Fortnite świętuje kolejny rozdział w jeszcze większym stylu niż kiedykolwiek. Nie tylko wystąpiło więcej gwiazd niż zwykle, lecz w efektownym stylu stworzono powiązanie z potwornymi gośćmi, którzy nawiedzą nową wyspę.
Fortnite świętował nadejście kolejnego rozdziału przygody w wielkim stylu. Interaktywny koncert wewnątrz gry pobił rekord osób uczestniczących w tym samym momencie, a także gościł nie jedną, ani nie dwie gwiazdy, lecz cztery. Poza tym, w mało subtelny i gigantyczny sposób, nawiązano do niecodziennego turysty na kolejnej wyspie.
Muzycy w ogromnej skali nawiedzili wyspę
W najświeższym wirtualnym koncercie wystąpiły cztery muzyczne gwiazdy: Snoop Dogg, Eminem, Ice Spice, oraz zmarły kilka lat temu Juice WRLD. Wszystko zaczęło się w kompleksie Snoop Doga, który został dodany po pamiętnym wystąpieniu w Nowym Jorku ponad miesiąc temu. Od razu postawiono na efektowne powiększenie muzyka do wielkości Godzilli. Ruch znany już z poprzednich koncertów, lecz tym razem miał dodatkowe znaczenie. Bowiem od 6 rozdziału, właśnie Godzilla jest gościem specjalnym, który przybył na nową wyspę.
W swoim efekciarskim stylu Epic Games prowadziło graczy od sceny do sceny, ledwo wypowiedział ostatnie słowa Snoop Dog i już kamera zabierała na starcie gigantycznego Eminema z wielkim robotem. Skutecznie nawiązując do bohaterskich walk PowerRangersów/SuperSentai, którzy są zawsze przez przeciwników zmuszani do decydującego starcia w ogromnym formacie. Później przyszła pora na Ice Spice, która niczym Król Potworów, kroczyła w swej gigantycznej formie ulicami miasta.
Aż w końcu przyszła pora na finał pełen emocji ze spektaklem z Juice WRLDem w roli głównej. Event został wykorzystany również do prezentacji najświeższego klipu z piosenką "Empty Out Your Pockets", którego akcja dzieje się wewnątrz Fortnite'a. Animacja wygląda przepięknie (zresztą z albumu z równie doskonałą okładką autorstwa Takashiego Murakamiego, który nie stroni od kolaboracji z muzykami na całym świecie).
Epic Games się pochwaliło, że ich wirtualny koncert przyciągnął niesamowitą ilość ludzi. W jednej chwili było obecnych aż 14 milionów osób imprezujących wewnątrz gry! Ponadto, na samych platformach streamujących, twórcy poinformowali, że całość była obserwowana przez 3 miliony widzów. Dla porównania, gdy Fortnite zaczynał przygodę z wirtualnymi koncertami, w evencie Travisa Scotta wzięło udział około 2 milionów graczy.
Konkluzja miesiąca pełnego muzyki
Fortnite jest niesamowitym przykładem stabilnego rozwoju marki, o której wielu może tylko śnić. Patrząc na sukces tej gry, trudno nie jest się zaśmiać pod nosem z mizernych prób Marka Zuckerberga i jego Metaverse. Projektu, który nie dość, że jest tworem brzydkim, postawionym na równie ohydnych wartościach i pochłonął już miliardy dolarów, to do tego nie odniósł żadnego sukcesu. Tymczasem Fortnite?
Zamyka miesiąc wypełniony muzyką, który rozpoczął od niesamowitego widowiska hybrydy. Gdy żywi artyści występowali na żywo na wypakowanym Times Square w Nowym Jorku, ten kto nie mógł się stawić osobiście, mógł zasiąść w wirtualnej loży wewnątrz gry. W miesiącu z drugim rozdziałem Fortnite remixed Epic Games co tydzień prezentowało fanom grę skupioną wokół innego artysty, którzy w komplecie zamknęli emocjonalny listopad specjalnym koncertem.
Czemu inni twórcy jeszcze tego nie skopiowali?
Wirtualne koncerty w Fortinite'cie zawsze przyciągają dużo uwagi graczy i mediów. Czemu wciąż pomysł nie został skopiowany w innych grach o podobnym profilu? Cóż, prawdopodobnie nie ma tutaj jakiegoś spisku i nie warto szukać głębokiej odpowiedzi. Zapewne chodzi o koszty wyprodukowania takiego wydarzenia. Wielka szkoda, bo są to naprawdę wyjątkowe chwile łączące, zamiast dzielące wszystkich zaangażowanych w grę. Może kiedyś.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu