Coraz trudniej znaleźć w naszej codzienności elementy, które nie byłyby naszpikowane elektroniką. Jednak do ideału jeszcze im trochę brakuje. Oto trzy akcesoria które chętnie zobaczyłbym w wydaniu smart.
Trzy elementy w moim domu, które mogłyby być (zdecydowanie bardziej) smart
Z tą całą ideą smart home jest jeden, duży problem. Kiedy jedne gadżety co rusz dostają nowe rozwiązania i technologie które są w nie pakowane rozwijają się w niesamowicie szybkim tempie, inne... niespecjalnie za nimi nadążają. Pozostają w tyle, albo o kontakcie z technologią mogą zapomnieć. Wiele ciekawych elementów można zbudować własnym sumptem. Są nawet gotowe poradniki które nam w tym pomogą. Ale wciąż na rynku brakuje zestawu porządnych urządzeń, które pozwoliłyby w mgnieniu oka uporać się z zestawem niedogodności i rozwiązać banalne, wydawać by się mogło, programy. Oto trzy elementy, które chciałbym nareszcie móc zobaczyć w nowych, mądrzejszych, odsłonach.
Centrum multimedialne
Routery z dyskami pełnymi danych, dostosowane do naszych widzimisię Raspberry Pi, smart telewizory i przystawki pokroju Chromecasta — to wszystko jest naszym zasięgu i pozwala na sprawną konsumpcję najrozmaitszych multimediów. Brakuje mi jednak jednego urządzenia, które łączyłoby cechy wszystkich powyższych rozwiązań, a przy okazji byłoby dziecinnie proste w konfiguracji. Cały zestaw aplikacji dla najpopularniejszych serwisów VoD z całego świata. Możliwość streamowania obrazu z komputerów i telefonów bez zbędnych komplikacji i instalacji nowej aplikacji dla każdego z urządzeń. Wsparcie dla nośników fizycznych (CD, DVD czy BD w najrozmaitszych wariantach). O braku blokad regionalnych i opcji korzystania z DNS nawet nie wspomnę. Obsługa klasycznej telewizji także byłaby mile widziane. Cieszyłaby też możliwość przełączania tej bazy multimediów w mgnieniu oka między zestawem ekranów, np. po rozpoczęciu oglądania w jednym pomieszczeniu, przechodzimy do kolejnego i dosłownie jednym kliknięciem przełączamy wszystko dalej. To byłoby coś, dzięki czemu chętnie pożegnałbym zestaw najrozmaitszych czytników płyt które obecnie są mi niezbędne, podobnie jak smart tv czy wszelkiej maści przystawki. A jeżeli jeszcze udałoby się zrezygnować z kabli...
Regały na książki
Sam jakiś czas temu postawiłem już na książki w formie elektronicznej. Wciąż jednak na moich regałach zamieszkują setki rozmaitych publikacji, a to dość skromna kolekcja na tle wielu domowych biblioteczek. Jest wiele szkół segregowania kolekcji — formatami, gatunkami, seriami, alfabetycznie... jednak przy kilkuset pozycjach odnalezienie się w tym wszystkim nie jest łatwe. O zapamiętywaniu wszelkich wypożyczeń nie wspominając. Zamontowanie niewielkich naklejek ze znacznikami współpracującymi z inteligentnym regałem i dedykowaną aplikacją pozwoliłoby zaoszczędzić sporo czasu na poszukiwaniach. Odrobina elektroniki w jednej z najbardziej analogowych sfer? Czemu nie.
Naczynia z kontrolą temperatury
Na rynku są dziesiątki rozmaitych gadżetów, które pozwolą w mgnieniu oka podgrzać lub ochłodzić posiłki czy napoje. Nie ma jednak jeszcze naszpikowanych technologią niewielkich, domowych, naczyń, które pozwoliłyby lodowym tortom nie rozpłynąć się po kilku minutach po serwowaniu, czy też półmisków które pozwolą podtrzymać wysoką temperaturę posiłku nawet kilkadziesiąt minut po jego postawieniu na stół. Drogie restauracje czy prężnie działające biznesy gastronomiczne sobie radzą, ale w domowych warunkach wygląda to znacznie gorzej. A myśląc o nadchodzących upałach chętnie bym zainwestował w naczynia które zadbają o to, aby napoje nie przekroczyły wskazanej przeze mnie temperatury. No, o ile cena byłaby — rzecz jasna — do przełknięcia.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu