoczesnym graniu nie fair w kwestii rozbudowy kłóci się z profesjonalizmem. Nie można już bronić tej kwestii korzyściami zunifikowanej pamięci. Mac Studio może i jest bardzo dobrym sprzętem, ale polityka firmy w niektórych kwestiach niezmiennie pozostaje niesmaczna.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu